Jak informowaliśmy, do bardzo groźnego pożaru budynku mieszkalnego doszło w środę (13.10) około trzeciej w nocy w Nidku przy ul. św. Jana Pawła II.
Sytuacja była bardzo poważna. Paliło się w kuchni i w przedpokoju na pierwszej kondygnacji, potem ogień przeniósł się na poddasze. Było spore zadymienie.
Pożar został ugaszony. Strażacy ewakuowali 4 osoby. Jedna z nich - 51 letnia kobieta - uległa poparzeniu i została przewieziona do szpitala w Siemianowicach Śląskich. Niestety, poparzona kobieta zmarła.
18 października prokuratura wszczęła śledztwo, mające ustalić dokładne przyczyny tego pożaru. Jak ustaliliśmy, zatrzymano już domniemanego podpalacza. Jest to młody człowiek, który usłyszał zarzuty z art. 156 § 3 kodeksu karnego, który mówi:
Jeżeli sprawca nieumyślnie powoduje uszkodzenie ciała lub rozstrój zdrowia,podlega karze pozbawienia wolności do lat 2, ograniczenia wolności albo grzywny.
Śledztwo może potrwać jeszcze kilka miesięcy. Na razie, na wniosek wadowickiej prokuratury, sąd zdecydował o aresztowaniu mężczyzny na 3 miesiące. Motyw działania sprawcy na razie nie jest znany. Wiadomo, że działał sam.
Brak komentarzy