Po rosyjskim ataku, który był możliwy dzięki zdradzieckiej akcji deputowanego rady miejskiej Izium (miasta partnerskiego Andrychowa) Anatolija Fomyczewskiego miejscowość została zajęta. Informowaliśmy o tym w artykule Rosjanie zajęli partnerskie miasto Andrychowa
W poniedziałek (18.04) Rzecznik Ukraińskiego Resortu Obrony poinformował, że Siły Zbrojne Ukrainy wyzwoliły kilka miejscowości w rejonie miasta Izium, to 50-tysięczne miasto jest ważnym węzłem transportowym. Jednak sytuacja jest tam nadal dramatyczna - znajdują się tam 22 rosyjskie bataliony, a siły agresora prowadzą ofensywę na lewym brzegu rzeki Donieck.
Póki co samo Izium i jego przedmieścia są miejscem największej koncentracji rosyjskich wojsk i to tam toczą się najcięższe walki. Siły ukraińskie usiłują przeszkodzić Rosjanom w transporcie sprzętu do wschodniego Donbasu, do obwodów donieckiego i ługańskiego.
Od pierwszych dni Izium jest otoczone przez armię radziecką, która niszczy przedszkola, szpitale, zabija ludzi. Tak dzieje się cały czas, aż do tej pory. W mieście nie ma światła, łączności, wody. Kiedyś piękne Izium przerodziło się w jedną wielką ruinę. Przez ciągłe obstrzały i bombardowania, ludzie nie mogą wyjechać z miasta bezpiecznie. Nie ma korytarzy humanitarnych do ewakuacji mieszkańców. Ostatni taki korytarz był 11 marca. Do miasta nie mogą dotrzeć wolontariusze, by dowieźć mieszkańcom jedzenie i wodę. Izium znajduje się na granicy humanitarnej katastrofy – relacjonowała Olena Kisljańska z ukraińskiego miasta partnerskiego Andrychowa – Izium, o czym informowaliśmy w artykule z 25 marca.
Cały tekst możecie przeczytać tutaj: https://www.mamnewsa.pl/magazyn/sciskajaca-za-gardlo-relacja-oleny-ukrainki-przebywajacej-w-andrychowie
Kobieta opowiedziała o dramacie swoich rodaków, którzy pozostali w kraju i nie mogli wydostać się z oblężonej przez Rosjan miejscowości.
Brak komentarzy