reklama
reklama

Z SOR-u w Wadowicach odesłali go do Oświęcimia, a tam nie chcieli go przyjąć

MAGAZYN, Wiadomości, 03.08.2022 22:15, eł

Od Annasza do Kajfasza…

Z SOR-u w Wadowicach odesłali go do Oświęcimia, a tam nie chcieli go przyjąć

Matka młodego cyklotrialowca z Wadowic przeżyła dzisiaj (3 sierpnia) szok. Jej syn doznał skomplikowanego złamania nogi, ale wydawało się, że nikt nie udzieli mu właściwej pomocy. W Wadowicach wykonano mu tylko opatrunek i skierowano go do szpitala w Oświęcimiu. Stamtąd próbowano odesłać go dalej…

[RFEKLAMA]

15-letni wadowiczanin Gabriel jest sportowcem uprawiającym trial rowerowy – bardzo widowiskową, ale i niebezpieczną dyscyplinę. W czasie treningów i zawodów nastolatek wykonuje mrożące krew w żyłach ewolucje na rowerze, pokonując jednośladem rozliczne przeszkody. Jednak najgroźniejszy wypadek przydarzył mu się, gdy jechał równą, aczkolwiek pochyłą ulicą. W pewnym momencie nie zadziałały hamulce rowerowe i chłopak przewrócił się wraz z rowerem. Gdy próbował wstać, poczuł, że nogę przeszywa mu potworny ból. Przechodząca ulicą kobieta wezwała pogotowie, a on sam zadzwonił do mamy.

- Ambulans zabrał go na wadowicki SOR, gdzie nawet wszystko sprawnie poszło. Opatrzyli go szybko, zrobili prześwietlenie, po czym wystawili skierowanie do szpitala w Oświęcimiu, bo powiedzieli, że w Wadowicach nie ma chirurgii dziecięcej. Cóż mieliśmy zrobić? Pojechaliśmy do Oświęcimia, a tam od początku były same problemy. Najpierw nikt nie chciał mi pomóc wyciągnąć syna z auta. „Sam nie może wyjść i przykuśtykać?” – zapytała mnie opryskliwa pani na SORze. A przecież on nie mógł stać, a co dopiero iść. Już nawet nie tłumaczyłam, że jestem po operacji kręgosłupa i sama go nie udźwignę. W końcu pomógł mi jakiś pacjent – opowiada mama nastolatka.

Gdy w końcu udało się przetransportować chłopaka do środka, kobieta dowiedziała się, że… niepotrzebnie go tam przywiozła. – „To pani nie wie, że my tu nie mamy ortopedii dziecięcej?” – usłyszałam. Wkurzyłam się potwornie i mówię: „Ja mam takie rzeczy wiedzieć czy lekarz, który wypisał skierowanie? Ale nie ma problemu, dajcie mi skierowanie do Prokocimia, to zawiozę tam syna – relacjonuje matka. – Wtedy chyba im rura zmiękła, bo lekarka powiedziała: „Nie, nie, nie, proszę się wstrzymać, my tutaj zorganizujemy ortopedów”.

Ostatecznie matka zdecydowała się zostawić syna w Oświęcimiu, choć jest pełna obaw, czy tamtejsi ortopedzi dobrze się nim zajmą. Ale żal ma przede wszystkim do lekarza w Szpitalnym Oddziale Ratunkowym w Wadowicach, który – jak twierdzi – powinien od razu skierować ją tam, gdzie znajdzie właściwych specjalistów. – Skąd ja, która nigdy nie miałam połamanego dziecka, mam wiedzieć, jakie oddziały są w szpitalu w Oświęcimiu? Pielęgniarki na SORrze w Wadowicach były naprawdę miłe i pomocne, nie mam im nic do zarzucenia, ale ten lekarz jest jakiś nieogarnięty – denerwuje się mama nastolatka.

Do tematu powrócimy.


Foto: Edyta Łepkowska

Zobacz także

Napisz komentarz

Redakcja mamNewsa.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy Internautów. Prosimy o kulturalną dyskusję i przestrzeganie regulaminu portalu. Wpisy niezgodne z regulaminem będą usuwane. Dodając komentarz, akceptujesz postanowienia regulaminu. Wszelkie problemy z funkcjonowaniem portalu, usterki, uwagi, zgłoszenia błędów prosimy kierować na: [email protected]

Musisz być zalogowany, aby dodawać komentarze.

Brak komentarzy