Od wczoraj (20 kwietnia) ogólnopolskie media zdominowały informacje o wybuchu metanu w kopalni Pniówek w Pawłowicach (powiat pszczyński). Jak się okazuje, w tym tragicznym wydarzeniu życie stracił również mieszkaniec naszego regionu.
W nocy z wtorku na środę w kopalni Pniówek w Pawłowicach, na głębokości około 1000 metrów doszło do wybuchu i zapłonu metanu. Pod ziemią znajdowało się wówczas 42 górników. Gdy trwała już akcja ratunkowa, doszło do kolejnej eksplozji. Wedle dotychczasowych informacji, w wyniku wybuch zginęło pięć osób. Ale ofiar śmiertelnych może być więcej, ponieważ wciąż jeszcze nie znaleziono wszystkich górników, którzy przebywali w zagrożonym rejonie. Jest ich siedmiu.
Poszukiwania trwają, lecz prowadzone są w bardzo trudnych warunkach. W podziemnych korytarzach nadal przekroczone są dopuszczalne stężenia niebezpiecznych gazów Z dwudziestu osób, które odniosły obrażenia, lecz wydobyto ich z kopalni żywych, połowa ma bardzo rozległe i głębokie oparzenia ciała, a w niektórych przypadkach również dróg oddechowych.
Pośród pięciu górników, którzy stracili życie w tej katastrofie, jest mieszkaniec naszego regionu. To młody mężczyzna ze Stryszawy w powiecie suskim, ojciec trójki małych dzieci. Stryszawianin był nie tylko górnikiem, ale również ratownikiem. W swojej miejscowości cieszył się znakomitą opinią. Wszyscy, którzy go znali, są wstrząśnięci jego tragiczną śmiercią.
Foto: Jastrzębska Spółka Węglowa S.A.
Brak komentarzy