W ubiegłym tygodniu napisaliśmy o śmierci bardzo lubianej nauczycielki z dwóch szkół w Suchej Beskidzkiej i zbiórce środków na sprowadzenie jej ciała do Polski. Kobieta zmarła bowiem w Grecji, po udarze, którego doznała podczas pielgrzymki. Jak się okazuje, mnóstwo osób poruszyła jej historia. Na pomoc dla rodziny pani Wiolety udało się zebrać ponad 75 tys. zł!
Wioleta Sulka była katechetką, a także animatorką i moderatorką grup apostolskich Ruchu Apostolstwa Młodzieży Archidiecezji Krakowskiej. Wspierała też działalność Koła PCK Lachowice. To właśnie jego prezes Grzegorz Krawczyk zorganizował zbiórkę pieniędzy – najpierw na jej leczenie w prywatnym greckim szpitalu, do którego trafiła, a gdy zmarła, na pokrycie kosztów sprowadzenia ciała do Polski. Wyniosą one prawie 30 tys. zł, zaś matka pani Wiolety nie jest w stanie sama zdobyć takiej kwoty.
Suma zebranych środków przekroczyła oczekiwania Grzegorza Krawczyka. - Serdecznie dziękujemy wszystkim, którzy odpowiedzieli na nasz apel o wsparcie finansowe na pokrycie kosztów pobytu w prywatnym szpitalu i sprowadzenie do kraju ciała zmarłej w Grecji Wioli Sulki. Dzięki wielkiej ofiarności ludzi o wielkich sercach, na konto bankowe Koła PCK w Lachowicach wpłynęło 75 279,25 złotych. Kwota ta w całości została przelana rodzinie zmarłej – informuje prezes koła.
Pani Wioleta była osobą, którą wszyscy wspominają bardzo ciepło. Przytaczaliśmy już wypowiedzi różnych osób, które ją znały, ale wciąż napływają kolejne. - Z Wioletą znałyśmy się dokładnie 27 lat. Pamiętam szkolne jasełka, gdy byłam w trzeciej klasie. Pomagała mi się do nich ubrać. Potem lata współpracy w grupach apostolskich w parafii. Współpracy często burzliwej, ale wspólnej. Bywało, że miałyśmy odmienne zdanie. Inne spojrzenie na pewne rzeczy. Wiola jednak zawsze starała się znaleźć dla nas drogę do porozumienia. Nie chowała urazy i tego mnie też nauczyła. Przez ostatnie lata, kiedy nie zawsze było u mnie różowo, otaczała mnie modlitwą. Potrafiła napisać, że jej się śniłam i zapytać, czy wszystko w porządku. Podbiła serce mojego syna, opowiadając mu o kwiatach. Ostatnio, w kwietniu, napisała mi, że zazdrości mi wyjazdu do Paryża, że jej się też marzy. Kupiłam dla niej kartkę z wieżą Eiffla. Już niepotrzebną... - wspomina jedna z jej koleżanek.
Foto: Facebook/Wioleta Sulka
Brak komentarzy