W miastach, a nawet wioskach naszego powiatu pojawia się coraz więcej koszy przeznaczonych na plastikowe nakrętki. Pieniądze z ich sprzedaży trafiają na cele dobroczynne. Zazwyczaj do różnych organizacji charytatywnych, ale czasem również do konkretnych osób potrzebujących pomocy finansowej.
Tak jest w przypadku dwóch serc, które stoją w Sułkowicach - Bolęcinie, Andrychowie i Czańcu. Całkowity dochód ze sprzedaży zebranych w nich nakrętek pójdzie na rehabilitację oraz badania genetyczne Miłoszka Ogiegły z Sułkowic. Ten słodki dwuipółletni malec (o którym pisaliśmy tutaj) boryka się z wieloma problemami zdrowotnymi, przez co rozwija się bardzo powoli. Nie jest w stanie siedzieć bez podparcia i prawdopodobnie nigdy nie będzie chodził o własnych siłach. Trudno powiedzieć, czy kiedyś zacznie mówić i w jakim stopniu będzie się mógł komunikować z bliskimi. Rehabilitacja nie przynosi może spektakularnych efektów, ale jednak wpływa na poprawę jego stanu. Bez niej czekałby go tylko regres.
Rodzice chłopczyka - Angelika i Michał Ogiegłowie dwoją się i troją, by zdobyć pieniądze na wszelkie potrzebne ich synkowi formy terapii i badania. Część z nich pozyskują ze zbiórki i sprzedaży plastikowych nakrętek. Te są zbierane w trzech miejscach. Pierwszy kosz w kształcie serca, przeznaczony na zakrętki dla Miłoszka znajduje się koło Zespołu Szkół Samorządowych w Sułkowicach - Bolęcinie. Kolejny stoi przy ul. Batorego 5 w Andrychowie, obok pracowni kowalstwa artystycznego. A trzeci znajduje się przy ul. Kęckiej 23 w Czańcu, przy hurtowni warzyw i owoców.
Brak komentarzy