reklama
reklama

Szeroki uśmiech, głowa pełna marzeń i wielki talent

MAGAZYN, Wiadomości, 04.05.2023 19:50, Edyta Łepkowska

O finalistce „Szansy na sukces” Karolinie Fryt z Targanic.

Szeroki uśmiech, głowa pełna marzeń i wielki talent

Wydaje się, że pochodząca z Targanic Karolina Fryt żyje w jakiejś innej rzeczywistości niż większość z nas, w której doba ma znacznie więcej godzin niż 24. Ta dwudziestolatka studiuje psychologię, rozwija swoje talenty wokalne i aktorskie, komponuje muzykę, pisze teksty piosenek, występuje na scenie, działa społecznie, między innymi w harcerstwie oraz Szlachetnej Paczce, a przy tym wszystkim znajduje też czas na życie osobiste. Niebawem zobaczymy ją w finale „Szansy na sukces”.

Choć dom rodzinny Karoliny Fryt znajduje się w Targanicach, dziewczyna jest też bardzo związana z Andrychowem, gdzie uczęszczała do przedszkola, szkoły podstawowej, gimnazjum i na różne zajęcia dodatkowe. Ma tam też dziadków. Ale już od szesnastego roku życia mieszka w Krakowie. Wtedy bowiem zaczęła naukę w tamtejszym V Liceum Ogólnokształcącym, a następnie dostała się też na studia w tym mieście.

Staram się bywać w Targanicach i Andrychowie najczęściej, jak tylko mogę, ale średnio udaje mi się to tylko raz na miesiąc. Wracam między innymi dlatego, że (oprócz rodziny) zostawiłam tutaj jeszcze harcerstwo. Od 2015 roku działam w 2 Andrychowskim Szczepie Drużyn Wodnych. Tak się zaczęła moja pasja do pracy z drugim człowiekiem i wszystkiego, co związane z rozwojem. I stąd też wzięło się moje zainteresowanie psychologią – wyznaje Karolina.

Targaniczanka pochodzi z bardzo muzykalnej rodziny. Jej dziadek, tata i wujek grają na akordeonie oraz fortepianie. – Zawsze byłam otoczona muzyką. Mama uwielbiała utwory Zbigniewa Wodeckiego i artystów z Piwnicy Pod Baranami, często je puszczała. Na tym się wychowałam i to jest to, co do tej pory lubię najbardziej – wspomina Karolina Fryt. Sama, odkąd pamięta, zawsze śpiewała i tańczyła. Gra również na różnych instrumentach – ukulele, gitarze, pianinie.


Na scenie przed szerszą publicznością stanęła po raz pierwszy, gdy miała 9 lat. Zdecydowała się wtedy na udział w Konkursie o Złotą, Srebrną i Brązową Nutkę w Zagórniku, w którym zdobyła pierwszą nagrodę. – Emocje, które mi wówczas towarzyszyły, sprawiły, że już ze sceny nie zeszłam – śmieje się Karolina Fryt. Po tym wydarzeniu zapisała się na zajęcia wokalno-aktorskie w Wiejskim Domu Kultury w Targanicach, gdzie rozwijała swe talenty pod okiem Kingi Piesko. – To ona ukierunkowała mnie artystycznie – podkreśla dwudziestolatka.

Potem uczyła się jeszcze śpiewu w Bielsku-Białej, a teraz regularnie uczęszcza na indywidualne zajęcia z wokalu w Krakowie. W międzyczasie przez dwa lata szkoliła się w Studiu Aktorskim Doroty Zięciowskiej, również w stolicy Małopolski. Bo, oprócz muzyki, teatr jest jedną z jej największych pasji. – Wtedy zaczęłam łączyć go z wokalem i znalazłam odwagę, żeby podążać bardziej w stronę musicalu i lepiej wyrażać swoją ekspresję. Dzięki temu daję z siebie więcej emocji na scenie – podkreśla Karolina Fryt.

Po Konkursie o Złotą, Srebrną i Brązową Nutkę młoda artystka brała udział w jeszcze wielu innych i zdobyła do tej pory pokaźną kolekcję nagród. Ale podkreśla, że za jej sukcesami kryje się znacznie więcej sytuacji, które ktoś mniej od niej ambitny uznałby za porażki. Ona sama tak ich nie nazywa. Dla niej to po prostu kolejne etapy na drodze samorozwoju. Między innymi Karolina Fryt nie dostała się do szkoły aktorskiej, co było jednym z jej marzeń. Wcale jednak tego nie żałuje. – Teraz aktorstwo daje mi znacznie więcej radości niż wtedy, gdy przygotowywałam się do tych bardzo wymagających egzaminów. Występuję w Teatrze Przypadków Feralnych w Krakowie i gram w spektaklu muzycznym „Nick Cave. Ballady kochanków i morderców” – mówi Karolina Fryt.


Foto: Edyta Łepkowska

Co uznaje za swoje największe sukcesy? – Każdy jest dla mnie ważny, cenny i wiąże się z inną historią. I trudno jest je ze sobą porównywać. Oprócz tych scenicznych, są też te pozaartystyczne, jak na przykład nauka w wymarzonym liceum i dostanie się na psychologię, gdy na jedno miejsce przypadało 30 kandydatów. To wszystko prowadzi mnie do większego celu, który mam przed sobą. Mam parę wizji na siebie, które – jak sądzę - są ze sobą spójne. Jedną jest połączenie psychologii z muzyką lub teatrem, na zasadzie muzykoterapii lub dramaterapii. W drugiej te dwie części mojego życia są rozdzielone. Mogłabym pracować w zawodzie psychologa, a dodatkowo występować na scenie. To jest cel, do którego powoli dążę, Ale droga do niego jest najważniejsza – twierdzi targaniczanka.

Niedawno Karolina wygrała jeden z odcinków aktualnej edycji „Szansy na sukces”, dzięki czemu zobaczymy ją w finale konkursu, który odbędzie się już 21 maja. Wspaniale zaśpiewała wówczas utwór „Boskie BuenosMaanamu. Nie spodziewała się jednak wygranej. - Byłam bardzo zaskoczona werdyktem. Ale najlepsze jest to, że ta historia jeszcze się nie kończy. Teraz siedzę jak na szpilkach i nie mogę doczekać się finału. Ponieważ jest on transmitowany na żywo, będzie to jeszcze większe wyzwanie niż ten odcinek, w którym już wzięłam udział – mówi. Finalistów jest łącznie 11. Spośród nich widzowie wybiorą w głosowaniu SMS-owym najpierw najlepszą trójkę, by na koniec wyłonić zwycięzcę całej edycji „Szansy na sukces”.

Nie był to bynajmniej pierwszy występ Karoliny Fryt w telewizji. Mając niespełna czternaście lat brała udział w innym telewizyjnym programie typu talent show – „The Voice Kids”. Dotarła do drugiego etapu rywalizacji, zwanego bitwami. Jak wyznaje, był to jeden z tych momentów w życiu, które dały jej siłę i chęć, by dalej rozwijać talenty artystyczne. – Bardzo dobrze wspominam ten program, jako jeden z kamieni milowych na mojej drodze. To było moje pierwsze wyjście ze strefy komfortu. Nie byłam jeszcze gotowa na występy przed kamerami, ale od tego czasu mój rozwój przyspieszył – twierdzi Karolina Fryt.


Innym takim kamieniem milowym w jej karierze była wygrana w konkursie Talenty Małopolski, która dała jej możliwość występu w Piwnicy Pod Baranami w Krakowie. Karolina chodziła wtedy do piątej klasy szkoły podstawowej. – Świetnie wspominam też czas spędzony w Teatrze Ruchu Forma w Inwałdzie. Byłam w nim dwa lata, które bardzo mnie rozwinęły pod względem wrażliwości na formę i ruch w teatrze – opowiada dwudziestolatka. W ostatnim czasie jednym z ważniejszych wydarzeń w jej życiu artystycznym był ubiegłoroczny wyjazd do Włocławka na 31. edycję Turnieju Poezji Śpiewanej. – Mieliśmy tam warsztaty wokalne, a także okazję spotkać się z panią Elą Zapendowską, znaną między innymi jako jurorka z programu „Must Be the Music”, która okazała się naprawdę cudowną osobą – mówi targaniczanka.

A co skłoniło ją do wystartowania w castingu do „Szansy na sukces”? Jednym z jej marzeń jest występ w koncercie „Debiuty”, odbywającym się w ramach Krajowego Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu. A wygrana w finale „Szansy na sukces” umożliwia udział w tym wydarzeniu. Ale nie tylko z tego powodu Karolina zgłosiła się na eliminacje, które odbyły się w grudniu ubiegłego roku. Zmotywował ją do tego fakt, że akurat w tym czasie wybrała się w odwiedziny do koleżanki z Warszawy. – Miałam też wielką ochotę po raz kolejny odwiedzić siedzibę Telewizji Polskiej – wyznaje Karolina. Na scenę udało jej się wyjść dopiero po 9 godzinach oczekiwania, tak wiele osób brało udział w castingu. Wykonała wtedy dwa utwory: „Naprawdę chcę” z filmu „Mała Syrenka” oraz „Miłość z Portofino” z repertuaru między innymi Sławy Przybylskiej (oryginalnie śpiewał tę piosenkę Fred Buscaglione, jej autor).

Jednak Karolina Fryt nie ogranicza się tylko do coverów cudzych utworów. Śpiewa też własne piosenki. Sama komponuje muzykę do nich i pisze teksty. - Inspiruje mnie niemal wszystko. Nie tylko twórczość innych artystów. Potrafię na przykład iść ulicą, usłyszeć fragment rozmowy czy śmiech i już pojawia się w mojej głowie fragment tekstu. Jeżeli jednak chodzi o moje utwory, one jeszcze nigdzie nie istnieją. Na razie chowam je w „szufladzie”, a raczej telefonie czy komputerze. Marzy mi się, by nagrać je w dobrej jakości w studiu, zrobić całą aranżację, produkcję i kiedyś je wypuścić... - wyjawia młoda artystka.

Zobacz także

Napisz komentarz

Redakcja mamNewsa.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy Internautów. Prosimy o kulturalną dyskusję i przestrzeganie regulaminu portalu. Wpisy niezgodne z regulaminem będą usuwane. Dodając komentarz, akceptujesz postanowienia regulaminu. Wszelkie problemy z funkcjonowaniem portalu, usterki, uwagi, zgłoszenia błędów prosimy kierować na: [email protected]

Musisz być zalogowany, aby dodawać komentarze.

Brak komentarzy