reklama
reklama

Służba zdrowia po reformie. To dzieje się naprawdę!

MAGAZYN, Wiadomości, 25.03.2019 20:00, red
A miało być lepiej...
Służba zdrowia po reformie. To dzieje się naprawdę!
Ostatnio głośno było o wstrząsającej sytuacji w Szpitalnym Oddziale Ratunkowym (SOR) w Sosnowcu. Rodzina opisała jak 39-letni mężczyzna zmarł, przez wiele godzin nie otrzymując właściwie jakiejkolwiek pomocy. Obecnie trwa tam kontrola mająca wyjaśnić, czy musiało dojść do tej tragedii.

Niestety, służba zdrowia po ostatniej reformie nadal kuleje i zdaje się, że coraz bardziej. Przykłady mamy też na lokalnym podwórku. Kilkanaście miesięcy temu zlikwidowane zostały nocne i weekendowe dyżury lekarskie w Andrychowie. Od tej pory mieszkańcy tej największej gminy w powiecie wadowickim w razie potrzeby muszą jeździć na dyżur do Wadowic.

A tam często niemal odbijają się od drzwi, pod nieobecność dyżurującego lekarza w przychodni.

Już wielokrotnie pisaliśmy o narzekaniach pacjentów na nocną i weekendową opiekę lekarską w Wadowicach (obsługuje m.in. Wadowice i Andrychów) czy o drastycznych sytuacjach na SOR w Wadowicach (choćby ostatnio: W wadowickim SOR stwierdzono, że kobieta nie ma złamanej ręki. A w rzeczywistości...)

Okazuje się, że takie sytuacje to wcale nie są incydenty. Jest ich znacznie więcej. Właśnie otrzymaliśmy od mieszkańca, tym razem gminy Andrychów, kolejną relację z tego, jak został potraktowany. I to dwukrotnie w ciągu ostatnich kilku miesięcy.
- Pojechałem z żoną do Wadowic na SOR. Mojej żonie coś stało się z plecami, nie może chodzić i się wyprostować. Z SOR przekierowali nas żebyśmy przeszli do przychodni, a tam dowiedzieliśmy się że nie ma lekarza bo jest na wizycie domowej. Pediatra też nie przyjmuje bo pracuje od 12-tej. Ludzie przychodzą i odchodzą, kto udzieli pomocy chorym, gdzie jechać? - pyta retorycznie mieszkaniec.

- Chciałbym dodać że w październiku ubiegłego roku mojemu synkowi, który złamał rękę w szkole w Rzykach, na SOR źle założono gips, nieprawidłowo unieruchomili stawy. Potem w szpitalu na chirurgii dziecięcej lekarz chirurg stwierdził, że dziecko niepotrzebnie cierpiało do dnia kontroli - to było ponad 10 dni. Okazało się że trzeba dziecko uspać i na nowo łamać i nastawić rękę – pisze do nas mieszkaniec gminy Andrychów.

Fragment wypisu z wizyty w SOR, po której konieczny był kolejny zabieg.

reklama
News will be here

Zobacz także

Napisz komentarz

Redakcja mamNewsa.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy Internautów. Prosimy o kulturalną dyskusję i przestrzeganie regulaminu portalu. Wpisy niezgodne z regulaminem będą usuwane. Dodając komentarz, akceptujesz postanowienia regulaminu. Wszelkie problemy z funkcjonowaniem portalu, usterki, uwagi, zgłoszenia błędów prosimy kierować na: [email protected]

Musisz być zalogowany, aby dodawać komentarze.

Turboplazmotron, 26.03.2019 10:11

A czy "przed reformą" było inaczej (lepiej)? Jedyne co mogę pochwalić z pobytu jako pacjent w wadowickim szpitalu to ciężka praca Pań pielęgniarek. I tylko tyle co do reszty to brak mi słów.