reklama
reklama

Rozmowa z Leną Czechowicz. Tym razem o fryzjerstwie podczas kwarantanny

MAGAZYN, Wiadomości, 14.05.2020 20:35, PG
Od poniedziałku salony fryzjerskie i kosmetyczne zostaną otwarte. Jak będzie teraz wyglądała wizyta u fryzjera?
Rozmowa z Leną Czechowicz. Tym razem o fryzjerstwie podczas kwarantanny

Jak poinformował premier Mateusz Morawiecki, od poniedziałku (18.05.) Polska weszła w III etap znoszenia obostrzeń, dzięki któremu, po dwumiesięcznej przerwie, otwarte zostaną salony fryzjerskie i kosmetyczne. Oczywiście zgodnie z rygorem sanitarnym, np. nie będą czynne poczekalnie a umawianie się na wizyty będzie możliwe tylko telefonicznie lub internetowo. Fryzjerzy ale też ich klienci będą musieli mieć założone maseczki.

Jak fryzjerzy radzili sobie podczas kwarantanny i jak teraz podchodzą do otwarcia swoich salonów? O tym rozmawiamy z Leną Czechowicz, właścicielką dwóch salonów fryzjerskich w Wadowicach - Lena Czechowicz Hollywood Studio.

Patrycja Gawęda: Czy podczas kwarantanny klientki i klienci nadal chcą umawiać się na wizyty? jak to wygląda technicznie? Czy klientki same radzą sobie ze swoimi włosami czy udzielasz im porad online?

Lena Czechowicz: Tak samo jak klienci są przyzwyczajeni do usług fryzjerskich, tak samo my jesteśmy od lat przyzwyczajeni do swojej pracy i zostaliśmy odcięci na dwa miesiące od baterii, które nas napędzały do życia. Wiadomo, że fryzjerzy to są friki i bardzo nam tego brakowało, więc postanowiliśmy mieć cały czas kontakt z klientami przez instagram i facebook. Udzielamy porad jak sobie radzić z włosami pod względem pielęgnacji, jakie środki do włosów dobrać czy jak im dać trochę odpocząć. Wydajemy też mieszanki farbujące dla stałych klientów z dokładną instrukcją i pielęgnacją (klientki wysyłają nam zdjęcia swoich włosów). Osoby, które mają siwiejące włosy mogą mieć też kompleks na tym punkcie, więc jednak odcięcie od fryzjerstwa jest sporym problemem.

P.G. Czyli pomimo epidemii klienci i tak dzwonią chcąc się umówić?

L. CZ. My już dwa tygodnie przed oficjalnym zakazem pracy dla branży beaty, zamknęliśmy salony, ponieważ chcieliśmy już wcześniej zapobiegać rozprzestrzenieniu się pandemii. Klienci też sami odwoływali wizyty. Jednak każdy miał różne podejście, jedni bali się bardziej, drudzy mniej a trzeci mieli to kompletnie gdzieś i przychodzili z innych salonów żeby jeszcze się obciąć zanim się zamkniemy. Po tym jak rząd zakazał nam pracy, posypały się pytania o prace w podziemiu fryzjerskim, czyli usługi w domu albo z dojazdem do klienta. Jedynie co mogliśmy zrobić to wydawać mieszkanki farbujące aby klienci mogli zrobić kolor sami w domu.

P.G. Czy wydawanie mieszanek i porady przez Internet to jest jeden ze sposób na utrzymanie stałego klienta?

L.CZ. Wydaje mi się, że są dwa takie pułapy z których korzystają fryzjerzy w Polsce. Pierwszy z nich to tzw. bony przedterminowe polegające na tym, że klient może sobie wybrać kwotę za usługę, która zostanie wykonana po otwarciu salonu. A drugą opcją jest udzielanie porad przez socialmedia, wydawanie mieszanek czy instrukcja dodatkowej pielęgnacji. My wybraliśmy ten drugi sposób.

P.G. Czy jako przedsiębiorca otrzymałaś jakąś pomoc od gminy lub państwa?

L.CZ. Ja mam 5 pracowników i dodatkowo praktykantów ale zaliczam się na szczęście do mikro przedsiębiorców, dzięki czemu przysługiwało mi zniesienie ZUS-u, pożyczka w wysokości 5000 zł oraz postojowe dla pracowników, którego notabene do tej pory nie otrzymałam. Czasami wnioski wracały, bo były krzywo wydrukowane i obcięło numerek strony (śmiech). Niestety tak to wyglądało. Ta pomoc zdecydowanie nie jest wystarczająca. Ja otwierając w październiku ub. roku drugi salon dostałam porządnego „liścia”. Wszyscy ucierpieliśmy ale my wracamy do salonów w tym samym składzie.

P.G. Czy właściciele lokali, w którym masz salony, poszli Ci jakoś na rękę?

L. CZ. Tak. Czynsze zostały obniżone. Tam gdzie mogłam przesunęłam płatności ale wiadomo, że są koszty stałe więc bez zarobku szybko można łatwo popaść w długi. Jest bardzo ciężko.

P.G. Jak długo po otwarciu, będziesz jeszcze odczuwała skutki pandemii?

L. CZ. Myślę, że skutki tej pandemii będę odczuwała bardzo długo. Są obostrzenia, które od 18 maja pozwalają nam na przyjmowanie mniejszej liczby klientów ale etyki pracy też trzeba przestrzegać. Ja jako właściciel mogę sobie pozwolić na pracę od poniedziałku do niedzieli ale pracownicy będą pracować tylko w etatowych godzinach. Nie da się dwóch miesięcy odrobić w ciągu jednego miesiąca. Trudno powiedzieć jak to będzie. Wiemy, że ludzie są stęsknieni za fryzjerem ale też dużo osób na pewno zostanie jeszcze przez długi czas w domach, więc dopiero czas nas zweryfikuje. Niewiadomo czy też nie będzie nawrotu koronawirusa za kilka miesięcy.

P.G. Premier ogłosił, że od poniedziałku (18.05.) salony fryzjerskie i kosmetyczne mogą zostać otwarte. Jak to będzie technicznie wyglądało u Was?

L.CZ. Na pewno będzie jeden fryzjer na jednego klienta. Następny klient będzie mógł wejść jak zostanie obsłużony poprzedni. Stanowiska pracy będą znacznie odsunięte od siebie. Zamontowaliśmy też pleksy na recepcjach. Wszystkie środki dezynfekcji będą dostępne w salonie.

P.G. Ostatnie pytanie samo ciśnie się na usta. Czy ceny usług podrożeją?

L.CZ. U mnie w salonach ceny usług się nie zmienią ale z powodu narażenia salonu na wysokie koszty zakupów środków do dezynfekcji do każdej wizyty będzie doliczana opłata sanitarna w wysokości 10 zł za usługi damskie i 5 zł za męskie. Na przykład sto sztuk rękawiczek, które przed epidemią kosztowały 18 zł, teraz kosztują 80 zł! Nie mówiąc o środkach do dezynfekcji czy maseczkach… Jak się ma tylu pracowników i dwa salony to są ogromne koszta. Wiemy, że nasi klienci też są w ciężkiej sytuacji – tak jak i my - ale musimy się wzajemni zrozumieć i sobie pomóc, dlatego ceny nie ulegają zmianie ale za to wprowadzamy tylko tę dodatkową opłatę sanitarną. Oprócz tego, firmy chcące z nami współpracować i pomóc salonom fryzjerskim będą wprowadzać różne promocje na kosmetyki oraz na nasze usługi poprzez tańsze koszty zakupu kosmetyków potrzebnych do wykonania tych usług.


Polecamy też naszą rozmowę z Martinem Finnegan'em, fryzjerem z Andrychowa.


foto: facebook Lena Czechowicz Hollywood Studio
reklama

Zobacz także

Napisz komentarz

Redakcja mamNewsa.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy Internautów. Prosimy o kulturalną dyskusję i przestrzeganie regulaminu portalu. Wpisy niezgodne z regulaminem będą usuwane. Dodając komentarz, akceptujesz postanowienia regulaminu. Wszelkie problemy z funkcjonowaniem portalu, usterki, uwagi, zgłoszenia błędów prosimy kierować na: [email protected]

Musisz być zalogowany, aby dodawać komentarze.

Brak komentarzy