Kilka dni temu (tutaj) napisaliśmy o trudnej sytuacji pani Anny z powiatu suskiego, samotnej matki, która popadła w tarapaty finansowe. Jej rodzina trafiła pod opiekę Koła Polskiego Czerwonego Krzyża w Lachowicach, dzięki czemu została zaopatrzona w najbardziej potrzebne rzeczy. Prezes koła zaapelował też do ludzi dobrej woli o przekazanie synowi kobiety używanego roweru górskiego.
Chłopak od dawna marzył o takim jednośladzie, ale mama nie mogła mu go kupić. - Jednym z pierwszych, którzy odpowiedzieli na nasz apel, był pan Krzysztof. Człowiek o wielkim sercu, który postanowił spełnić marzenie syna pani Anny i podarował mu rower. Nie byle jaki – piękny, nowy, solidny, wysokiej jakości. Taki, o jakim chłopak mógł tylko marzyć. Przekazał też ubrania dla dzieci. Ciepłe, nowe, starannie dobrane. Nie z przypadku, ale z troski – mówi Grzegorz Krawczyk, prezes Koła PCK w Lachowicach.
Opowiada, że gdy pani Anna i jej dzieci dostali prezenty, na ich twarzach malowało się zaskoczenie i niedowierzanie. - Potem pojawiły się łzy. Łzy wzruszenia, wdzięczności, ulgi. „To naprawdę dla nas…?” – zapytała pani Anna, patrząc na nas oczami pełnymi emocji. - „Nie wiedziałam, że jeszcze komuś zależy… że ktoś może nam dać tak wiele…”. I właśnie dla tych chwil, dla tych spojrzeń, tych drżących głosów, tego ciepła – warto żyć. Warto działać. Warto wierzyć, że dobro wciąż ma wielką moc – podkreśla Grzegorz Krawczyk.
Foto: Facebook/Grzegorz Krawczyk
Brak komentarzy