Radni zajmą się sprawą fajerwerków. Pokazy ogni sztucznych bulwersują część mieszkańców

Jak już pisaliśmy, Kęty były jedynym miastem w regionie, w którym na przełomie tego i minionego roku zorganizowano sylwestrowy pokaz fajerwerków. Dla części mieszkańców był to powód do zadowolenia, jednak inni bezlitośnie krytykowali ten pomysł, podkreślając zgubny wpływ głośnych wystrzałów na zwierzęta. W styczniu do Rady Miejskiej w Kętach oraz burmistrza Krzysztofa Klęczara dotarła też petycja w tej sprawie.

Jej autorem jest administrator portalu iKęty Tomasz Glondys. Napisał on apel o zaprzestanie stosowania materiałów pirotechnicznych w czasie imprez organizowanych przez gminę Kęty oraz nadzorowane przez nią jednostki. Jak uzasadnił, fajerwerki zagrażają zdrowiu, a nawet życiu zwierząt. „Na dźwięk petard mnóstwo kotów i psów wpada w histerię. Chowają się w najdalszych kątach mieszkania, piszczą, skomlą i trzesą się ze strachu, zupełnie nie rozumiejąc kanonady przeraźliwych wystrzałów. Wiele z nich w panice ucieka i gubi drogę powrotną do domu, a ogromna część umiera na zawał (…) Cierpią również zwierzęta gospodarskie i te dziko żyjące w mieście – w parkach i w lasach. Niejednokrotnie zdezorientowane i ogłuszone ptaki giną w zderzeniu z mostami, budynkami czy drzewami” - czytamy w petycji.

Autor zwrócił również uwagę na fakt, że i dla ludzi ta rozrywka może mieć nieprzyjemne konsekwencje, powodując chociażby uszkodzenia słuchu. „Wybuchy fajerwerków uwalniają do środowiska wiele toksycznych substancji. Wytworzony przez nie dym oraz szkodliwe pyły długo utrzymując się nad miastami, współtworząc smog. Fajerwerki zawierają m.in. szkodliwe chlorany i azotany baru, negatywnie wpływają na drogi oddechowe, mogą nasilać objawy astmy” - podkreślił w swoim piśmie.

Przywołał przykłady innych państw, a także polskich miast, które zrezygnowały z tego rodzaju rozrywki na rzecz równie widowiskowych, ale niehałaśliwych laserowych pokazów światła czy mappingu, czyli wyświetlania obrazów na fasadach budynków. „We Włoszech w ponad 800 miastach i gminach funkcjonuje zakaz fajerwerków w sylwestra! W Turynie za złamanie antyfajerwerkowych przepisów grozi areszt i zarzut maltretowania zwierząt” - napisał autor petycji.

Pismo nie zostało na razie rozpatrzone przez Radę Miejską w Kętach. Podczas ostatniej sesji samorządu, która odbyła się 28 stycznia, przewodniczący Marek Nycz poinformował tylko o jego wpłynięciu i odczytał opinię radczyni prawnej Katarzyny Kusak-Domańskiej, z której wynika, że najpierw musi się nad tym nim pochylić Komisja Skarg, Wniosków i Petycji. Pani mecenas zaznaczyła również, że petycja nie spełnia wymagań formalnych, ponieważ nie zawiera adresu nadawcy.

Burmistrz Krzysztof Klęczar wypowiedział się na temat fajerwerków w social mediach zaraz po tym, gdy pokaz ogni sztucznych w Kętach wywołał falę krytyki. „Ponieważ Wasze oczekiwania wobec pokazów pirotechnicznych są zupełnie sprzeczne, już od kilku lat uznaję za rozwiązanie kompromisowe organizację ich tylko dwa razy w roku, tj. w sylwestra i na finał Dni Kęt. Moim zdaniem to uczciwe. Jeśli tych, którzy ich nie chcą jest więcej, to po prostu nie będziemy ich organizować. To proste. Polecam więc, zamiast wyzywać mnie i szereg innych osób od debili czy idiotów, zaproponujcie odpowiednio wcześnie formę referendum czy konsultacji społecznych, żeby mieszkańcy mogli się wypowiedzieć. Jeśli większość powie, że koniec z pirotechniką w Kętach, tak się stanie” - napisał wówczas.