Jeden kwietniowy dzień diametralnie zmienił życie Marka Spisaka z Miejsca w gminie Spytkowice i jego rodziny. Mężczyzna jak zwykle pojechał rano do pracy. Był w dobrym nastroju, gotowy stawić czoła nowym wyzwaniom. Żona jeszcze nie wiedziała, że po raz ostatni widzi go w takiej formie. W ciągu kilku godzin jej mąż stał się wrakiem człowieka...
- Około godziny 11.00 zadzwonił telefon. W słuchawce usłyszałam, że karetka zabiera mojego męża do szpitala. Bez zastanowienia wsiadłam w samochód i ruszyłam za nim. W szpitalu Marek od razu trafił na stół operacyjny, z diagnozą pęknięcia tętniaka podpajęczynówkowego, który w krótkim czasie rozprzestrzenił się na cały mózg – relacjonuje żona Marka Spisaka, Ewelina.
Ale szybka interwencja chirurgiczna, choć ocaliła jego życie, nie uchroniła go przed poważnymi konsekwencjami pęknięcia tętniaka. U mężczyzny doszło do obrzęku mózg, a po zabiegu złapał też zapalenie płuc. Był w tak ciężkim stanie, że lekarze postanowili wprowadzić go w stan śpiączki farmakologicznej.
- Po trzech tygodniach podjęli pierwsze próby wybudzenia. Kilkanaście pierwszych dni nie przyniosło żadnych rezultatów i moja nadzieja na to, że coś się zmieni, zaczęła powoli umierać. Aż pewnego dnia, trzymając go za rękę, zaczęłam opowiadać o tym co dzieje się w domu. Mówiłam mu, że nie może się poddać i musi walczyć dla trójki dzieci i całej rodziny. Wtedy poczułam, jak Marek ściska moją dłoń. Nadzieja powróciła, a z moich oczu popłynęły łzy szczęścia – opowiada żona pana Marka.
Od tamtej pory mężczyzna poczynił spore postępy, ale nadal wymaga całodobowej opieki. Lewa połowa jego ciała jest sparaliżowana. Często szwankuje mu pamięć. - Odzyskał świadomość i wie, co się koło niego dzieje, ale są dni, gdy nie poznaje nawet własnych dzieci. Mimo to nie poddajemy się, walczymy. Żeby móc tę walkę wygrać, Marek potrzebuje intensywnej rehabilitacji – podkreśla pani Ewelina.
Ale pobyt w ośrodku rehabilitacyjnym jest bardzo kosztowny, a nie wiadomo jeszcze, jak długo musi trwać, by przyniósł pożądane rezultaty. Dlatego pani Ewelina zwróciła się o pomoc do Fundacji Siepomaga, która założyła zbiórkę pieniędzy na potrzeby jej męża. Kto chciałby dołożyć swoją cegiełkę do akcji pomocy dla pana Marka, może to zrobić tutaj.
Brak komentarzy