Ból jest najwierniejszym towarzyszem 35-letniej Anety Dorocińskiej z Wadowic. Była jeszcze dziewczynką, gdy zaczęto szukać jego przyczyn. Ale dopiero sześć lat temu dowiedziała się, co go wywołuje. Od tamtej pory przeszła trzy operacje. Każda przynosiła na jakiś czas ulgę, ale w końcu ból powracał. Teraz jednak dowiedziała się, że może się z nim pożegnać na dobre. Niestety, to sporo kosztuje.
Z ostrym bólem podbrzusza, promieniującym w okolice mostka i żołądka, Aneta zmagała się praktycznie od dziecka. Podejrzewano u niej różne choroby, leczono ją, jednak bez efektów. Była już od lat dorosłą kobietą, gdy w grudniu 2018 roku wyszło na jaw, co jest prawdziwą przyczyną jej dolegliwości.
- Wylądowałam wtedy na pogotowiu ze szczególnie mocnym bólem. Lekarz ginekolog, do którego trafiłam, powiedział, że mam bardzo dużą zmianę, którą od razu trzeba usunąć. Zoperował mi jajnik, wyłuszczył torbiel. Jej wycinek poszedł do badań i wtedy dowiedziałam się, że cierpię na endometriozę – opowiada Aneta Dorocińska. - Wówczas jednak w ogóle się tym nie przejęłam, bo nie wiedziałam, że to jest choroba na całe życie. Z powagi sytuacji zdałam sobie sprawę, gdy zaczęły wracać bóle o takim takim nasileniu, że kompletnie sobie z nimi nie radziłam i bardzo często lądowałam na SORze.
Kobieta rozpoczęła poszukiwania lekarza, który uwolni ją od cierpienia, jednak okazało się to niełatwe. Endometrioza jest schorzeniem, w przebiegu którego błona śluzowej macicy rozrasta się w innych częściach organizmu. Choroba powoduje dotkliwy ból, zaburza płodność, a czasem zupełnie uniemożliwia zajście w ciążę. Chociaż częstotliwość występowania endometriozy rośnie z roku na rok, pozostaje ona wciąż chorobą mało znaną, a przez niektórych lekarzy wręcz bagatelizowaną.
- Wiele z nas, kobiet chorych na endometriozę, usłyszało, że „taka nasza uroda”. I to nie jest wyssane z palca. Bardzo dużo czasu zajęło mi, zanim spotkałam lekarza, który naprawdę spróbował mi pomóc. Był wówczas ordynatorem w szpitalu w Olkuszu – opowiada pani Aneta.
Trzy operacje
Do tej pory kobieta przeszła trzy operacje, które miały ją uwolnić od bólu. - Rzeczywiście, każda przynosiła ulgę. Po każdej czułam się świetnie, nie musiałam przyjmować żadnych lekarstw. Ale tak było najwyżej przez osiem, dziewięć miesięcy i później wszystko wracało – mówi pani Aneta. - Dlatego zaczęłam szukać pomocy gdzieś dalej, głównie za pośrednictwem Internetu. W ten sposób znalazłam doktora Pliszkiewicza. Gdy weszłam do jego gabinetu, to spędziłam tam półtorej godziny. Doktor przebadał mnie od stóp do głów. Wykrył u mnie zmiany, o których nie miałam pojęcia. Dwa tygodnie wcześniej byłam na kolonoskopii. W czasie tego badania nie wykryto zmiany na moim jelicie, a doktor Pliszkiewicz to zobaczył!
To od niego pani Aneta dowiedziała się o nowoczesnej metodzie usuwania ognisk endometriozy, znacznie bardziej skutecznej od tych, które przeszła. Niestety, płatnej i kosztownej. - Operacje, które są refundowane przez NFZ, to tak zwane wypalanie tkanek endometriozy. Natomiast nowoczesne techniki, które są stosowane na razie tylko w prywatnych klinikach, polegają na wycinaniu tkanek taką metodą, by nie zostawić po nich śladów, a tym samym, by nie miały możliwości rozrastania się – wyjaśnia pani Aneta.
"Każda kwota, którą zyskam dzięki zbiórce, będzie dla mnie dużą pomocą"
Kobieta uważa, iż dla niej taki zabieg jest jedynym światełkiem w tunelu. - Od innych kobiet, które taką operację miały dwa, trzy lata temu, wiem, że nadal czują się dobrze. A każda z nich przechodziła przez to samo co ja – kolejne zabiegi refundowane przez NFZ, które pomagały im tylko na krótko. Moja bratowa również choruje na endometriozę. W jej przypadku lekarze podczas operacji uszkodzili jelito i założyli jej stomię. Gdy później szukała specjalisty, który ją od niej uwolni, od każdego słyszała, że nie ma na to szans i musi ją mieć do końca życia... W końcu też trafiła do doktora Pliszkiewicza. Dzięki niemu bratowa ma teraz zespolone jelito i żyje tak, jak chciała żyć, czyli normalnie. Kosztowało ją to niemałe pieniądze, ale doktor po prostu uratował jej życie. Wierzę, że i mnie pomoże – mówi z nadzieją Aneta Dorocińska.
Dlatego zwróciła się o pomoc do Fundacji Siepomga, która otworzyła zbiórkę na jej operację. Suma, którą do tej pory udało się uzbierać, to zaledwie ułamek kwoty potrzebnej na zabieg. - Nie oczekuję, że zdobędę całość. Ale każda kwota, którą zyskam dzięki zbiórce, będzie dla mnie dużą pomocą. Nawet jeśli będę musiała wziąć kredyt, to nie taki duży – podkreśla pani Aneta.
Zbiórka na jej operację odbywa się TUTAJ.
homo sapiens, 20.12.2024 23:14
Notabene, bardzo ciekawe są amerykańskie fora internetowe o endometriozie, gdzie dziewczyny i lekarze (głównie naprotechnolodzy) bardzo wyraźnie mówią o bezpośrednim związku pomiędzy endo a współczesną dietą państw uprzemysłowionych oraz grzybicą a endo ... a także hormonami a endo. Szukając uważnie przyczyn być może znajdzie się skuteczne rozwiązanie. Operacje to usuwanie objawów i niekończąca się historia.