U Ewy Oczkowskiej z Makowa Podhalańskiego już w 2012 roku zdiagnozowano raka piersi. Kobieta przeszła operację, a następnie chemio-, radio- i hormonoterapię. Po wielu miesiącach leczenia uwierzyła, że wygrała walkę z chorobą. Utwierdzała się w tym przekonaniu, gdy mijały kolejne lata, a nowotwór pozostawał w remisji. Ale w 2021 roku zaatakował ponownie...
Pierwszym objawem nawrotu choroby był ból w nodze - tak silny, że kobieta nie mogła chodzić. Okazało się, że rak dał przerzuty do kości. Ewa Oczkowska znów rozpoczęła leczenie, ale tym razem nowotwór nie odpuszczał. W półtora roku później zaatakował również wątrobę.
- Od czterech lat toczę nierówną walkę, próbując wyprzedzić chorobę. Kolejne terapie, kolejne leki, kolejne nadzieje… Niestety, każda metoda działa tylko na chwilę. Możliwości leczenia w ramach NFZ powoli się kończą. A ja nie mogę się poddać – mówi kobieta. Ma przecież rodzinę, która jej potrzebuje... Dla niej chce żyć.
- Jest jeszcze ostatnia szansa – nowe terapie dostępne w prywatnych klinikach. To dla mnie jedyna droga, by zatrzymać chorobę i móc cieszyć się kolejnymi dniami z moimi bliskimi. Niestety, koszty leczenia, dojazdów, konsultacji i leków są ogromne. Znacznie przekraczają moje możliwości.
Nie proszę o wiele – każda złotówka to dla mnie nadzieja, każdy gest wsparcia daje mi siłę, by walczyć dalej – apeluje Ewa Oczkowska.
Aby wspomóc ją w jej zmaganiach, można dokonać wpłaty TUTAJ lub TUTAJ.
Brak komentarzy