Niedźwiedź, który od kilku miesięcy wędruje po Beskidzie Małym, w czwartek wieczorem widziany był w Targanicach.
Informację przekazał nam jeden z mieszkańców Targanic Nowej Wsi.
Jak relacjonuje mężczyzna, niedźwiedź podszedł pod jego dom, a było to w czwartek (22.11) około godziny 20:00.
- Byłem akurat w kurniku. Wychodzę z pomieszczenia a tu przede mną stoi niedźwiedź. Nogi mi zmiękły, nie wiedziałem co robić. Na szczęście po chwili niedźwiedź uciekł – opowiada nam mieszkaniec Targanic.
Prawdopodobnie to ten sam niedźwiedź, który tej jesieni widywany był już w Rzykach i Ponikwi.
Przy spotkaniach z niedźwiedziem trzeba zachować ostrożność. Spacerując po lesie, najlepiej rozmawiać - zwierzę potrafi usłyszeć głos człowieka nawet z 2 kilometrów i raczej unika spotkania z człowiekiem. Niedźwiedzie są wszystkożerne, zjadają ryby, gryzonie, ptaki, owoce, nasiona a nawet dżdżownice czy ślimaki.
Jednak zdarzają się sytuacje ekstremalne, kiedy to z braku produktów naturalnych, może zbliżać się do domostw i atakować bydło, drób itp. Gdy zauważymy niedźwiedzia należy spokojnie oddalić się. Pod żadnym pozorem nie wolno iść w jego stronę. Trzeba pamiętać, że niedźwiedź też boi się człowieka i najczęściej schodzi nam z drogi.
Jak się okazuje, nie jest to jedyny drapieżnik w okolicznych lasach. Leśnicy relacjonują, że często widzą ślady wilków i jak wynika z ich statystyk, w naszym regionie może być nawet 5 wilków. Jak informuje Nadleśnictwo Andrychów, w sytuacji bezpośredniej konfrontacji, kiedy widzimy dzikie zwierze w odległości kilkudziesięciu metrów, należy położyć się na ziemi, najlepiej w pozycji embrionalnej, chroniąc kark. Nie zdejmujmy plecaka, który będzie osłoną dla naszych pleców. Jest spora szansa, że niedźwiedź obwącha nas i straci zainteresowanie zwiniętym w kłębek obiektem. Jeżeli niedźwiedź zaatakuje bezpośrednio najlepiej podjąć ucieczkę, rzucając w jego kierunku element ubrania, zwierze zajmie się przez chwilę porzuconą odzieżą i powinien odpuścić pościg.
foto: Archiwum
Brak komentarzy