W 2014 roku Aneta Wądrzyk objęła stanowisko dyrektorki andrychowskiego Centrum Kultury i Wypoczynku w atmosferze skandalu i tak samo się z nim pożegnała w trzy lata później. Prawdopodobnie w taki sam sposób rozstanie się również ze swą aktualną posadą. Obecnie ta kontrowersyjna osoba jest wicedyrektorką w Małopolskim Centrum Nauki Cogiteon w Krakowie. Pracownicy tej instytucji stawiają jej bardzo poważne zarzuty…
Gdy były burmistrz Andrychowa Tomasz Żak powołał Anetę Wądrzyk na stanowisko dyrektora CKiW, trwała przeciwko niej sprawa karna. W 2013 roku Prokuratura Rejonowa w Oświęcimiu postawiła jej ponad sto (!) zarzutów. Oskarżyła Anetę Wądrzyk o fałszowanie dokumentów i przywłaszczenie ponad 65 tys. zł ze sprzedaży biletów do kina, których to czynów kobieta się dopuściła, gdy pracowała w Ośrodku Kultury w Brzeszczach. Ostatecznie sprawa zakończyła się warunkowym umorzeniem postępowania na okres próby dwóch lat. W czasie posiedzenia mediacyjnego w Sądzie Rejonowym w Oświęcimiu Ośrodek Kultury w Brzeszczach i Aneta Wądrzyk zawarli bowiem ugodę. Kobieta zobowiązała się zwrócić przywłaszczone pieniądze, a także pokryć koszty postępowania sądowego, z czego się wywiązała.
Jako dyrektorka CKiW działała z rozmachem. Ściągała do Andrychowa różne gwiazdy muzyki popularnej. Za jej czasów w mieście nad Wieprzówką wystąpili między innymi Gordon Haskell, Kate Ryan, Kasia Kowalska oraz zespół Big Cyc. Mogło się to podobać mieszkańcom, ale postawiło zarządzaną przez nią instytucję w trudnej sytuacji. W listopadzie 2017 roku wyszło na jaw, że w kasie CKiW są pustki. Radni gminy musieli naprędce wysupłać 660 tys. zł, żeby było z czego wypłacić wynagrodzenia dla pracowników tejinstytucji... Wówczas Aneta Wądrzyk sama zdecydowała się złożyć rezygnację z pełnienia funkcji dyrektora. Po odejściu z Andrychowa zajmowała dyrektorskie stanowiska w różnych hotelach. Prowadziła też firmę zajmującą się organizacją koncertów i innych wydarzeń kulturalnych. A w ubiegłym roku została wicedyrektorką w Małopolskim Centrum Nauki Cogiteon w Krakowie.
I na tej posadzie znów znalazła się w centrum zainteresowania mediów. Po raz kolejny bowiem wybuchła afera z jej udziałem. Tym razem poszło głównie o jej postępowanie wobec pracowników. Już w CKiW w Andrychowie Aneta Wądrzyk dała się poznać jako bezwzględna szefowa. A podwładni z Cogiteonu zarzucają jej wręcz, że znęca się nad nimi psychicznie! Twierdzą, że zwraca się do nich wulgarnie, podważa ich kompetencje i pozwala sobie pod ich adresem na niewybredne żarty.
Napisali w tej sprawie list do nowego marszałka województwa małopolskiego Łukasza Smółki. „Chętnie ocenia wygląd i cechy pracowników, takie jak waga (nazywając ich „wielorybami”), ubrania („biedne urzędasy”), czy zachowanie mężczyzn w pracy ("j**** pedały"). Część pracowników nie wytrzymuje zachowania pani Wądrzyk, doznaje załamań nerwowych i musi korzystać z pomocy psychiatrycznej” – alarmują w anonimowym liście. Ale to pismo nie jest bynajmniej jedynym sygnałem, że zachowanie wicedyrektorki odbiega od ogólnie przyjętych norm.
Już wcześniej część pracowników zdecydowała się spotkać z dziennikarzem portalu Interia i opowiedzieć mu, jak Aneta Wądrzyk ich traktuje. Na przykład jednej z kobiet, która chciała wyjść z przeciągającego się spotkania, by zająć się dzieckiem, zasugerowała: "Oddaj je do okna życia", po czym wybuchła śmiechem. Inną pracownię doprowadziła do łez, obwiniając ją za rzekomą nieobecność w pracy. Zrugana osoba rzeczywiście nie była w biurze, ale pracowała zdalnie, na co miała pozwolenie. Innym razem Aneta Wądrzyk miała doprowadzić do odwołania karetki wezwanej przez ochroniarza do pracownicy, która straciła przytomność po połknięciu jakichś leków i popiciu ich alkoholem. - Powiedziała nam, że musiała ratować Cogiteon, bo byśmy jeszcze mieli prokuraturę na głowie, gdyby się dowiedziała, że taka rzecz się u nas stała - opowiadał jeden z pracowników dziennikarzowi Interii.
W piśmie do marszałka województwa podwładni Anety Wądrzyk skierowali też pod jej adresem inne oskarżenia. „Mamy uzasadnione podejrzenia mętnych decyzji finansowych podejmowanych przez panią Wądrzyk, która wprost informuje, że wykonawcy obsługujący MCN Cogiteon to jej znajomi. W ten sposób Cogiteon współpracuje w firmą ART.FM, fundacją pana Mieczysława Bielawskiego czy chociażby Estradą Rybnicką. Pani dyrektor wprost informuje pracowników, że nie ma takiego przetargu którego nie można „ustawić” i nie ma takiej instytucji, przez którą nie można „wyprać pieniędzy”. Pani Wądrzyk publicznie chwaliła się, że „pierze pieniądze za pośrednictwem Opery Krakowskiej”, ponieważ jej kolega jest tam dyrektorem” – napisali.
Mimo że list jest anonimowy, Urząd Marszałkowski Województwa Małopolskiego nie zignorował jego treści. Jak poinformowała jego rzeczniczka prasowa Magdalena Opyd, już 15 lipca wszczęto postępowanie wyjaśniające, mające na celu zbadanie sytuacji. Zlecona została niezwłoczna kontrola doraźna w zakresie mobbingu i kontroli zarządczej. Do końca grudnia zostanie przeprowadzona również druga, dotycząca zamówień publicznych za 2024 (z wyłączeniem obszaru inwestycji) i umów partnerskich zawieranych przez Cogiteon na współpracę w zakresie organizacji wydarzeń. Pierwsza kontrola rozpocznie się jutro (25 lipca). Poprowadzi ją Biuro Audytu i Kontroli UMWM.
Magdalena Opyd twierdzi, że Urząd Marszałkowski nie wiedział wcześniej o zarzutach pracowników pod adresem Anety Wądrzyk. Żadne formalne zawiadomienia dotyczące mobbingu nie wpłynęły do kadr ani dyrekcji Cogiteonu. Według słów rzeczniczki, dyrektor placówki nie był świadom, że pracownicy mają jakiekolwiek uwagi odnośnie zachowania pani Wądrzyk. Co innego mówili jednak jej podwładni w rozmowie z dziennikarzem Interii. Jeden z nich twierdził, że dwa razy próbował powiedzieć dyrektorowi, co dzieje się w placówce. Za pierwszym razem jego słowa zostały zbagatelizowane. A za drugim, zanim jeszcze powiedział, o co mu chodzi, usłyszał: „Jeśli to sprawa pani Wądrzyk, to nie ma sensu zaczynać rozmowy”…
Foto: Edyta Łepkowska
Archanioł Michał, 25.07.2024 12:22
@kaowcy2012 niestety :( oj niestety
kaowcy2012, 24.07.2024 12:14
Nikt tej pani w Andrychowie nie rozliczył i już chyba nie rozliczy.... Smolec wpadła bo chce w układ stworzony za Żaka i wygląda jakby czuła się w nim jak ryba w wodzie :))) Zresztą akurat my wiele razy widzieliśmy w poprzednich latach jak wygląda -trochę jak zakochana w Zaku a nie jego rywal :))) dlatego porzućcie nadzieję na rozliczenia i normalność w Andrychowie. Obawy są takie że w najlepszym układzie AW wyleci z z Krakowa, założy agencje artystyczną i będzie organizować koncerty w Andrychowie i brać krocie z kasy andrychowskich podatnikow jako prowizję. trzon układu Wadrzyk - Gibas - Zak zostanie tylko doskoczy do niego Smolec i AA z komoreczka :))))
obserwator2012, 24.07.2024 11:39
Napiszę krótko, tej Pani się to należy, a co się pod tym kryje odpowiedzcie sobie sami.
Olszyna, 24.07.2024 11:03
Dla mnie sprawa osoby tej pani jest jedną wielką zagadką. Jak ktoś wiedząc o kimś (bo sprawy były medialne), że ten ktoś miał -mówiąc delikatnie-problemy z prawem, w poprzednim miejscu pracy narobił długów, decyduje się zatrudnić taką osobę na kierowniczym stanowisku. Gdyby ktoś potraktował sprawę poważnie za pierwszym razem to ta Pani powinna obecnie co najwyżej opuszczać zakład karny i szukać pracy przy czyszczeniu szaletów miejskich. Jakie ona ma kompetencje? Lepkie rączki i niewyparzoną gębę? Ona ma na kogoś haki, to jest jakaś sitwa, dzieli się z kimś pod stołem zdefraudowaną kasą? Nie ogarniam. Takie osoby powinny być objęte dożywotnim zakazem zajmowania jakichkolwiek kierowniczych stanowisk. Sprawa w Andrychowskim CKiW z udziałem tej pani też powinna być wyjaśniona bo za byłego burmistrza wyraźnie była zamieciona pod dywan.