Kęty, jako jedyne miasto w regionie, organizowało w tym roku sylwestrowy pokaz sztucznych ogniu na Rynku. Z wielu stron na władze miasta spłynęła z tego powodu fala krytyki.
Do tego stopnia, że burmistrz Krzysztof Klęczar postanowił zajął stanowisko w tej sprawie.
Burmistrz twierdzi, że osobiście ten pokaz jest mu obojętny.
- (...) zadaniem Gminy jest słuchać i realizować potrzeby wszystkich mieszkańców. Nie tylko posiadaczy i obrońców praw zwierząt. Ponieważ Wasze oczekiwania wobec pokazów pirotechnicznych są zupełnie sprzeczne, już od kilku lat uznaję za rozwiązanie kompromisowe organizację pokazów pirotechnicznych tylko 2 razy w roku, tj. w Sylwestra i na finał Dni Kęt. Moim zdaniem to uczciwe. Jeśli tych, którzy ich nie chcą jest więcej, to po prostu nie będziemy ich organizować. To proste. Polecam więc, zamiast wyzywać mnie i szereg innych osób od debili czy idiotów, zaproponujcie odpowiednio wcześnie formę "referendum" czy "konsultacji społecznych", żeby mieszkańcy mogli się wypowiedzieć. Jeśli większość powie, że koniec z pirotechniką w Kętach, tak się stanie.- uważa burmistrz Kęt.
Bart, 03.01.2022 09:23
hebes1125 - świetny pomysł, dzikie zwierzęta w tym ptaki pewnie ustawiały się w kolejkach do weterynarzy.
hebes1125, 02.01.2022 19:13
Jeżeli ktoś martwi się o zwierzęta to zawsze można iść do weterynarza, który zwierzętom przepisze odpowiednie środki.
Sprawiedliwosc, 02.01.2022 18:40
Krytykują bo ktoś coś zrobił dla ludzi , natomiast jak w każdym domu przez 15 minut ludzie napiepszali ogniami to już nikomu nie przeszkadza . Lepiej zrobić pokaż dla 1000 osób , niż aby te osoby inwidualnnie puszczali fajerwerki.