Pani Aneta z Inwałdu miała w ostatnią sobotę (15 czerwca) przykry wypadek, gdy jechała drogą krajową nr 52 przez swoją miejscowość. W jej auto uderzył samochód dostawczy (pisaliśmy o tym zdarzeniu tutaj). Kierowcy większego pojazdu nic się nie stało, ona natomiast doznała wstrząśnienia mózgu. Kobieta uważa, że koniecznie trzeba coś zrobić, aby poprawić bezpieczeństwo na tym odcinku krajówki.
Do zdarzenia doszło w pobliżu Parku Miniatur. Pani Aneta słyszała, jak kierowca, który spowodował wypadek, tłumaczył, że oślepiło go światło. – Ja podejrzewam, że mógł wpatrywać się w telefon komórkowy. Ale w tym miejscu często dochodzi do kolizji, a nawet wypadków. Wydaje mi się, że jest ich coraz więcej. Kierowcy nierzadko jeżdżą tam za szybko, a przez drogę przechodzi mnóstwo pieszych, w tym dzieci. To, co tam się dzieje, przechodzi wszelkie granice – mówi wciąż jeszcze roztrzęsiona po wypadku kobieta. Jej roztrzaskane auto nadaje się już tylko do kasacji.
Jak twierdzi pani Aneta, koniecznie trzeba zacząć działać, aby ograniczyć ilość wypadków na tym odcinku drogi krajowej nr 52. – Może należałoby zebrać podpisy mieszkańców pod petycją w tej sprawie do Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad? Mój pomysł jest taki, aby wykonać tam monitoring albo postawić fotoradary po obu stronach jezdni, w pewnej odległości od siebie. Jeden przy Inwałd Parku, drugi trzysta, czterysta czy pięćset metrów dalej. Wiadomo, że nikt ich nie lubi, ale w tym wypadku, na tej trasie byłyby one bardzo pomocne. Może inicjatywę wsparłoby też szefostwo Inwałd Parku? – rozważa pani Aneta.
Do tematu powrócimy, bowiem napisaliśmy do Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad z pytaniem, czy są jakieś plany, by poprawić bezpieczeństwo w okolicach Parku Miniatur.
Foto z wypadku: Małopolskie Drogi
Konkret, 18.06.2024 18:54
Zabawne są te ustalenia służb które mówią, ze kierujący Z NIEZNANYCH PRZYCZYN zjechał z drogi, albo ze swojego pasa jezdni. Pewnie że takie rzeczy zdarzaja sie, ale teraz takie nie wytłumaczalne przypadki zjechania z drogi są nagminne.
Koniczynka, 18.06.2024 17:01
Anetko a może fotoradary postawić co jeden kilometr na każdej drodze, wtedy przesiądziemy się na rowery. Co za durny pomysł. Tu nie prędkość tylko w wielu przypadkach jest głupota kierowców... Telefon na bok w trakcie jazdy i problem praktycznie zniknie wypadków drogowych w Inwaldzie. Słoneczko go oślepiło, to niech baran jeździ w nocy albo kupi sobie słoneczne okulary w Biedronce za pięć złotych.
Konkret, 18.06.2024 15:49
Panuje jakaś "choroba" u kierowców z telefonami komórkowymi. Młodzi kierowcy zazwyczaj jadą i patrzą w ekran. Kilka razy widziałem w lusterku wstecznym jak jadące za mną najczęściej młode dziewczyny po połowie uwagi kieruja na jazdę i na telefon. Na światłach tylko się zatrzymają i zaraz wzrok skierowany "na kolana". W UK na przykład uliczne kamery fotografują takich telefoniarzy i tną mandatami.