Joanna Tatka z Wysokiej w gminie Wadowice była zawsze pełną energii i optymizmu kobietą. Cieszyło ją zwykłe, codzienne życie, wypełnione gwarem trójki dzieci i planami, które snuła z mężem na przyszłość. Wydawało się, że nic nie jest w stanie zburzyć jej szczęścia. Tak przynajmniej było do września ubiegłego roku.
- Wtedy wszystko się zmieniło. Usłyszałam diagnozę, która była jak cios – trójujemny rak piersi. To bardzo agresywna odmiana nowotworu, która rozwija się błyskawicznie. Nagle mój świat się zatrzymał. W pierwszej chwili czułam niedowierzanie i ogromny strach: co teraz? jak sobie dam radę? Tak bardzo się bałam... – wspomina pani Joanna ten straszny czas.
Gdy jednak kobieta doszła do siebie po pierwszym szoku wywołanym diagnozą, postanowiła wziąć się w garść i walczyć o życie. Dla swoich dzieci, które potrzebują mamy, bezpieczeństwa i stabilizacji.
- Chcę patrzeć, jak dorastają. Chcę być przy nich w ważnych momentach życia. To dla nich codziennie staję do walki – podkreśla pani Joanna. - Obecnie jestem w trakcie leczenia. Przyjmuję chemio- i immunoterapię. Każda dawka to ból, osłabienie, ale też nadzieja, że uda zatrzymać chorobę. Po chemii czeka mnie operacja, potem kolejne tygodnie immunoterapii i rehabilitacji. Droga jest długa i wyczerpująca, ale dla mnie warta każdego poświęcenia.
Ale terapia wiąże się z kosztami. Dojazdy do szpitala oraz leki pochłaniają dużo pieniędzy. Do tego stopnia, że domowy budżet rodziny Joanny Tatki zaczął się załamywać. Dlatego kobieta zwróciła się o wsparcie do Fundacji Siepomaga, która założyła zbiórkę na jej potrzeby. Każda kwota wsparcia będzie dla niej bardzo cenna.
Kto chciałaby wesprzeć panią Joasię w walce z zdrowie, może to zrobić TUTAJ.
Brak komentarzy