Do tej pory około stu uczniów z trzech gmin w powiecie wadowickim skorzystało z bezpłatnych zajęć z matematyki, które postanowił zorganizować dr inż. Marek Gajowy, radny powiatowy i pracownik naukowy Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie. Mogłoby nawet więcej, gdyby nie niespodziewane przeszkody, na które napotkał inicjator akcji. A było to tak…
W maju ubiegłego roku Marek Gajowy ze Spytkowic doszedł do wniosku, że dzieciom w jego gminie przydałyby się dodatkowe zajęcia z matematyki, by nadrobić ich braki w wiedzy po miesiącach nauki zdalnej. Ponieważ ma do tego kwalifikacje, postanowił sam je poprowadzić. Zdecydował się nadać im formę korepetycji dla małych grupek uczniów z klas szóstych, siódmych i ósmych. Liczył na to, że skorzystają z nich przede wszystkim dzieci z uboższych rodzin. Gdy tylko wszystko przemyślał, napisał do wójta gminy Spytkowice Mariusza Krystiana prośbę o udostępnienie mu pomieszczeń na ten cel w szkołach, domach kultury, remizach czy innych obiektach w różnych miejscowościach.
„Dostęp do szerokopasmowego Internetu na terenie gminy jest ograniczony i z informacji, które zaciągnąłem u rodziców wynika, że pomimo ogromnych chęci ze strony nauczycieli prowadzących zajęcia, skuteczność przekazywania wiedzy nie była w okresie nauki zdalnej wysoka. Dlatego kieruję do Pana Wójta prośbę o umożliwienie prowadzenia przeze mnie darmowych korepetycji z matematyki dla uczniów z terenu naszej gminy. (…) Pragnę poinformować, że posiadam przygotowanie do prowadzenia zajęć dydaktycznych potwierdzone certyfikatem. Pragnę nadmienić, że od 8 lat prowadzę praktykę w nauczaniu studentów Wydziału Inżynierii Mechanicznej i Robotyki na AGH w Krakowie” – napisał.
Wcześniej zasięgnął informacji w sanepidzie, czy są jakieś przeciwskazania epidemiologiczne dla takiej inicjatywy. Dowiedział się, że nie, jeśli zajęcia będą prowadzone w grupkach nie większych niż dopuszczają obowiązujące obostrzenia.
Po upływie dwóch tygodni dostał od wójta negatywną odpowiedź. „W pierwszym rzędzie pragnę podkreślić i przypomnieć, że szkoły publiczne w dalszym ciągu pracują w ścisłym reżimie sanitarnym, stąd też dostęp osób postronnych, w tym rodziców uczniów, jest mocno ograniczony lub wręcz niemożliwy. Dlatego też nie sądzę, aby którykolwiek z dyrektorów szkół z terenu gminy Spytkowice, mając na uwadze przedstawione wyżej obostrzenia, wyraził zgodę na wejście na teren szkoły osób z zewnątrz i prowadzenie tam zajęć” – napisał Mariusz Krystian.
Argumentował także między innymi, że placówki edukacyjne w gminie będą wprowadzać ministerialne programy zajęć wspomagających. Poprowadzą je zatrudnieni w szkołach nauczyciele, którzy uprzednio spróbują zdiagnozować braki w wiedzy uczniów. „Na zakończenie muszę wyrazić zdumienie Pana postawą, w której przedstawia Pan pomysł na realizację jakiegoś projektu, a odpowiedzialność za jego organizację próbuje Pan przerzucić na gminę Spytkowice. Jako samorząd nie będziemy włączać się w Pana akcję” – skonkludował.
- Do organizacji potrzebna byłaby tylko i wyłącznie sala, tablica, trochę prądu i dwa wiadra wody w łazience. Nic więcej – komentuje Marek Gajowy. Niezrażony niepowodzeniem, zwrócił się o udostępnienie pomieszczeń na takie zajęcia do wójta gminy Tomice Witolda Grabowskiego oraz do proboszcza parafii w Spytkowicach ks. Józefa Piwowarskiego. Obydwaj bez wahania się na to zgodzili. Końcem sierpnia rozpoczął korepetycje również w gminie Brzeźnica, za aprobatą jej włodarza Bogusława Antosa. – Do tej pory skorzystało z tego około stu uczniów, w tym dwudziestu pięciu z samych Spytkowic. Niedawno przeprowadziłem ankietę wśród ich rodziców. Wszyscy stwierdzili, że te zajęcia bardzo pomogły ich dzieciom – podkreśla Marek Gajowy.
Radny uważa, iż niechęć Mariusza Krystiana do jego inicjatywy ma podłoże polityczne. Jak twierdzi Marek Gajowy, wójt szuka rozgłosu, niekoniecznie pozytywnego, który pomoże mu we wspinaczce na kolejny szczebel politycznej kariery. W jaki sposób utrudnianie uczniom dostępu do darmowych korepetycji ma mu w tym pomóc? – Spodziewał się, że jeśli o tej sprawie stanie się głośno, da mu szansę wypromować się w innych powiatach. Na zasadzie: „Nieważne jak o tobie mówią, byle nie przekręcali nazwiska" – uważa Marek Gajowy.
Do wójta Mariusza Krystiana nie udało nam się dodzwonić, ale poświęcił on tej sprawie wpis na swoim facebookowym profilu. „Od dłuższego czasu jestem okładany polityczną pałką za rzekome utrudnianie dzieciom z terenu gminy Spytkowice dostępu do dodatkowych zajęć z matematyki…Oczywiście o tym, że pozyskałem pieniądze na zorganizowanie kompleksowego systemu dodatkowych zajęć ze wszystkich najważniejszych przedmiotów, moi przeciwnicy nie wspominają. O tym, że panie dyrektorki szkół z terenu gminy zorganizowały takie zajęcia w ramach pozyskanych przeze mnie środków - również cisza…” – podkreśla włodarz w swoim poście.
Jak informuje, wyniki egzaminów uczniów po klasie ósmej klasyfikują szkoły z gminy Spytkowice w środku stawki, jeśli brać pod uwagę cały powiat wadowicki. „Jeszcze kilka lat temu byliśmy w tym względzie raczej na dole takich zestawień… Matematyka jest bardzo ważna, ale nie zgodzę się z tym, że jest najważniejsza. Uczeń musi rozwijać się wszechstronnie i całościowo. Organizowane przez nas zajęcia to zapewniają” – zapewnia.
Foto: Facebook/Marek Gajowy
Brak komentarzy