W ubiegłym tygodniu popularna piosenkarka Maryla Rodowicz poskarżyła się na Facebooku, że podczas koncertu w Wadowicach, który miała w tym mieście 12 października, ktoś ukradł kremówki z jej garderoby. Sprawą zainteresował się nawet znany detektyw Krzysztof Rutkowski, który zapewnił, iż gwiazda odzyska swoje kremówki. I rzeczywiście tak się stało, aczkolwiek ktoś go wyprzedził...
- Marylo, nie martw się! (...) Przyjmuję tylko poważne sprawy, a ta taka jest! Trzeba dbać o nasze dobro narodowe. Maryla Rodowicz odzyska swoje kremówki! Potrzebuję tylko informacji, ile ich było. Dostarczę je osobiście. Na pewno będą świeższe niż te skradzione" – mówił żartobliwie Krzysztof Rutkowski w rozmowie z dziennikarzem Super Expressu.
Zanim jednak zdążył tę zapowiedź zrealizować, zrobiła to obsada Wydziału Promocji w Urzędzie Miejskim w Wadowicach, która nota bene też obiecywała, że dostarczy piosenkarce to, co ukradziono jej z garderoby.
- Wydział Promocji szybszy niż detektyw. Wadowickie kremówki znalezione i dostarczone do Maryli Rodowicz w Rawiczu. To tu dzisiaj królowa polskiej estrady gra koncert, po którym skosztuje naszych słynnych kremówek (mamy zapewnienie, że tym razem nikt ich nie ukradnie).Pani Maryla tak bardzo je lubi, że napisała o nich jedną zwrotkę piosenki „Niech żyje bal” - czytamy w informacji, która ukazała się na facebookowej stronie Wadowice - tu wszystko się zaczęło w ostatnią sobotę.
Foto: Facebook/Maryla Rodowicz
Brak komentarzy