Ponad dwa lata temu o Oliwierku Komanie z Wadowic głośno było w całym kraju. Tysiące osób z zapartym tchem śledziły postępy zbiórki na jego leczenie i w miarę swoich możliwości dokładały do niej swoje cegiełki. Aby uratować chłopczyka, trzeba było bowiem zebrać w ciągu kilku miesięcy kwotę 10 mln zł…
Oliwierek Koman był jednym z dzieci chorych na rdzeniowy zanik mięśni, które nie zakwalifikowały się do refundowanej terapii specyfikiem o nazwie Zolgensma. A rynkowa cena tego leku jest kolosalna. Wydawało się, że rodzice maluszka porywają się z motyką na słońce, chcąc w krótkim czasie zdobyć na leczenie synka 10 mln zł.
Ale losami chłopczyka przejęło się wiele osób, zebrała się wokół niego armia wolontariuszy, a kiedy o jego sytuacji stało się głośno, szerokim strumieniem posypały się datki. I stał się cud. W niespełna pół roku udało się zebrać całą potrzebną kwotę!
Dzięki terapii za 10 mln zł mięśnie chłopczyka powoli odzyskują utraconą siłę, choć na razie nie na tyle, by mógł samodzielnie chodzić.
Ale minęło zagrożenie dla jego życia i Oliwierek zaczyna robić coraz większe postępy. Cały czas jednak potrzebuje rehabilitacji i musi być pod opieką lekarzy różnych specjalności.
- Przed nami cały rok, kolejnych 12 miesięcy naszej małej walki o sprawność Oliśka. Zwracamy się do Was z ogromną prośbą o wsparcie, jakim jest 1,5 % podatku, abyśmy mogli zaplanować kolejne turnusy, kupno niezbędnych naszemu synkowi sprzętów, wszelkie wyjazdy do specjalistów. To nic nie kosztuje, a nam pomoże zorganizować kolejne miesiące intensywnej terapii. Nie ukrywamy że bez Was nie damy rady – apelują rodzice Oliwierka – Joanna Ligęza i Artur Koman.
Brak komentarzy