reklama
reklama

Lekarze nie dawali mu zbyt wielkich szans, ale Albercik przeżył i ma szansę na lepszą przyszłość

MAGAZYN, Wiadomości, 24.04.2022 16:55, eł

Potrzebuje jednak pomocy...

Lekarze nie dawali mu zbyt wielkich szans, ale Albercik przeżył i ma szansę na lepszą przyszłość

Mały Albert ma już trzy latka, lecz w niczym nie przypomina swoich rówieśników. Jego umiejętności są na poziomie dziecka w wieku niemowlęcym. Chłopczyk nie chodzi, nie mówi, nie potrafi samodzielnie jeść. Ale dla jego rodziców najważniejsze jest to, że żyje i powoli robi pewne postępy. Gdy przyszedł na świat, lekarze nie dawali mu żadnych szans... Jednak malec okazał się silniejszy niż sądzili.

Albercik Hajos z Zawoi był skrajnym wcześniakiem. Urodził się jako 26-tygodniowy płód, ważący zaledwie 800 gramów. Lekarze nie kryli przed rodzicami, że powinni przygotować się na najgorsze. Oni jednak nie tracili nadziei. A przynajmniej nie pozwalali sobie na to. Powtarzali, że ich maleńki synek nie może odejść, zanim pozna smak życia. Ale długo musieli czekać, aż minie największe zagrożenie. Od chwili narodzin maluszek przez całe 17 miesięcy przebywał na oddziale intensywnej terapii!

- Mogliśmy do niego przychodzić tylko na chwilę każdego dnia. A w czasie pandemii w ogóle... Pozostawiony w czterech ścianach szpitalnych, przeżywał prawdziwy koszmar. Koszmar samotności, widoku specjalistycznych sprzętów, zupełnie obcych mu ludzi – podkreśla jego mama, Gabriela Hajos.

Choć po tych strasznych 17 miesiącach rodzice mogli w końcu zabrać maluszka do domu, walka o jego życie nie była bynajmniej zakończona. Chłopczyk jeszcze wielokrotnie trafiał do szpitali z różnymi problemami zdrowotnymi. Kiedy miał 2,5 roku, przeszedł dwie ciężkie operacje oskrzeli. A w przyszłości czekają go kolejne...

- Ma założoną rurkę tracheotomijną, która pomaga mu oddychać. Niestety, przez to nie jest w stanie nauczyć się mówić. Karmiony jest do specjalnej stomii, która znajduje się w jego brzuszku. Ma zastawkę komorowo-otrzewnową w główce. Założono mu ją z powodu wodogłowia, które utworzyło się po wylewach do komór mózgu – relacjonuje jego mama.

Jeszcze przez wiele lat Albert będzie się zmagał ze skutkami przedwczesnych narodzin. Przeżył, ale by mógł się rozwijać, musi być pod opieką wielu specjalistów. Potrzebna jest mu również intensywna rehabilitacja. Rodzice wydali na jego potrzeby już wszystkie oszczędności, a przed nimi są jeszcze długie lata ogromnych wydatków. - Prosimy o pomoc, bo sami nie podołamy. Każda złotówka jest dla nas na wagę złota – apeluje mama chłopczyka.

Zbiórka na leczenie i rehabilitację Albercika odbywa się na stronie siepomaga.pl – tutaj.


reklama

Zobacz także

Napisz komentarz

Redakcja mamNewsa.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy Internautów. Prosimy o kulturalną dyskusję i przestrzeganie regulaminu portalu. Wpisy niezgodne z regulaminem będą usuwane. Dodając komentarz, akceptujesz postanowienia regulaminu. Wszelkie problemy z funkcjonowaniem portalu, usterki, uwagi, zgłoszenia błędów prosimy kierować na: [email protected]

Musisz być zalogowany, aby dodawać komentarze.

Brak komentarzy