W Makowie Podhalańskim giną wolno żyjące, półdzikie koty. Kobieta, która od lat je dokarmia, jest przekonana, że zwierzaki nie padają z przyczyn naturalnych. Żaden z nich nie został też potrącony przez samochód ani zagryziony przez większego drapieżnika.
Danuta Pazdur z Makowa Podhalańskiego od lat opiekuje się wolno żyjącymi kotami w swoim mieście. Codziennie w miejscach ich bytowania wystawia im świeże pożywienie. Dla tych, które żyją na terenie ogródków działkowych, kupiła styropianowe budki, w których chronią się przed chłodem. Zrobiła im też otwór, przez który mogą wchodzić do jej domku na działce. Choć kobieta dokarmia koty w całym Makowie Podhalańskim, te działkowe zna najlepiej. Zauważyłaby, gdyby któryś z nich chorował. - Były zdrowe, dobrze odżywione, więc jestem pewna na sto procent, że ktoś je truje. Mam podejrzenia, kto, ale trudno to udowodnić. W ostatnich dniach znalazłam trzy martwe koty. Dwa jednocześnie, kolejnego niewiele później. Jak zobaczyłam tego trzeciego, to ciśnienie mi podskoczyło – mówi kobieta.
Danuta Pazdur nie pierwszy raz zetknęła się z taką sytuacją. Nauczona doświadczeniem z lat poprzednich, zawiadomiła o sprawie policję i gabinet weterynaryjny, który może przeprowadzić sekcję zwłok i sprawdzić, jakiej trucizny użyto. - Nie można zostać obojętnym wobec takiego okrucieństwa. Od lat nie wyjeżdżam ani na wakacje, ani na święta, żeby codziennie być na miejscu i dać kotom jedzenie. A teraz zastanawiam się, czy to w ogóle ma sens, skoro ktoś inny próbuje je wytępić... – rozważa pani Danuta. Kiedyś nie musiała aż tak bardzo angażować się w pomoc tym zwierzakom, bo w mieście były jeszcze inne osoby, które troszczyły się o bezdomne mruczki. Teraz została tylko ona. - Niektóre koty, te mniej dzikie, przygarnęłam. W pewnym momencie miałam ich aż dziesięć – wyznaje kobieta.
- Jest tu kilka osób, które nie znoszą kotów i bynajmniej się z tym nie kryją. Kilka lat temu pewien pan przy świadkach rzucał w nie kamieniami i niechcący trafił też w kobietę. Kotka, którą wtedy ugodził, straciła oko. A inny otwarcie mówił, że wytruje wszystkie koty na terenie ogródków działkowych… - mówi pani Danuta.
Foto: Edyta Łepkowska
Koniczynka, 18.01.2023 14:49
mc... No widzisz ja mam fotel,a Ty masz kota w...... głowie.
mc, 18.01.2023 14:06
Koniczynka wygodnie jest siedzieć w fotelu i krytykować zrób coś pożytecznego np: nie komentuj ta kobieta zrobiła więcej do tej pory niż ty możesz sobie wyobrazić
Koniczynka, 18.01.2023 13:58
Ktoś kto chowa dziesięć kotów to ma z głową i nadaje się do leczenia. Wszystkie niech przygarnie to dziadek Kaczyński da jej może 500+.