reklama
reklama

Koszmarne skutki ugryzienia przez kleszcza

MAGAZYN, Na sygnale, Wiadomości, 03.09.2021 18:05, Edyta Łepkowska

Młody mężczyzna długo nie wiedział, co jest przyczyną jego choroby. Okazało się, że wszystkiemu winien mały pajęczak.

Koszmarne skutki ugryzienia przez kleszcza

Rafał Lisicki ma jedno wielkie marzenie – chce być zdrowy. Wierzy, że kiedy dręczące go objawy choroby odejdą w niepamięć, wszystko inne się ułoży. Na razie jednak czeka go długie leczenie, którego skuteczność wyjdzie na jaw dopiero po upływie miesięcy. Młody mężczyzna z nadzieją czeka na efekty, a na razie postanowił opowiedzieć swą historię, ku przestrodze innych.


Zaczęło się niewinnie. Nocą, końcem października 2019 roku, Rafał Lisicki z Kęt słuchał muzyki, gdy w pewnym momencie pojawiło się u niego narastające uczucie zatkania lewego ucha. W ciągu dnia mężczyzna poszedł z tym problemem do przychodni, aczkolwiek lekarz nie umiał mu pomóc. Wprawdzie przepłukał mu ucho, ale nie przyniosło to prawie żadnych efektów. Przykry objaw ustąpił samoistnie po upływie doby, jednak wówczas pojawił się kolejny.

To był szum w uchu, a właściwie pisk podobny do tego z telewizora, gdy na ekranie wyświetlany jest obraz kontrolny – mówi 35-letni Rafał Lisicki. Drażniący dźwięk męczył go przez kilka dni. Potem zniknął, ale nie na stałe. Co jakiś czas powracał, a potem zaczął pojawiać się również w prawym uchu.

W międzyczasie wystąpiły też inne symptomy choroby – chwilowa utrata równowagi, zaburzenia snu. Później doszły do nich kolejne – nadwrażliwość na dźwięki, uczucie zmęczenia i senności, dziwne mrowienie pod czaszką, promieniujące do górnych zębów, kołatanie serca, problemy ze wzrokiem, drętwienie karku, wysypka.

Wraz z upływem czasu dolegliwości stawały się coraz bardziej dokuczliwe. Mężczyznę niespodziewanie atakowały bóle głowy, szyi, ucha, zdrowych zębów, brzucha, mięśni i stawów w różnych częściach ciała, a także kłucia w okolicach serca. Czasem krótkotrwałe, ale pojawiające się znienacka i – razem z innymi symptomami – bardzo męczące.


POSZUKIWANIA PRZYCZYNY

Mijały miesiące, a lekarze różnych specjalności byli bezsilni wobec tych wszystkich objawów. Dignostyka nie wykazywała żadnych nieprawidłowości. – W końcu trafiłem do kolejnego otolaryngologa, który jako jedyny lekarz zapytał mnie, czy kiedykolwiek miałem kleszcza. Przyznałem, że tak, ale przed laty. On jednak stwierdził, że nie ma znaczenia, ile czasu upłynęło. Objawy chorób odkleszczowych mogą się bowiem ujawnić w wiele lat po ukąszeniu przez tego pajęczaka – opowiada Rafał Lisicki.

Dwa niezależne od siebie badania techniką biorezonansu, przeprowadzone w dwóch różnych ośrodkach, wykazały u niego boreliozę. Z kolei inne rodzaje diagnostyki ją wykluczyły. Ale sam trop był właściwy, bowiem kleszcze przenoszą nie tylko krętka Borrelii, lecz także inne bakterie.

W Internecie znalazłem facebookową grupę wsparcia dla osób cierpiących na boreliozę i pozostałe odkleszczowe choroby. Tam mi doradzono, żebym wykonał sobie pakiet badań wykrywających inne drobnoustroje. Wtedy wyszło na jaw, że mam przewlekłe zakażenie chlamydią, które jest znacznie bardziej niebezpieczne niż sama borelioza, bo potrafi atakować obwodowy układ nerwowy, stawy, drogi oddechowe, zatoki, uszy – zapewnia 35-latek. Kolejne badania wykazały u niego również bartonelozę oraz toksoplazmozę.

OSZCZĘDNOŚCI STOPNIAŁY

Prawie dwa lata wizyt u wielu specjalistów z dziedziny otolaryngologii, okulistyki, kardiologii, neurologii i reumatologii oraz szeroko zakrojonej diagnostyki sprawiły, że oszczędności mężczyzny stopniały do zera. Coraz trudniej mu zdobyć środki na rozpoczętą niedawno terapię. – Niestety, jest ona bardzo droga. Miesięczny koszt to około półtora tysiąca złotych. Ale leczenie już przynosi widoczne rezultaty – podkreśla mężczyzna. Aby zebrać pieniądze na terapię, zdecydował się uruchomić zbiórkę pieniędzy na portalu siepomaga.pl.

Bardzo chciałbym wyzdrowieć i znowu normalnie żyć. Podróżować, a z czasem także kupić własny dom lub mieszkanie. I psa, którego zawsze bardzo chciałem mieć. Ale na razie nie mogę o tym wszystkim nawet marzyć, bo przede wszystkim potrzebuję zdrowia. Choroba zupełnie odebrała mi radość życia i bardzo utrudnia mi codzienne funkcjonowanie – mówi Rafał Lisicki, nie ukrywając łez cisnących mu się do oczu. Kto chciałby wesprzeć go w walce o zdrowie, może to zrobić tutaj.

KU PRZESTRODZE

Ale mężczyzna zdecydował się opowiedzieć nam swoją historię nie tylko dlatego, by prosić o pomoc w leczeniu. 35-latek ma nadzieję, że jego perypetie skłonią innych do większej ostrożności podczas wypoczynku na łonie natury. Przestrzega przed chodzeniem po wysokiej trawie, ponieważ kleszcze często oczekują na potencjalną ofiarę, siedząc na jej źdźbłach. Przebywają też w ściółce leśnej oraz na gałęziach krzewów. Dlatego w parku czy lesie lepiej trzymać się wytyczonych szlaków i nie ryzykować przedzierania się przez zarośla.

A przed spacerem dobrze jest spryskać się środkiem odstraszającym te pajęczaki. Tego typu preparaty działają również na meszki i komary, więc nawet jeśli nie spotkamy na swej drodze kleszczy, na pewno użycie jednego z nich ułatwi nam pobyt w plenerze. Warto także zadbać o ubiór dobrze osłaniający skórę. Zaś po powrocie do domu trzeba dokładnie obejrzeć ciało, zwłaszcza nogi i pachwiny, w których kleszcze szczególnie lubią żerować.

Im wcześniej usunie się te małe stworzonka, tym mniejsze ryzyko zakażenia przenoszonymi przez nie chorobami. – Konsekwencje ukłucia przez kleszcza mogą być znacznie poważniejsze niż u mnie. Moje objawy, choć uciążliwe, nie należą do najbardziej dotkliwych – podkreśla Rafał Lisicki.


Foto: Edyta Łepkowska

Zobacz także

Napisz komentarz

Redakcja mamNewsa.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy Internautów. Prosimy o kulturalną dyskusję i przestrzeganie regulaminu portalu. Wpisy niezgodne z regulaminem będą usuwane. Dodając komentarz, akceptujesz postanowienia regulaminu. Wszelkie problemy z funkcjonowaniem portalu, usterki, uwagi, zgłoszenia błędów prosimy kierować na: [email protected]

Musisz być zalogowany, aby dodawać komentarze.

Brak komentarzy