Pan Marcin z Kęt to kierowca międzynarodowy. Jeździ po całej Europie i dzisiaj chciał wrócić do domu. Wszystko pokrzyżował stan podgorączkowy. Pan Marcin informował służby na granicy o swoim stanie zdrowia.
Przekazał celnikom, że 10 dni wcześniej był we Włoszech i mimo tego, że unikał kontaktu z ludźmi to jednak nabawił się stanu podgorączkowego, kaszlu, oraz czuje ogólne osłabienie organizmu. Nikt jednak panem Marcinem nie chce się zająć, musi na własną rękę szukać szpitala zakaźnego. Doszło do sytuacji w której na jednym z oddziałów poinformował go, żeby jechał do domu, ale nikogo nie przytulał.
Ta kuriozalna sytuacja pokazuje, jak polskie służby nie są przygotowane na epidemię wirusa.
Zobaczcie nagranie.
JerzyO, 17.03.2020 18:56
No i psikuta nie podziękuję nawet za wskazanie błędu w pisowni,wot dziennikarstwo wybiórcze !?
JerzyO, 17.03.2020 16:08
"szukać szpitalu " oto dziennikarstwo wyborcze !?