W samym centrum Andrychowa, przy Rynku, stoi popadająca w ruinę kamienica, obok której strach jest przechodzić. Z jej elewacji odpadają kawałki tynku i cegieł, zagrażając pieszym. Część jej fasady osłonięta jest płachtą, która jednak nie poprawia bezpieczeństwa. Miała ona raczej zakryć brzydotę budynku, ale obecnie, mocno już zabrudzona i w wielu miejscach porozrywana, jeszcze bardziej go szpeci.
Wiele lat temu kamienica stanowiła część mienia gminy Andrychów, ale w końcu została sprzedana. Nowy właściciel zaczął ją rozbudowywać, aczkolwiek bez wymaganego pozwolenia. W końcu przerwał prace, a kilka lat temu wystawił budynek na sprzedaż. Tymczasem obiekt z roku na rok coraz bardziej niszczeje, stwarzając rosnące zagrożenie dla pieszych . Przechodząca osoba może oberwać cegłą lub kawałkiem tynku...
Mieszkańcy się denerwują, że nadzór budowlany nie reaguje na sytuację. Zapytaliśmy zatem powiatowego inspektora nadzoru budowlanego w Wadowicach Michała Kwarciaka, czy podejmował jakieś działania w związku ze złym stanem technicznym kamienicy.
Jak się okazuje, tak, ale już prawie 6 lat temu. Wówczas Straż Miejska w Andrychowie zawiadomiła Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego w Wadowicach o niebezpieczeństwie, które stwarza stan budynku. Jego pracownicy przyjechali wówczas na kontrolę.
- Wówczas na skutek interwencji PINB właściciele obiektu dokonali uzupełnienia zabezpieczeń elewacji budynku, która została częściowo zniszczona przez silne porywy wiatru – informuje Michał Kwarciak. Zapewnia, że niebawem zostanie przeprowadzona kolejna kontrola, aby ustalić, w jakim stanie kamienica jest obecnie.
PINB interesował się tym budynkiem już znacznie wcześniej, ale głównie ze względu na jego samowolną rozbudowę. Ta sprawa jeszcze się nie zakończyła, ponieważ utknęła w Wojewódzkim Inspektoracie Nadzoru Budowlanego w Krakowie, gdzie trafiła, gdy właściciel budynku odwołał się od niekorzystnej dla siebie decyzji PINB w Wadowicach...
Foto: Edyta Łepkowska
Koniczynka, 16.01.2025 20:13
Sprawa pilnie znajdzie rozwiązanie, jak jakiś przechodzień dostanie cegłą w głowę i poniesie śmierć na miejscu... Tylko kto wtedy będzie odpowiadał za śmierć??? Burmistrz, straż miejska czy właściciel ruiny, która się sypie!!!!!!!!