Marcin Słapa z Jordanowa i jego narzeczona od lat odmawiali sobie wielu przyjemności, by odłożyć na budowę własnego domu. Stawiali go „po kosztach”, dużo prac wykonywali sami. W końcu doszli już do etapu ostatnich robót wykończeniowych. Liczyli na to, że wkrótce wprowadzą się nowego budynku. Ale marzenia o przeprowadzce prysnęły jak bańka mydlana 21 grudnia...
- W nocy obudził nas telefon: „Wasz dom się pali”. Na miejsce wysłano aż sześć jednostek straży pożarnej, które uratowały konstrukcję budynku, jednak wnętrze, instalacja elektryczna, sprzęty i dach zostały doszczętnie zniszczone. Straty wyceniono na około 100 tysięcy złotych – kwotę, która jest dla nas nieosiągalna – martwi się Marcin Słapa. O tym pożarze pisaliśmy tutaj.
Jak relacjonuje jordanowianin, ogień wyrządził ogromne szkody nie tylko na samym poddaszu, gdzie rozgorzał. – Całkowicie spłonął niezbędny sprzęt, w tym bojlery, kotłownia, system rur wodnych, pompy, rozdzielacze podłogowe oraz automatyka sterująca. Utraciliśmy także narzędzia, które były niezbędne do wykonywania naszej pracy zawodowej. Dodatkowo podczas akcji gaśniczej dom został zalany wodą, co spowodowało kolejne zniszczenia, w tym uszkodzenie podłóg, ścian wewnętrznych oraz resztek wyposażenia, które mogłyby być jeszcze uratowane. Skala strat jest ogromna i wymaga odbudowy niemal całej infrastruktury od podstaw – podkreśla mężczyzna.
Ostatnie Boże Narodzenie było dla niego i jego narzeczonej najgorszym w ich życiu. Czas, który mieli nadzieję spędzić spokojnie i radośnie, okazał się koszmarem, z którego nie mogą się obudzić. - Zostaliśmy z ogromnym ciężarem, którego sami nie udźwigniemy. Dlatego zwracamy się do Was z prośbą o wsparcie. Każda złotówka, każde udostępnienie naszej zrzutki, to krok bliżej do odbudowy naszego wspólnego życia. Chcemy znów poczuć się bezpiecznie i wrócić do domu, o którym marzyliśmy – apeluje Marcin Słapa.
Kto chciałby pomóc tej młodej parze, może to zrobić TUTAJ.
Brak komentarzy