O sprawie rozmawialiśmy z dyrektorem Zespołu Obsługi Mienia Komunalnego Grzegorzem Górą: - Sprawę znam, rozmawiałem z dzielnicowym oraz mieszkańcami. Na tą chwilę mogę powiedzieć jedynie, że zmierzamy w kierunku rozwiązania konfliktu”.
Jeden z mieszkańców przedstawia zupełnie inną oceną tej sytuacji.
- Mężczyzna ten ani razu nie był na placu zabaw i nie krzyczał tam na dzieci, ani razu nie wzywał policji na ten plac zabaw, robili to inni sąsiedzi którzy w obawie nie zabierają głosy w tej sprawie. Byłam na spotkaniu mieszkańców z dzielnicowym w tej sprawie więc moje informacje są prawdziwe, można je z łatwością sprawdzić u dzielnicowego. Ale po co, lepiej szykanować starszego człowieka, nie nazwał dzieci gnojami a słowo debil padło, lecz nie do dziecka a do matki która nie pilnując pociechy jeżdżącej na rowerze przy ulicy na pytanie do dziecka gdzie ma rodziców zrobiła potworna awanturę. Ludzie pozamykani są latem w mieszkaniach bez możliwości otwarcia okna, takie piski dobywają się z placu a zwrócenie uwagi kończy się awantura i obelgami - twierdzi andrychowianin.
AKTUALIZACJA
Brak komentarzy