Koło PCK w Lachowicach wspiera potrzebujących na różne sposoby. Między innymi poszukując darczyńców, którzy ofiarują im to, czego im brakuje. Chodzi przede wszystkim o zaspokojenie podstawowych potrzeb, choć nie tylko.
Wiele starszych osób nie ma czym zapalić zimą w piecu. Węgiel jest dla nich za drogi, zakup drewna również wykracza poza ich możliwości finansowe. Wszystkie ich środki pochłaniają ważniejsze wydatki. Trzeba przecież mieć co włożyć do garnka, zapłacić za prąd, kupić lekarstwa...
Na szczęście nie brak ludzi o dobrych sercach, które nie pozwalają ubogim seniorom marznąć. To między innymi członkowie Koła PCK w Lachowicach i darczyńcy, którzy zaopatrują w opał jego podopiecznych. W ostatnim miesiącu między innymi Sebastian Fluder oraz Piotr Oczkowski przekazali opał dla pani Antoniny, pani Władysławy, pana Władysława i jego ciężko chorej żony, a także pani Stanisławy, która jest matką dorosłych niepełnosprawnych dzieci. Takich akcji było już wcześniej wiele.
Ogromną wartość dla starszych osób, którym wszystkiego brakuje, mają również drobniejsze podarunki. Takie jak miód od pani Agnieszki, który ostatnio osłodził życie wielu seniorom. Albo obiad dla pani Walerii, ufundowany przez Jana Zadorę, właściciela restauracji Zadoil w Białce. - Nigdy nie jest tak, żeby człowiek, czyniąc dobrze drugiemu, tylko sam był dobroczyńcą. Jest równocześnie obdarowywany - obdarowany tym, co ten drugi przyjmuje z miłością - podkreśla prezes koła PCK w Lachowicach Grzegorz Krawczyk.
Ale nie chodzi tylko o pomoc rzeczową. - Każdy z nas może być tym aniołem stróżem chorych i potrzebujących, który stanie na drodze ich życia. Oni potrzebują nas, potrzebują, aby ich wysłuchać, potrzebują tego, aby ktoś ktoś z nimi usiadł, a nawet przytulił – zapewnia prezes.
Foto: Facebook/Grzegorz Krawczyk
Brak komentarzy