Sytuacja związana z zagrożeniem koronawirusem zamiast się polepszać, pogarsza się z dnia na dzień. Statystyki publikowane przez rząd, nie oddają tego co dzieje się w rzeczywistości. Chodzi o logistykę, testy na covid-19 oraz szczepionki.
Szczepionek brakuje najwyraźniej również dla tych, którzy stoją na „pierwszej linii frontu”.
Jak informuje nas jedna z mieszkanek Andrychowa - pielęgniarka z kilkudziesięcioletnim stażem - szczepionek dla ludzi w jej wieku nie ma. Codziennie stara się dzwonić do ZOZ Wadowice, ale słyszy tylko, że szczepionek nie ma.
- Ciężko jest mi w to uwierzyć, że szczepionek nie ma. Wszyscy stażyści, osoby poniżej 30-stki w szpitalu, są już dawno po szczepieniu, a ja, mimo iż jestem w grupie "zero" jak i w grupie podwyższonego ryzyka - nie. Codziennie idąc do pracy zadaję sobie pytanie „Czy aby nie ryzykuję za bardzo?” Całe życie starałam się pomagać innym i absolutnie nie liczę na jakieś lepsze traktowanie, no ale to co się dzisiaj dzieje w służbie zdrowia woła o pomstę do nieba. Osoby w moim wieku są całkowicie pomijane przez NFZ”
- mówi pani Anna.
Zgodnie z wytycznymi rządowymi, obecnie punkty szczepień uruchomione w przychodniach mogą zaszczepić maksymalnie 30 osób w tygodniu. Na przykład w andrychowskiej przychodni VENA od 25 stycznia do końca marca zaszczepionych zostanie 300 osób.
Szczepieniom poddawane jest 30 osób tygodniowo, a od 15 lutego będzie to 60 osób tygodniowo, ponieważ rozpocznie się podawanie drugiej dawki szczepionki. Na liście rezerwowej czeka aż 1 500 osób!
W takim tempie to szczepienia skończą się za kilka lat.
z Kęt, 16.02.2021 18:07
Przecież to jest wina przynależności do Eurokołchozu, szczególne zasługi ma w tym przedsięwzięciu przewodnicząca KE Ursula von der Leyen .