Są takie osoby, na widok których mimowolnie się uśmiechamy, nawet gdy wcale nie jest nam wesoło. To ludzie pełni pozytywnej energii, widzący w życiu głównie jego dobre strony. Jedną z nich jest Agnieszka Bogunia z Wadowic, która zawsze zarażała innych uśmiechem. Teraz jednak kobieta walczy o życie i coraz trudniej jej tryskać optymizmem, za który wszyscy tak bardzo ją lubili.
Agnieszkę Bogunię wielu mieszkańców powiatu wadowickiego zna jako zawsze uśmiechniętą kelnerkę z restauracji Paradise przy rynku w Wadowicach. To dla niej niejeden klient chętnie wracał do tego lokalu. Niestety, kobieta już od dłuższego czasu nie wita ciepłym uśmiechem gości restauracji, bowiem zmaga się z ciężką chorobą. Nie może pracować, z trudem wykonuje nawet najprostsze codzienne czynności.
U pani Agnieszki w 2019 roku zdiagnozowano raka jelita grubego z przerzutami. Kobieta przeszła dwie ciężkie operacje, poddała się też chemioterapii. Ale nowotwór nie daje za wygraną. Lekarze bezradnie rozkładają ręce nad jej przypadkiem, twierdząc, że wyczerpali już wszystkie możliwości leczenia w ramach NFZ. Na szczęście, wadowiczanka trafiła do prywatnej kliniki, w której odzyskała nadzieję na pokonanie choroby.
Jednak leczenie w tej placówce jest kosztowne. Tygodniowy jego koszt to 6 tys. zł, a na całą pierwszą serię terapii potrzeba w sumie 10 razy tyle. Agnieszka i jej mąż nie mają takich oszczędności, dlatego ich bliscy i przyjaciele założyli internetową zbiórkę pieniędzy na leczenie kobiety. Gdy napisaliśmy o niej 11 stycznia (tutaj), posypały się wpłaty. Jednak z czasem było ich coraz mniej, aż w końcu prawie przestały wpływać, a do uzbierania pełnej kwoty brakuje jeszcze ponad 10 tys. zł.
- Zależy nam na szybkim zakończeniu zbiórki. Powód jest prosty. Rak nie czeka — choroba postępuje każdego dnia, odbierając siły pani Agnieszce – apeluje Sylwia Roman, wiceprezes Fundacji Pomóc Więcej, która zaangażowała się w pomoc kobiecie.
Zbiórka odbywa się tutaj.
cath, 21.02.2023 10:44
Oby to nie była „ klinika” posła Mejzy…