reklama
reklama

Burza o dodatkowy oddział przedszkolny. Dla części dzieci brakuje miejsc

Region, Kęty MAGAZYN, Wiadomości, 02.06.2024 14:38, eł

Rodzice nie chcą zawozić swoich pociech do innych miejscowości.

Burza o dodatkowy oddział przedszkolny. Dla części dzieci brakuje miejsc

Nie dla wszystkich dzieci z Łęk w gminie Kęty wystarczy od września miejsc w przedszkolu działającym w ramach miejscowego Zespołu Szkolno-Przedszkolnego. To nie pierwsza taka sytuacja, toteż nic dziwnego, że rodzice nie są z tego stanu rzeczy zadowoleni. Chcieliby, aby utworzyć w placówce dodatkowy oddział przedszkolny.

Sprawę poruszył w czasie sesji Rady Miejskiej w Kętach, która odbyła się 31 maja, radny Jakub Goc. Wiceburmistrz Rafał Ficoń stwierdził jednak, że w tym roku dodatkowego oddziału przedszkolnego w Łękach nie będzie. – Dlaczego? Przecież w kampanii wyborczej obiecaliście państwo, że powstanie. Dzieci jest na tyle, aby go utworzyć. Jest deklaracja rodziców, że przeniosą do tego nowego oddziału dzieci, dla których poprzednio zabrakło miejsc w Łękach, a dostały się do innych przedszkoli poza naszą gminą – dociekał Jakub Goc.

Zastępca burmistrza odparł, że kilka dni temu był w szkole w Łękach i dyrektorka placówki nie potwierdziła tych informacji. – Nie ma takiej liczby dzieci, by utworzyć dodatkowy oddział – podkreślił. Dodał także, iż w obecnych warunkach byłoby to bardzo trudne z powodu braku miejsca w placówce. Otwarcie jeszcze jednego oddziału przedszkolnego wiązałoby się z wprowadzeniem dwuzmianowości zajęć lekcyjnych w młodszych klasach podstawówki.

- Jesteśmy na etapie rozstrzygania pewnej koncepcji, dotyczącej dostosowania warunków szkolnych dla potrzeb punktu wydawania i spożywania posiłków i uzyskania jeszcze jednej sali lekcyjnej. Jeżeli to nam się uda, to myślę, że będzie możliwość otwarcia tego oddziału, o ile zaistnieje taka potrzeba. Akurat w Łękach mamy bardzo nierówną, niestabilną sytuację, jeśli chodzi o liczbę dzieci w poszczególnych rocznikach – jest ich od pięciorga do ponad dwadzieściorga. Źle się planuje w takiej sytuacji otwarcie dodatkowego oddziału szkolnego czy przedszkolnego na przestrzeni kilku lat - tłumaczył Rafał Ficoń.

Zapewnił, że dla dzieci z Łęk są miejsca w innych przedszkolach na terenie gminy. – Dla części tej miejscowości od strony Soły odległość do przedszkola w Bielanach jest prawie taka sama, jak do tego w Łękach – podkreślił.

Jakub Goc nie dawał za wygraną i zapytał, jaka w takim razie liczba dzieci jest potrzebna, by można było utworzyć dodatkowy oddział. Wiceburmistrz nie podał takiej ilości, zaczął natomiast tłumaczyć, na czym polega rekrutacja do przedszkola. – Rodzice deklarują miejsce, w którym dla ich dziecka jest najbardziej korzystna sytuacja, czyli z reguły wskazują przedszkole w danej miejscowości. Wpisują też w deklaracji przedszkole drugiego, a czasami również trzeciego wyboru. W przypadku, gdy dziecko nie dostanie się do pierwszego ze wskazanych, jest ono przerzucane przez system do drugiego lub trzeciego. Rodzic ma, oczywiście, prawo, by z tego nie skorzystać – powiedział Rafał Ficoń.

Zwrócił też uwagę na wysokie koszty dostosowania pomieszczeń na potrzeby oddziału przedszkolnego. – Łatwo jest mówić: „otwórzcie nowy oddział”, ale trzeba pamiętać, że za tym jest cały ciąg pewnych okoliczności, które trzeba wziąć pod uwagę. Dziecko z Łęk, jeżeli jest w przedszkolu w innej miejscowości, a najczęściej są to Bielany, jest w pełni zaopatrzone jeśli chodzi o opiekę, wychowanie i żywienie – dodał wiceburmistrz.

Do rozmowy włączył się również burmistrz Marcin Śliwa, który zauważył: - Oczekiwanie, że w ciągu pierwszego półrocza wykonamy wszystkie obietnice wyborcze jest daleko idącą naiwnością. Mamy na to pięć lat. A wiceburmistrz Ficoń dość wyraźnie wskazał, z jakimi problemami i uwarunkowaniami będziemy się w tej kadencji mierzyć w zakresie szkoły podstawowej i przedszkola w Łękach.

Radny Lesław Kuźma zasugerował, żeby może pójść w kierunku zachęcania do tworzenia przedszkoli niepublicznych, co przyniesie gminie znaczące oszczędności, a przy tym rozwiąże problem braku miejsc dla dzieci. – Panie radny, staram się być bardzo delikatny. Zapraszałem kiedyś pana do pracy w Komisji Spraw Społecznych, dzięki czemu dowiedziałby się pan więcej na temat oświaty. Otóż w tym tygodniu wpłynęło pismo w sprawie likwidacji jednego z przedszkoli niepublicznych. Chciałbym, żeby pan się spotkał z rodzicami, którzy zostali praktycznie bez szans na znalezienie miejsc dla swoich dzieci, bo jest już po rekrutacji do naszych przedszkoli. I to jest ta różnica między przedszkolami publicznymi a prowadzonymi przez osoby fizyczne lub inne podmioty czy fundacje – stwierdził Rafał Ficoń.


Foto: Edyta Łepkowska

Zobacz także

Napisz komentarz

Redakcja mamNewsa.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy Internautów. Prosimy o kulturalną dyskusję i przestrzeganie regulaminu portalu. Wpisy niezgodne z regulaminem będą usuwane. Dodając komentarz, akceptujesz postanowienia regulaminu. Wszelkie problemy z funkcjonowaniem portalu, usterki, uwagi, zgłoszenia błędów prosimy kierować na: [email protected]

Musisz być zalogowany, aby dodawać komentarze.

Brak komentarzy