Mimo upalnej aury nie zabrakło chętnych, by wystawić towary na Jarmarku Staroci w Andrychowie, ani też oglądających i kupujących. Wielu udało się wyszperać tam długo poszukiwane skarby.
W sobotę (20 sierpnia) od samego rana na andrychowskim placu Mickiewicza panował spory ruch. Mieszkańców przyciągnął tam pchli targ zorganizowany przez Towarzystwo Miłośników Andrychowa. Sprzedawcy oferowali przeróżne towary – lampy, lichtarze, wazony, zegary ceramikę, sztućce, młynki do kawy, ozdobne bibeloty, małe meble, stare narzędzia, aparaty fotograficzne, książki, płyty winylowe i CD, kasety magnetofonowe, a także zabawki oraz sprzęt sportowy.
- Wypatrzyłam identyczne srebrne łyżeczki, jakie mieli moi rodzice, gdy byłam dzieckiem – ucieszyła się jedna z andrychowianek, którą tam zastaliśmy. Ale nie wszyscy mieli powody do zadowolenia. – Wzięłam do ręki lampę naftową, żeby obejrzeć ją z bliska. Nie wiedziałam, że szklany klosz jest zbyt luźno osadzony i odpadnie przy najlżejszym ruchu. Spadł z niedużej wysokości na stolik, ale i tak się rozbił, a ja musiałam zapłacić z całą lampę – powiedziała nam inna z kobiet.
Brak komentarzy