W szkołach gminy Wieprz doszło do sporej ilości zachorowań u nauczycieli a do szkół i tak chodzi niewielka ilość dzieci. Zdarza się , że na lekcjach jest pięć czy sześć osób.
Jak informuje nas dyrektor największej szkoły w gminie, która liczy ponad 400 uczniów i 60 pracowników, Edyta Skowron, w ZSP we Frydrychowicach czworo nauczycieli (w tym wicedyrektor) ma pozytywny wynik testu na koronawirusa. Zgodnie z zaleceniami sanepidu dzieci, które miały indywidualny kontakt z tymi nauczycielami również przebywają na kwarantannie. Reszta uczniów ma zajęcia normalnie. Rodzice zostali poinformowani o złym samopoczuciu nauczyciela jeszcze przed wynikami testów.
W tej szkole, jak i we wszystkich innych placówkach w gminie Wieprz stosowane są wszystkie wcześniej ustalone procedury bezpieczeństwa, np. każda klasa jest przedzielona do jednej sali, po każdych zajęciach pomieszczenia są wietrzone, uczniowie siedzą w odległości 2 m od nauczyciela. - To jest walka o każdy dzień, żeby było bezpiecznie i żeby szkoła była czynna. – mówi nam E. Skowron i z przykrością stwierdza, że już 1 września otrzymała 11 oświadczeń od rodziców, którzy nie zgodziliili się na żadną opiekę medyczną w szkole, nawet higienistki. Rodzice Ci powołują się na Konstytucję. - W dobie pandemii nie zgadzają się na nic. Nie wiedzą, że nie są sami na tym świecie. – mówi nam dyrektorka.
Większość rodziców boi się ponownego zamknięcia szkół, co wykluczy ich z pracy zawodowej. Są jednak też tacy, którzy boją się zarażenia i tego, że rodzice posyłają chore dzieci do szkoły.- Dlaczego moje dzieci i ja chorujący na cukrzycę i nadciśnienie muszę na to patrzyć i liczyć że się nie zarażę i dzieci mi covida ze szkoły nie przyniosą? – mówi nam jeden z rodziców.
W piątek (15.10.) ma zebrać się sztab kryzysowy z dyrektorami szkół i wójt Małgorzatą Chrapek na czele, który zdecyduje o dalszych działaniach w gminie.
Jacek., 18.10.2020 22:54
Cytat z WP.pl "Długo trwała walka o znalezienie dla chorego miejsca w szpitalu zakaźnym między innymi w Warszawie lub w Siedlcach. Była ona jednak daremna. Żadna z placówek z powodu braku wolnych miejsc nie mogła przyjąć pacjenta. Mężczyzna został przyjęty do Szpitala Powiatowego w Garwolinie. Nie udało się go uratować. Zmarł w nocy, między godziną 22 a 23" - czytamy w relacji portalu. Po śmierci mężczyzny NFZ zapowiedział, że przeprowadzone zostaną kontrole w szpitalach w Warszawie i w Siedlcach. Ich celem będzie wykazanie przyczyn, dlaczego pacjent nie został przyjęty. Zmarłemu to raczej życia nie wróci. Kto odpowiada za tą śmierć ? Pewno nikt. Ciekawe czy dla osób ze szkół znajdzie się miejsce w szpitalu jak będzie potrzeba ?
Jacek., 16.10.2020 20:44
I co ten sztab kryzysowy ustalił na temat sytuacji w szkołach ?