To było do przewidzenia. Małopolska kurator oświaty negatywnie zaopiniowała zamiar likwidacji Szkoły Podstawowej w Wieprzcu. Burmistrz Makowa Podhalańskiego Paweł Sala złożył wprawdzie zażalenie na jej postanowienie do ministra edukacji i nauki, ale jest spora szansa na to, że i jego opinia będzie przychylna dla osób broniących dalszego istnienia podstawówki.
Małopolska kurator oświaty Barbara Nowak znana jest z tego, że broni małych szkół nie mniej żarliwie niż rodzice uczęszczających do nich uczniów. Jest też zagorzałą przeciwniczką łączenia mniejszych klas w duże. Nikogo zatem nie zdziwiła chyba jej negatywna opinia w sprawie planowanej przez władze gminy Maków Podhalański likwidacji Szkoły Podstawowej im. Mieczysława Karłowicza w Wieprzcu.
Jakie argumenty przedstawiła Barbara Nowak w swoim postanowieniu? Zauważyła między innymi, że uczniowie podstawówki w Wieprzcu uczą się z innych podręczników, a zatem również według innych programów niż te, które realizowane są w Szkole Podstawowej im. Jana Pawła II w Żarnówce, do której planowane jest ich przeniesienie. Zdaniem małopolskiej kurator oświaty stwarza to ryzyko, że w razie kontynuowania edukacji w Żarnówce, dzieci z Wieprzca nie zrealizują części podstawy programowej. Jak oceniła Barbara Nowak, gmina nie przeanalizowała szczegółowo sytuacji, bowiem z przekazanych przez nią dokumentów nie wynika, w jaki sposób miałaby przebiegać wspólna nauka uczniów z obydwu podstawówek.
Uznała również, że przedwczesne jest stwierdzenie burmistrza Makowa Podhalańskiego, że z powodu niekorzystnej sytuacji demograficznej, w razie dalszego istnienia szkoły w Wieprzcu w nowym roku szkolnym nie zostanie utworzona w niej klasa I. „Nabór do szkół podstawowych jeszcze się nie rozpoczął, a liczba dzieci w obwodzie tej szkoły, choć niewielka, kształtuje się na porównywalnym poziomie” - argumentowała.
Choć po przeczytaniu jej opinii broniący podstawówki w Wieprzcu mieszkańcy odetchnęli z ulgą, ich walka jeszcze się nie zakończyła. Burmistrz Makowa Podhalańskiego Paweł Sala złożył bowiem na postanowienie Barbary Nowak zażalenie do ministra edukacji i nauki.
„Wyrażane przez Kuratora obawy dotyczące zmiany podręczników, z których korzystają uczniowie likwidowanej szkoły, poza wskazaniem, że są to podręczniki innego wydawnictwa i autorstwa, nie przekładają tego na jakikolwiek wniosek uzasadniający twierdzenie, że może doprowadzić to do sytuacji, w której uczniowie ci nie zrealizują części podstawy programowej. Skoro są to podręczniki adekwatne do danego etapu nauczania, należałoby przyjąć, że nie będą różniły w się w stopniu pozwalającym na zaistnienie takich różnic. Wydaje się, że jest to jedynie kolejny z wynajdowanych na potrzeby negatywnej opinii argumentów, w dodatku nie wskazano, jaki przepis prawa miałby być naruszony w wyniku zaistnienia takiej sytuacji” - nieco niejasno i zawile ocenił włodarz w swoim zażaleniu.
Jak napisał, zastanowienie budzi zarzut Barbary Nowak dotyczący przedwczesnego twierdzenia, że nie dojdzie do utworzenia klasy I, skoro nie rozpoczął się jeszcze nabór do szkół. „Nie jest jasne, w jaki sposób miałaby być zrealizowana uchwała o likwidacji szkoły przy jednoczesnym zachowaniu naboru”– podkreślił burmistrz. Przedstawił również argumenty finansowe przemawiające za likwidacją podstawówki w Wieprzcu. Jak zaznaczył,w likwidowanej szkole zatrudnionych jest 21 nauczycieli na 26 uczniów, a koszt kształcenia jednego dziecka sięga już niemal 30 tys. zł, czyli jest niemal trzykrotnie większy niż w innych placówkach prowadzonych przez gminę Maków Podhalański.
Teraz rodzicom uczniów z Wieprzca pozostaje tylko czekać na decyzję ministra edukacji i nauki.
Foto: nadesłane
Brak komentarzy