Woda spowodowała niespotykane dotychczas namnożenie się komarów. Ślimaki z kolei szczególnie lubią wilgotne okolice. W tym roku niezbędne warunki do rozmnażania insektom i szkodnikom zapewniła majowa powódź. W wielu miejscach woda utrzymywała się co najmniej tydzień. A po opadnięciu wody trudno osuszyć namoknięte tereny. Zaowocowało to plagą insektów i szkodników. Najbardziej uciążliwe są komary i ślimaki.
Jak informuje Wojewódzki Inspektorat Ochrony Roślin i Nasiennictwa w Krakowie największe szkody na roślinach wyrządzają ślimaki nagie, bezmuszlowe z rodziny ślinikowatych (ślinik wielki, luzytański i zmienny) oraz z rodziny pomrowikowatych (pomrowik plamisty).
W sezonie wegetacyjnym występują dwa szczyty liczebności - pierwszy w połowie maja, drugi w okresie wschodów ozimin. Wszystko wskazuje na to, że mamy przed sobą ciężkie lato, ponieważ według tendencji wysoka liczebność ślimaków utrzymuje się do końca października.
Uciążliwe są też komary. Jak wyliczyli biolodzy, w Polsce żyje ok. 50 gatunków komarów. W ciepłych krajach komary przenoszą groźne choroby: filariozy, leiszmaniozy, wirusy żółtej febry, wirusy japońskiego zapalenia mózgu i rdzenia oraz wiele innych wirusów. W naszym regionie choć jest pod tym względem bezpieczniej, mogą wystąpić inne powikłania. Większość ludzi jest uczulona na substancje wpuszczane do rany podczas ugryzienia przez samicę komara. Objawia się to czerwonymi bąblami w rejonie ukąszeń.
Wszystko wskazuje na to, że rząd podejmie walkę insektami. Wojewoda małopolski Stanisław Kracik wystąpił do ministra spraw wewnętrznych o 3,5 mln zł dotacji na działania związane z bezpieczeństwem sanitarnym na zalanych terenach.
Brak komentarzy