Radnego zmroziła informacja przekazana przez wiceburmistrza

Podczas październikowej sesji Rady Miejskiej w Andrychowie radni podjęli decyzję o dofinansowaniu Andrychowskiego Zakładu Komunikacyjnego kwotą 770 tys. zł (pisaliśmy o tym tutaj). Ostatnio radnego Tomasza Żaka zmroziła informacja o tym, jak zostały wykorzystane te pieniądze. Dlaczego?

Andrychowski Zakład Komunikacyjny to spółka utworzona jesienią 2023 roku z inicjatywy władz Andrychowa. Powstała ona po to, by pełnić rolę operatora miejskiej komunikacji autobusowej i od stycznia częściowo to robi. Wykonuje przewozy na pięciu liniach w obrębie gminy, a z czasem ma przejąć również pozostałe. Do niedawna udziałowcami w niej były wyłącznie trzy inne gminne spółki - Zakład Gospodarki Komunalnej w Andrychowie, andrychowska elektrociepłownia AEC oraz Zakład Wodociągów i Kanalizacji. Gmina nie miała w niej żadnych udziałów, co zmieniło się dopiero ostatnio, gdy przejęła spółkę za 364 tys. zł.

Na sesji Rady Miejskiej w Andrychowie, która odbyła się 18 grudnia, wiceburmistrz Aleksander Kasperek przekazał radnym informację, że z kwoty 770 tys. zł, którą radni zgodzili się dofinansować działalność spółki AZK, 220 tys. zł poszło na zakup udziałów w niej.

Informacja ta zbulwersowała radnego Tomasza Żaka, byłego burmistrza Andrychowa. – Troszkę mnie to zmroziło, że pan wiceburmistrz mówi, iż pieniądze, która miały iść na pokrycie straty w spółce, zostały przeznaczone na zakup udziałów. Myśmy nie upoważnili państwa do wykorzystania ich w taki sposób, chyba że czegoś nie doczytałem – powiedział.

Skarbniczka gminy Dorota Żywioł wyjaśniła, że już w styczniu tego roku podjęta została uchwała obligująca burmistrza Andrychowa do nabycia udziałów w AZK (pisaliśmy o tym tutaj) i na jej podstawie zostało to dokonane. – W ramach przeniesień między paragrafami w budżecie, pieniądze na ten cel zostały zabezpieczone częściowo również z tych środków – tłumaczyła.

- Cały czas nas informowano, że jest tragiczna sytuacja w AZK i musimy pokryć stratę. Wyliczona została kwota 770 tys. zł i nikt z państwa wtedy nie wspominał, że w tym są ukryte pieniądze na zakup udziałów. Przesunięcia między paragrafami są dopuszczalne, ale myśmy takiej wiedzy nie mieli, a wydaje mi się, że to jest tak ważny element budżetowy, że powinniśmy być informowani. Tymczasem pod płaszczykiem strat finansowych w spółce, wyście nabyli udziały. Coś tutaj mi nie gra – stwierdził Tomasz Żak.

Radny Stanisław Prus dociekał, czy skoro kwota przewidziana na pokrycie straty w AZK została uszczuplona o środki na zakup udziałów, gmina będzie musiała ponownie dofinansować spółkę. – Były wyliczenia, że do końca roku spółka potrzebuje 770 tys. zł. Jeśli odjęliśmy część tej kwoty, to znaczy, że braknie jej pieniędzy, by zamknąć rok wynikiem dodatnim – mówił.

Wiceburmistrz Aleksander Kasperek wyjaśnił, że nie były to środki na pokrycie straty, lecz na spłatę przeterminowanych zobowiązań. I nie ma niebezpieczeństwa, by spółka utraciła płynność finansową.

Zobacz także: Co z autobusami w Andrychowie od nowego roku?

Foto: WB