Niedawno władze Kalwarii Zebrzydowskiej pochwaliły się pokaźną dotacją na przebudowę jednej z ważniejszych ulic w mieście, wiodącej z Rynku w kierunku sanktuarium. Udało im się pozyskać na ten cel ponad 3,8 mln zł ze środków Rządowego Funduszu Rozwoju Dróg. Jednak mieszkańcy bez entuzjazmu odnieśli się do tej wiadomości. W Internecie rozgorzała dyskusja o potrzebach miasta.
Ulicą 3 Maja w Kalwarii Zebrzydowskiej przejeżdżają bądź przechodzą niemal wszyscy turyści i pielgrzymi, którzy zmierzają do sanktuarium i na kalwaryjskie dróżki. Dlatego władze gminy zamierzają uczynić z niej bardziej reprezentacyjne miejsce. Jej przebudowa ma kosztować ponad 6,4 mln zł, przy czym sporą część tej kwoty będzie stanowiła dotacja z Rządowego Funduszu Rozwoju Dróg, wynosząca przeszło 3,8 mln zł. Projekt zakłada wyłożenie jezdni i chodników granitowymi kostkami i płytami. Wzdłuż drogi ma też powstać ścieżka rowerowa. Niestety, nie znikną brzydkie obramowania kwietników, zwane przez mieszkańców bunkrami. Jak się okazało, była małopolska wojewódzka konserwator zabytków zgodziła się jedynie na zmianę materiału, z którego są wykonane (obecnie jest to beton). Być może jej następca będzie miał inne podejście do tematu.
Jednak mieszkańcy miasta nie są w ogóle zachwyceni pomysłem przebudowy tej ulicy. Jak uważają, jest ona w zupełnie dobrym stanie i wymaga co najwyżej kosmetycznych poprawek, a tymczasem wiele innych dróg w Kalwarii Zebrzydowskiej i całej gminie wręcz nie nadaje się do jazdy, zaś na niejednym chodniku można połamać nogi. Dyskusja na temat tego, co ludzie sądzą o planowanej przebudowie i co najbardziej potrzebne jest w mieście, rozgorzała na jednym z portali społecznościowych. Mieszkaniec, który ją zapoczątkował, uznał, że władze miasta powinny przede wszystkim postawić na budowę basenu.
Sporo osób przyznało mu rację. „Nie mogę zrozumieć, dlaczego w Kalwarii nie ma choć niewielkiego basenu. Wiele dzieci nie potrafi pływać... A dla turystów byłby to kolejny atut miejscowości. Ruch fizyczny stał się codziennością i normalnością. Od komfortu jazdy samochodem wolałabym, aby dzieci miały zdrowe kręgosłupy, sprawność i dobrą wydolność organizmu” – napisała pani Magda. Inni internauci podkreślali, że w pierwszej kolejności należałoby wyremontować te drogi, które najbardziej tego wymagają. „Czy gmina nie ma na co pieniędzy wydawać? Na innych drogach są dziury w asfalcie albo w ogóle go brakuje, nie ma oświetlenia i chodników, a ulica 3 Maja będzie z kostki granitowej! Tyle pieniędzy w bruk!” - stwierdziła zbulwersowana pani Natasza.
Sporo było też głosów osób, które uznały, że bezsensem jest brukowanie granitem jezdni. „To nie deptak, tylko ruchliwa droga powiatowa. Granit, gdy jest mokry, staje się mega śliski, zimą nie ma możliwości skutecznie go odśnieżać, do tego dochodzi ogłuszający hałas od opon. Dobrym pomysłem byłoby wyburzenie klombów i poszerzenie chodników, zrobienie ładnych, przestrzennych brukowanych deptaków z drzewami, ławeczkami i miejscami do zagospodarowania dla gastronomii. Rozumiem, projektant może mieć wizję, ale urzędnik powinien uświadomić fantastę, że to nie ma sensu, że papier przyjmie wszystko” - argumentował pan Roman.
Pojawiła się też opinia pani Jadwigi, która mieszka właśnie przy ulicy 3 Maja: „Nie dość, że w każdą niedzielę nie śpimy od piątej rano, gdy samochody jadą do klasztoru, to po przebudowie będzie jeszcze głośniej”. Zaś inna internautka napisała: „Zdecydowanie NIE dla kostki granitowej!!! Zbyt droga, głośna, wiecznie brudna. Warto byłoby zmniejszyć bunkry, aby parkowanie było bezpieczniejsze (niejeden zderzak tam ucierpiał). Trzeba postawić na estetykę ulicy, więcej roślin zimozielonych (przez pół roku jest błoto i zgniłe liście)!! Ewentualnie na przejściu mały próg zwalniający, żeby jechać wolniej i nie budzić ludzi o piątej”.
Foto: Google Street View
Brak komentarzy