Kto tydzień temu jechał ulicą Karmelickiej w Wadowicach i po tej przerwie znów się tam pojawił, mógł się mocno zdziwić. Niczym za sprawą czarów, spękana i pokryta licznymi łatami nawierzchnia zamieniła się w idealnie gładki asfalt. Ale stało się to bez interwencji sił nadprzyrodzonych.
Przeprowadzono tam najzwyklejszy remont – krótki, zaledwie trzydniowy, acz skuteczny. Stary asfalt został sfrezowany na odcinku od skrzyżowania z ulicą Szpitalną do progu zwalniającego za klasztorem karmelitów bosych. - Jeszcze w tym roku wyremontujemy na terenie miasta trzy małe odcinki ulic: Sosnowej, Legionów i Sportowców. A później jedziemy dalej, bo wciąż mamy wiele do zrobienia, aby nadrobić zaległości sprzed lat – twierdzi burmistrz Wadowic Bartosz Kaliński.
Niewątpliwie jest to prawda, bo w mieście nadal są drogi, które mimo szumnej nazwy ulic, nigdy nie miały nawierzchni asfaltowej. A także takie, które ją miały, ale niewiele z niej do tej pory zostało. W wioskach takich dróg jest jeszcze więcej.
Tak ten odcinek ulicy Karmelickiej wyglądał jeszcze w ubiegłym tygodniu:
Foto: Facebook/Bartosz Kaliński
Brak komentarzy