Wielokrotnie już pisaliśmy o trudnościach, z jakimi gmina Andrychów się boryka, próbując zbyć dwie ostatnie działki w strefie ekonomicznej. Mimo kilkukrotnego ogłaszania przetargów i obniżania cen wywoławczych, nikt tych gruntów nie kupił. Prawdopodobnie jednym z czynników, które odstraszają potencjalnych nabywców, są zwały ziemi zebrane na większej z działek. Koszty ich wywiezienia, według sporządzonego parę miesięcy temu operatu szacunkowego miałyby wymieść około 600 tys. zł.
Ostatnie dwie działki, które pozostały na sprzedaż w strefie ekonomicznej w Andrychowie, sąsiadują z terenem zakładu producenta palet CMC. Większa z nich znajduje się przy ulicy Przemysłowej, zaś mniejsza przy Strefowej. Obydwie leżą na terenie osuwiskowym, aczkolwiek jedna tylko częściowo. Choć po wykonanych tam umocnieniach osuwisko zostało uznane za nieaktywne, sam fakt jego istnienia może sprawiać, że potencjalni nabywcy nie palą się do zakupu działek.
- Przez kilka miesięcy szedł cały czas hejt mówiący o osuwisku na strefie i że niebezpiecznie jest tam inwestować. Przed wyborami był u mnie inwestor, który był bardzo zainteresowany zakupem działki za CMC. Po rozmowie z nim bardzo szybko uruchomiliśmy kolejny przetarg. Ale słysząc opinie, że niebezpiecznie jest tam budować, inwestor wycofał się – mówił w czerwcu na sesji andrychowskiej Rady Miejskiej były burmistrz Andrychowa Tomasz Żak (obecnie radny).
Jednak wiceburmistrz Aleksander Kasperek stwierdził, że przyczyna była zgoła inna. - Proszę do końca opowiedzieć, co się dzieje z tą działką. Inwestor dlatego odstąpił od zakupu, bo sytuacja jest taka, że została tam nawieziona ziemia. I proszę sobie wyobrazić, iż wartość działki wynosi plus minus 1,6 mln zł, a z operatu szacunkowego, który mamy, wynika, że wywiezienie tej ziemi będzie kosztowało około 600 tys. zł – powiedział. Jak dodał, to za zgodą Tomasza Żaka parcela została zasypana nawiezionym gruntem.
Były burmistrz potwierdził, że tak było. Zapewnił jednak, iż myślał perspektywicznie, chcąc oszczędzić gminie innych wydatków w przyszłości. - Po przeciwnej stronie ulicy Strefowej jest teren, którzy mógłby być wykorzystany pod instalację zgazowywania odpadów komunalnych. Ale żeby można było na nim budować, musiałby być wyrównany – tłumaczył. Dlatego zgodził się, aby wykonawcy inwestycji w gminie Andrychów składali część niepotrzebnej ziemi na jednej z działek w strefie – z myślą o tym, że w przyszłości przyda się ona do niwelacji terenu pod planowane przedsięwzięcie.
Nowe władze gminy nie zamierzają jednak dążyć do realizacji jego pomysłu budowy zakładu termicznego przetwarzania odpadów. A ziemię nawiezioną na przeznaczoną do sprzedaży działkę traktują jako problem, którego rozwiązanie będzie kosztowne. Na razie ogłosiły kolejne przetargi na sprzedaż ostatnich parcel w strefie, które mają się odbyć we wrześniu.
Jeśli znowu nikt do nich nie przystąpi, trzeba będzie podjąć decyzję, co zrobić dalej – wywieźć zwały ziemi na koszt gminy czy jeszcze bardziej obniżyć cenę wywoławczą działki, na której się one znajdują (a już i tak jest ona dużo niższa od pierwotnej). - Nie wybiegamy jeszcze tak daleko w przyszłość. Jestem optymistą i mam nadzieję, że te przetargi zakończą się sprzedażą. Zachęcamy przedsiębiorców, żeby tam zainwestowali. Ale problem z tą ziemią jest niemały, bo każdy, kto jedzie obejrzeć działki, widzi te hałdy i zastanawia się, czy warto do ceny zakupu dokładać jeszcze kilkaset tysięcy złotych, by móc zacząć tam budować – mówi wiceburmistrz Aleksander Kasperek.
Podkreśla, że firma Fraud Control, która prowadzi w magistracie audyt pod kątem racjonalności i gospodarności poniesionych przez poprzednie władze wydatków, zajmuje się między innymi kwestią tych działek i nawiezionej na jedną z nich ziemi.
Foto: WB
Konkret, 18.08.2024 19:46
Nie mam pojęcia ile tej ziemi jest do wywiezienia, ale wskażę miejsce gdzie jakąś część tej ziemi można wywieźć. To zakrzaczony dół przy ul. Lenartowicza pomiędzy garażami przy "nowej kotłowni" gdzie ciągle sa pożary, a przystankiem autobusowym koło bloku 54. Kiedyś był tam kawałek asfaltu, jakieś 40 lat temu odbyły się tam mistrzostwa Polski modeli latających (albo coś w tym sensie). Teraz i parking wraz z przystankiem autobusowym przed 54 i teren garaży jakoś został podniesiony, a został ten zakrzaczony dół który z powodzeniem można zasypać.