Zmiana burmistrza lub wójta nie może odbyć się bez kosztów. Nie tylko ze względu na środki, które pochłania organizacja wyborów samorządowych. Odchodzącemu wraz z upływem kadencji włodarzowi trzeba wypłacić związaną z tym odprawę, a nierzadko także drugą – emerytalną. Do tego dochodzą ekwiwalenty za niewykorzystany urlop.
Gdy burmistrz lub wójt odchodzi dlatego, że skończyła się kadencja, przysługuje mu odprawa w wysokości jego trzymiesięcznego wynagrodzenia. I nie ma tu znaczenia, czy włodarz ubiegał się o reelekcję czy też w ogóle się o nią nie starał.
Oprawa nie należy się tylko tym wójtom czy burmistrzom, który odeszli w trakcie kadencji, na przykład dlatego, że startowali w wyborach parlamentarnych i zostali posłami (lub z dowolnego innego powodu).
Jeśli ustępujący włodarz jest w wieku emerytalnym, to należy mu się jeszcze druga odprawa – emerytalna. Często nawet dwa razy wyższą od tej pierwszej. A to dlatego, że odprawa emerytalna pracownika samorządowego, który ma za sobą przynajmniej 20 lat pracy, to równowartość jego sześciomiesięcznego wynagrodzenia…
Przy krótszym stażu jest ona niższa, ale tak czy owak z reguły wyższa niż „przeciętnego Kowalskiego”. Najniższa, po przepracowaniu 10 lat, wynosi tyle, ile dwumiesięczne wynagrodzenie.
Pisaliśmy już wcześniej, ile dostali na odchodne starosta i wicestarosta wadowicki, a także burmistrz Andrychowa. Dzisiaj przedstawiamy dane z trzech kolejnych gmin, u steru których doszło do zmiany.
Były burmistrz Zatora Mariusz Makuch nie ubiegał się w tegorocznych wyborach o reelekcję. Liczył na uzyskanie mandatu radnego powiatu oświęcimskiego, jednak go nie uzyskał. Odchodząc ze stanowiska burmistrza (które zajmuje teraz Szymon Matyja) dostał 58 410 zł odprawy z tytułu upływu kadencji. Otrzymał też ekwiwalent za niewykorzystany urlop, ale nie tak pokaźny, jak byli włodarze, o których pisaliśmy w poprzednich artykułach. Wyniósł on 4 479,09 zł. Był to ekwiwalent za 4 dni, 6 godzin i 30 minut urlopu.
W gminie Lanckorona były wójt Tadeusz Łopata przegrał w wyborach na to stanowisko z Ryszardem Gonetem. Na otarcie łez otrzymał dwie odprawy – związaną z upływem kadencji i emerytalną. Obie naliczono mu w tej samej wysokości – jego trzymiesięcznego wynagrodzenia. Wyniosły w sumie 115 590 zł. Prócz tego Tadeusz Łopata dostał 24 060,69 zł ekwiwalentu za niewykorzystany urlop wypoczynkowy.
Wybory na najwyższe stanowisko w gminie Mucharz wygrał w cuglach Paweł Paździora, uzyskując w pierwszej turze prawie 55 % głosów, mimo że miał dwoje kontrkandydatów. Była wójt Renata Galara nie odeszła jednak z pustymi rękami. Jej odprawa wynikająca z
zakończenia kadencji wyniosła 49 950 zł, a emerytalna – 99 900 zł. Do tego doszła niemała kwota ekwiwalentu za urlop, wynosząca 25 071,48 zł. Była wójt miała 164 godziny niewykorzystanego urlopu za 2023 rok i 88 godzin za bieżący.
Konkret, 24.06.2024 11:20
Sam nie wiem jak to nazwać. Faktem jest, że w tym kraju rad rządzący - wszystko jedno na jakim szczeblu władzy zasiadają - najzwyczajniej grabią ile się da. Oni nie kradną, bo takie są przepisy, a przepisy stworzyli oni sami. Kiedyś były funkcje społeczne czyli nieodpłatne, albo była kasa w wysokości poniesionych kosztów działalności społecznej. Dzisiaj byle tępak załapie się do koryta w wyniku albo wyborów albo znajomości i już mu się należy i to dużo. Nikt nie baczy czy taki tępak wart jest tych pieniędzy jakie mu się płaci. I całe to złodziejstwo odbywa się z Bogiem na ustach, z patriotyzmem, z sugestią że ci którzy postępują inaczej nie są prawdziwymi Polakami. Gdybym miał zdolności plastyczne to pokazałbym to jak taki funkcjonariusz kraju rad w jednej ręce trzyma krzyż, a druga ręką grzebie w czyjejś kieszeni. Media im w tym pomagają, bo wystarczy że taki... odejdzie z tego świata a media już huczą jaki to był prawy i uczciwy człowiek, że po śmierci takiego pasożyta już chyba sobie nie poradzimy taki był nam niezbędny.
Bento_A.A., 24.06.2024 10:54
Jak mawiał klasyk: to im się po prostu należało! :)
Konkret, 24.06.2024 10:47
Kilka dni temu pisałem, ze jesteśmy takim kolejnym krajem rad. Pewnie tak na wzór ZSRR bo tamten też tak siebie nazywał. Koszty utrzymania tych licznych i nic nie robiących wszelakich rad są przeogromne. Obyśmy nie skończyli jak ten wschodni protoplasta. I to ciągłe jęczenie, że urzędnicy straszliwie źle zarabiają.