Jak informowaliśmy, Departament Funduszy Europejskich Urzędu Marszałkowskiego w Krakowie przeprowadził kontrole przetargów na realizację kilku inwestycji w Andrychowie, dofinansowanych ze środków unijnych. Stwierdzono w nich nieprawidłowości i w konsekwencji naliczono gminie swego rodzaju kary finansowe – pomniejszono o 25 % wydatki, które mogą być objęte dotacją.
Uchybienia, których dopatrzyli się kontrolerzy polegały na naruszeniu przepisów ustawy Prawo zamówień publicznych, poprzez określenie dyskryminujących warunków udziału w przetargu, co mogło ograniczyć krąg potencjalnych wykonawców. Chodziło o wygórowane wymagania stawiane oferentom. Burmistrz Tomasz Żak w rozmowie z nami stwierdził jednak, że zarzuty postawione gminie są wręcz kuriozalne.
- Przykładowo, określając w przetargu wymóg pięcioletniego doświadczenia dla kierownika czy konieczności posiadania polisy OC przez wykonawcę mieliśmy na uwadze przede wszystkim zabezpieczenie interesu gminy. Bo proszę sobie wyobrazić, że pieczę nad wielomilionową inwestycją będzie pełnił kierownik z uprawnieniami, a bez dużego doświadczenia. Albo co mogłoby się stać, gdyby gmina nie żądała polisy OC od firm wykonujących dane zdanie? – mówił. Zapewnił, że gmina odwołuje się od zarzutów.
Nieprawidłowości wypunktowane przez kontrolerów dotyczyły trzech inwestycji: rewitalizacji Pańskiej Góry, dostawy i montażu wiat na przystanki, a także budowy systemu dynamicznej informacji przystankowej (czyli tablic wyświetlających godziny odjazdu autobusów).
Jak się okazuje, jeśli procedura odwoławcza zakończy się porażką, konsekwencje dla gminy Andrychów będą poważne. W piątek (24 września) dostaliśmy z Urzędu Miejskiego wyliczenie strat na dofinansowaniu, które mają być konsekwencją przeprowadzonych kontroli. W przypadku największej z inwestycji – zagospodarowania Pańskiej Góry gmina może stracić prawie 3 mln zł! Jeżeli chodzi o pozostałe dwa przedsięwzięcia, kara ma wynieść w sumie około 500 tys. zł.
Brak komentarzy