Dużym zainteresowaniem cieszył się nasz wczorajszy artykuł o odprawach i ekwiwalentach za urlop wypłaconych byłemu staroście wadowickiemu i jego zastępczyni po zakończeniu ich kadencji. W sumie wydatki z budżetu powiatu wadowickiego związane z odejściem tych dwóch osób wyniosły ponad 305 tys. zł. Niemały wpływ na wysokość tych kwot miały ekwiwalenty za niewykorzystany urlop.
Zobacz: Szokujące odprawy na najwyższych stanowiskach w powiecie
Artykuł 168 Kodeksu pracy przewiduje obowiązek udzielenia pracownikowi niewykorzystanego planowo urlopu wypoczynkowego najpóźniej do 30 września następnego roku kalendarzowego. W firmach zwykle dość restrykcyjnie się tego przestrzega, ponieważ pracodawcy nie chcą mieć z tego tytułu problemów. Nieudzielenie urlopu jest bowiem wykroczeniem zagrożonym karą grzywny.
W urzędach również jest to egzekwowane, chyba że sprawa dotyczy starosty, burmistrza czy wójta. A to dlatego, iż obowiązek wysłania na urlop najważniejszej osoby w samorządzie spoczywa na jej... podwładnym. Jest to wyznaczona przez włodarza osoba lub sekretarz gminy czy powiatu. A jak namówić szefa, by zechciał wykorzystać zaległy urlop, jeśli sam nie chce tego zrobić? Może to stawiać pracownika w niezręcznej sytuacji.
Stanem wykorzystania urlopów przez ówczesnego starostę wadowickiego
Eugeniusza Kurdasa i jego zastępczynię Beatę Smolec (obecną
burmistrz Andrychowa), a także skarbniczkę powiatu Marię Warchoł
zainteresował się we wrześniu ubiegłego roku radny powiatowy
Jacek Jończyk. Złożył interpelację w tej sprawie. Z odpowiedzi
wynika, że Eugeniusz Kurdas miał we wrześniu 35 dni i 6 godzin
niewykorzystanego urlopu, a Beata Smolec 27 dni i 1 godzinę.
home, 17.06.2024 09:47
na szczęście w starostwie zmieniły się rządy, widać poziom, klasę, profesjonalizm, nie spodziewam się podobnych nadużyć
home, 17.06.2024 09:45
Tylko, że tym pracodawcą w ich przypadku jesteśmy my, podatnicy. Zwykłe cwaniactwo, dokładnie tak! Brak szacunku do wyborców, myślenie tylko o swoim interesie i korzyściach dla siebie.
mega, 16.06.2024 16:48
To jest proste cwaniactwo. Pracodawca na koniec, na odejściu, musi zapłacić za ten urlop
Konkret, 16.06.2024 11:16
Chce ktoś jeszcze dyskutować, o słabo zarabiających urzędnikach czy nie ma chętnych ? Cała sfera budżetowa tak źle zarabia, ze ktoś z zewnątrz nie ma szans dostać się tam do pracy. Tak budżetowi uwielbiają źle zarabiać, że upychają tam swoje rodziny, znajomych... A w sektorze prywatnym ciągle wakaty, prywaciarzem można zostać bez "pleców". Pewnie dlatego, ze tam się dobrze zarabia, nic nie robi i dlatego nie ma chętnych.