Wadowickie władze chwalą się, że odbiór śmieci z terenu gminy Wadowice realizowany jest już zgodnie z harmonogramem. Przypomnijmy, że niedawno nowa ekipa rządząca Wadowicami pod kierownictwem burmistrza Bartosza Kalińskiego (PiS) doprowadziła do poważnego kryzysu śmieciowego. Na początku lipca śmieci z terenu gminy Wadowice nie były wywożone, potem zlecono to gminnej spółce Komwad, która nie do końca jest dobrze przygotowana do tego zadania. Prawdopodobnie Komwadowi brakuje sprzętu. Dlatego śmieci wywożone są na dwie zmiany – do godziny 22:00.
Czyżby już po kryzysie? Chyba nie. Jak informują nas mieszkańcy Choczni i Zawadki, śmieci nadal zalegają przy ulicach i nikt ich nie zabiera.
- W Zawadce jest jedna wielka masakra, śmieci od wielu dni leżą przy ulicach. Poza tym jak już jadą to nie wyjeżdżają w ogóle w boczne uliczki – informują nas mieszkańcy.
W tym tygodniu radni wadowiccy przeznaczyli 2,5 mln zł na z budżetu gminy na gospodarkę śmieciową w gminie Wadowice. Pieniądze zdjęto m.in. z inwestycji.
To oznacza, że podwyżki za wywóz śmieci na razie nie będzie. Zresztą, forsowanie podwyżki w takich okolicznościach byłoby zwykłą kpiną z mieszkańców. Poza tym zbliżają się wybory; burmistrz reprezentuje PiS, a z Wadowic będą startować dwie osoby do parlamentu z ramienia tej partii.
Mieszkańcy gminy Wadowice będą płacić nadal 8,60 zł od osoby miesięcznie za wywóz odpadów.
Gdyby jednak z budżetu gminy nie było tego finansowania, to opłata śmieciowa w gminie Wadowice musiałby wynosić co najmniej 13 zł od osoby miesięcznie, czyli mniej więcej tyle, ile w sąsiednich gminach.
Można jednak przypuszczać, że w Wadowicach przynajmniej do wyborów cena pozostanie bez zmian.
Brak komentarzy