Dwie spółki - Zakład Wodociągów i Kanalizacji w Andrychowie oraz Wadowickie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji prowadzą rozmowy nad nawiązaniem ewentualnej współpracy. Chodzi o to, żeby każda z nich miała gdzie nabyć wodę, jeśli jej własne ujęcia nie będą na tyle wydajne, by zaopatrzyć wszystkich mieszkańców.
Do takiego połączenia sił (i sieci wodociągowych) niekoniecznie jednak dojdzie, bo okazuje się, że prawdopodobnie nie dla obydwu stron będzie to tak samo korzystne rozwiązanie. Inicjatywa wyszła od zarządu spółki WPWiK w Wadowicach. Natomiast ZWiK w Andrychowie nie jest w szczególnej potrzebie, by zdobyć dodatkowe źródło wody. Tak przynajmniej uważa jego prezes Grzegorz Stawowczyk.
- Wydaje się, że jesteśmy bardzo dobrze zabezpieczeni, jeśli chodzi o ciągłość dostaw wody, ponieważ mamy dwa swoje ujęcia, jak również pobieramy wodę od spółki akcyjnej Aqua. Tym samym stanowi ona dla nas zabezpieczenie, jeśli nasz zakład przestaje produkować wodę. Dlatego rozważamy zasadność podjęcia współpracy z Wadowicami. Tym bardziej, że wiąże się to z kosztami, które musielibyśmy ponieść, łącząc naszą sieć z wadowicką, a w tym momencie nasza spółka ma dużo ważniejsze wydatki – mówi prezes ZWiK w Andrychowie Grzegorz Stawowczyk.
Jak wyjaśnia, WPWiK bardziej dąży do tego połączenia, szukając nie tylko zabezpieczenia ciągłości dostaw wody, ale i dodatkowych środków finansowych ze sprzedaży wody zakładowi w Andrychowie.
Foto: Edyta Łepkowska
Brak komentarzy