Po jednym z polowań na ptactwo wodne, dwóch mieszkańców gminy Zator przeprowadziło obywatelski monitoring działań myśliwych. Okazało się, że myśliwi polowali na chroniony gatunek kaczki - cyrankę. Sprawę zgłoszono na policję.
Policja zabezpieczyła kartę pamięci z aparatu, na której znajdują się zdjęcia zastrzelonych zwierząt. Według ornitologów, ptaki są odstrzeliwane i zostawiane na pastwę losu.
Czy zarzuty są prawdziwe?
Nie do końca. Polowania przeprowadzane są na określony gatunek ptactwa, jednak czasami zdarza się, że w stado (w tym wypadku kaczek) wleci jedna z kaczek gatunku chronionego.
Przypomnijmy, że odstrzał odbywa się z odległości ponad 30 metrów, i pod kątem 60 stopni, więc często, ciężko jest ocenić czy w stadzie np. 20 osobników, nie ma jednego osobnika gatunku chronionego.
Za szkody wyrządzone przez dzikie zwierzęta w tym ptactwo, płacą rolnikom koła łowieckie. W dogodnych warunkach dzika zwierzyna potrafi zwiększyć populację nawet o kilka razy. Dlatego też odstrzał jest potrzebny.
A oto wpis jednego z mieszkańców gminy Zator, który przeprowadził „obywatelski monitoring działań myśliwych”:
aleocochodzi, 26.09.2018 12:36
Duża część myśliwych to stare komuchy i ubecja która nie mogąc już bezkarnie mordować ludzi przerzuciła się na zwierzęta.
Mieszkaniec2, 25.09.2018 23:17
Prawdziwy myśliwy powinnen zabijać zwierzęta chore,ktorym nie da sie niestety już pomoc albo w przypadku jeśli jest za duża ilość danego gatunku .A większość tych pseudo mysliwych to głupie chłopy co zabiją dla frajdy tylko człowiek jest do tego zdolny ....