Beskid Andrychów - Hutnik Nowa Huta 3:1 (2:0)
Dawid Rupa 4', Michał Adamus 16', 74' - Krzysztof Świątek 83'
Beskid: Kurzyniec – Piszczek, Jurczak, Kapera, Klimczyk – Adamus, Kaczmarczyk, Ł. Rupa (Słupski 89'), Moskała (Święs 95') – Pająk (Burski 95'), D. Rupa (Karcz 91').
ZOBACZ ZDJĘCIA Z MECZU BESKID ANDRYCHÓW - HUTNIK NOWA HUTA
Początek meczu należał do andrychowian, którzy rozpoczęli strzelanie już w 4. minucie. Dawid Rupa urwał się obrońcom na prawym skrzydle i z ostrego kąta umieścił piłkę w siatce. Po upływie kwadransa było już 2:0. Tym razem w polu karnym odnalazł się najlepiej Michał Adamus, płaskim strzałem podwyższając rezultat.
Goście w początkowej fazie meczu sprawiali wrażenie, jakby rozpoczęli już zimową przerwę w rozgrywkach. Próbowali budować akcje od tyłu, ale brakowało im dokładności. W pierwszej części bramka Beskidu poważniej zagrożona była właściwie tylko raz, gdy Michał Kurzyniec z trudem wyjął piłkę spadającą mu za kołnierz po sprytnym strzale z ponad 20 metrów. Od 38. minuty przyjezdni musieli radzić sobie w osłabieniu, bo z boiska wyleciał jeden z nowohucian (za dwie żółte kartki).
W drugiej odsłonie Beskid nadal prezentował się bardzo dobrze i kolejne gole były tylko kwestią czasu. Wreszcie Dawid Rupa zakręcił obrońcami Hutnika w polu karnym, strzelił z 10 metrów, ale golkiper gości instynktownie wybił piłkę. Wobec dobitki Michała Adamusa był już jednak bezradny i andrychowianie prowadzili 3:0.
Hutnika stać było w tym meczu tylko na gola honorowego, ale za to przedniej urody. Krzysztof Świątek pociągnął z futbolówką wzdłuż linii pola karnego i popisał się bardzo precyzyjnym strzałem tuż pod poprzeczkę.
Brak komentarzy