reklama
reklama

W Wadowicach też codziennie protestują

Polityka, Wiadomości, 22.07.2017 21:45, (red)
Kolejny dzień w całym kraju odbywają się protesty w obronie sądów. Także w Wadowicach.
W Wadowicach też codziennie protestują

W tym tygodniu parlament zatwierdził kontrowersyjne ustawy zakładające reformę sądownictwa, a tak naprawdę oznaczające upolitycznienie sądów i podporządkowanie ich partii rządzącej. Wiele osób się z tym nie zgadza. W minionych dniach codziennie na ulicach miast odbywają się wielotysięczne protesty.

 

Jest też lokalny akcent, choć nie tak liczny. W tym tygodniu protesty odbywają się również w Wadowicach przed Sądem Rejonowym.

Tak było w piątek.

 

A tak w sobotę.

 

Protestujący mieszkańcy mają nadzieję, że prezydent zawetuje wszystkie ustawy.

 

 

 

Zobacz także

Napisz komentarz

Redakcja mamNewsa.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy Internautów. Prosimy o kulturalną dyskusję i przestrzeganie regulaminu portalu. Wpisy niezgodne z regulaminem będą usuwane. Dodając komentarz, akceptujesz postanowienia regulaminu. Wszelkie problemy z funkcjonowaniem portalu, usterki, uwagi, zgłoszenia błędów prosimy kierować na: [email protected]

Musisz być zalogowany, aby dodawać komentarze.

szpp, 03.08.2017 14:28

a czegoś się spodziewał?przecież tylko o to chodzi w tej 'reformie'

Maksymilian, 27.07.2017 12:25

Najwyższy czas zrobić gruntowne porządki.

polokolo, 27.07.2017 12:03

Instrukcja dla p osłów PIS jak mają się wypadać.Demokracja pełną parą "Jesteśmy zdziwieni i zaskoczeni decyzją pana prezydenta w sprawie ustaw o Sądzie Najwyższym i KRS. Wszystkie postulaty zgłoszone przez pana prezydenta zostały spełnione i przyjęte przez Sejm" - czytamy w instrukcji. "Decyzja była prerogatywą głowy państwa, ale budzi nasze zdziwienie, nikt nie ukrywa, że jesteśmy zdziwieni". Dalej instrukcja mówi o "wielkiej odpowiedzialności" jaką wziął na siebie prezydent Duda, występując z inicjatywą reformy wymiaru sprawiedliwości. Działaczom partii zaleca się także stwierdzanie, że "będą się temu przyglądać i śledzić kolejne kroki" oraz informowanie, że Beata Szydło w najbliższym czasie spotka się ze Zbigniewem Ziobrą w celu omówienia sytuacji.

Maksymilian, 26.07.2017 07:12

Ten z ryjem;Przez wiele lat czerwona hołota korzystała z moich pieniędzy.Skoro ich tak bronisz to jesteś w tej czerwonej pajęczynie.Kiedy zwrócisz mi te pieniądze pobierane na budowę domów partii bez mojej zgody.

AntyLeming, 25.07.2017 19:15

Komentarz usunięty przez autora.

xpek, 25.07.2017 17:08

kosciół i rydzyk dostaną kasę od pisowskiego rządu to siedzą cicho rydzyk ostatnio narzekał że ciągle dostaje za mało to chyba mu już dołożyli kolejne miliony

Radio.Ma.Ryja, 25.07.2017 16:40

Precz z milczącym kościołem i jego chierarchami. Nie stać kleru na głos w najważniejszej sprawie. Wstyd. Precz z pedofilia.

AntyLeming, 25.07.2017 15:21

Komentarz usunięty przez autora.

Radio.Ma.Ryja, 25.07.2017 14:39

Precz z milczącym kościołem i jego chierarchami. Nie stać kleru na głos w najważniejszej sprawie. Wstyd. Precz z pedofilia.

Radio.Ma.Ryja, 25.07.2017 14:38

Dziękuje wszystkim protestującym. Precz z Kaczorem dyktatorem.

mersi, 25.07.2017 11:34

Prawda jest tak cokolwiek by PIS zrobil,lub nie zrobil to zaraz jest ryk i wrzask KODowcow,Obywateli RP i PO/Nowoczesnej.Wojna u oposazenie i przywileje na wysokich publicznych stanowiskach gdzie zarabia sie gruba kase trwa w najlepsze.

AntyLeming, 25.07.2017 09:46

Komentarz usunięty przez autora.

AntyLeming, 25.07.2017 09:29

Komentarz usunięty przez autora.

AntyLeming, 25.07.2017 09:23

Komentarz usunięty przez autora.

mersi, 25.07.2017 08:06

Duda postawil sie PIS i prezesowi,a wiec widac ze nawet prezydent mimo ich startowal z ramienia tej parti to ma watpliwosci.Widac ze potezny opor spoleczny KOD,Obywateli RP i politykow z opozycji wiele szumu zrobil i Duda postanowil nie igrac z losem,mimo ze Kaczynski zapewne na iego nawrzeszczy.Nastepna sprawa od 2 tyg. walkuje tv caly czas o saach i sadach i to jest jest problem czyms co by zajmowal wiekszosc obywateli,tymczasem karmieni jestesmy ich papka i kicha codziennie to samo w kolko.Zwyczajnie rzygac sie chce tymi sadami.Zaraz politycy pojda na wakacyjna przerwe i przynajmniej bedzie swiety spokoj z ich glupota,kretynizmem i zajmowaniem sie drugo i trzecio rzednymi sprawami dla obywateli.Nawet polowa wyborcow PIS kompletnie nie interesuje sie sadami,ani nie zajmuje polityka,ich interesuje tylko 500plus.

AntyLeming, 24.07.2017 21:15

Komentarz usunięty przez autora.

xpek, 24.07.2017 21:10

żałoba w piss.jeden dzień bez niszczenia państwa to chyba dlatego wszyscy z pisolandii dzisiaj chodzą ze spuszczonymi głowami.tylko beatka musiała wieczorem znowu zrobić przedstawienie i się uśmiechać posolandia jest coraz śmieszniejsza. "Ucho prezesa" staje się rzeczywistością

AntyLeming, 24.07.2017 20:29

Komentarz usunięty przez autora.

tomekx, 24.07.2017 19:30

Duda podzielił dziś pisowską władze na tych bardziej rozsądnych i sekciarzy od kaczyńskiegto i macierewicza.ŚwietnieTo początek końca niszczącego Polskę pisogrodu

AntyLeming, 24.07.2017 17:43

Komentarz usunięty przez autora.

rafi, 24.07.2017 17:21

Kaczora pokonala wlasna marionetka,zabawne.

AntyLeming, 24.07.2017 17:05

Komentarz usunięty przez autora.

rafi, 24.07.2017 16:51

Anty twoj pan poległ,pokonala go marionetka a ciebie pokonal stan@ anty -pis chcial obalic trójwladze,ale im nie wyszlo,Kaczynski znowu przegral.a Zak ma takie poparcie wiesz czemu?bo dwa lemingi pietras i kubien wzajemnie sie wygryzli.kubien sam nie wie czego chce,raz jest w pisie pozniej ucieka z pisu i znow wraca,osmieszyl sie i w Andrychowie jest juz spalony leming.

AntyLeming, 24.07.2017 16:39

Komentarz usunięty przez autora.

AntyLeming, 24.07.2017 16:34

Komentarz usunięty przez autora.

AntyLeming, 24.07.2017 16:32

Komentarz usunięty przez autora.

abcabc, 24.07.2017 16:29

w Andrychowie burmistrz jest dopiero kilka lat i ma duże poparcie

cath, 24.07.2017 16:28

Czyli tłumacząc na polski:Sąd sądem ale sprawiedliwość musi być po naszej stronie.Prawo i Sprawiedliwość.

AntyLeming, 24.07.2017 16:16

Komentarz usunięty przez autora.

AntyLeming, 24.07.2017 16:12

Komentarz usunięty przez autora.

AntyLeming, 24.07.2017 15:26

Komentarz usunięty przez autora.

AntyLeming, 24.07.2017 15:25

Komentarz usunięty przez autora.

AntyLeming, 24.07.2017 15:14

Komentarz usunięty przez autora.

Iogin, 24.07.2017 14:43

Zapewne z 90% społeczeństwa jest rozczarowana tym co się stało to może poprawię humor części z nich. Wygląda na to że chyba ktoś pozazdrościł Panu Donaldowi odznaczenia. wiadomosci.wp.pl/medal-dla-tuska-6038648557978753g/2

AntyLeming, 24.07.2017 14:29

Komentarz usunięty przez autora.

AntyLeming, 24.07.2017 14:14

Komentarz usunięty przez autora.

zandrychowa, 24.07.2017 13:06

List do prezesa PiS Szanowny Panie Prezesie! Przed chwilą dowiedziałem się o okropnej zdradzie, która spotkała Pana i pańską partię. Prezydent RP przyłączył się do puczu zdradzieckich mord i kanalii, które od tygodnia spacerowały w celu obalenia rządu tysiącletniej Polski. Wiem, że jak Pan już się obudzi to nie będzie Pan miał dzisiaj dobrego dnia (nie zawsze jest ten dzień, w którym człowiek się dowiaduje, że jego zamach stanu się nie udał), ale od czego jest Pana wypróbowany przyjaciel, czyli ja. W takiej chwili potrzebuje Pan dobrej rady jak nigdy wcześniej. Otóż moja rada jest prosta. Należy przeforsować ustawę o wygaszeniu funkcji Prezydenta! Oto jej projekt: Art.1 Urząd Prezydenta RP nie może być pełniony przez osobę, która w dniu wejścia w życie ustawy nie skończyła 50 roku życia. Art. 2 W przypadku, gdy w dniu wejścia w życie ustawy urząd Prezydenta jest pełniony przez osobę nie spełniającą kwalifikacji z art. 1 urząd Prezydenta podlega wygaszeniu. Art. 3 Z chwilą wygaszenia funkcji Prezydenta RP funkcję tę pełni osoba wskazana przez prezesa partii, która ma największą liczbę posłów w Sejmie RP. Art.4 Ustawa wchodzi w życie dzień przed podpisaniem jej przez Prezydenta lub osobę pełniącą tę funkcję zgodnie z art.3. Genialne, co? Nie, nie proszę się nie krępować ustawę napisałem panu za darmo. Do Pana należy tylko jej przeforsowanie. Czyli przegłosowujemy ustawę (wcześniej Pani Przyłębska ogłosi, że jest ona konstytucyjna), a dzień przed terminem jej podpisania podpisuje ją wskazana przez Pana osoba (np. pani Basia, albo Błaszczak, albo Suski). Myślałem żeby zamiast osoby dać w ustawie istota, to wówczas mógłby podpisać kot, ale minister Szyszko mógłby być zły, gdyby zwierzę uzyskało jakieś prawa. I w ten sposób ogłasza Pan odzyskanie urzędu Prezydenta, który wycofuje veto i Pana plan powsadzania wszystkich może się udać! Pana wierny były wicepremier Roman Giertych PS. Podczas ostatnich demonstracji ktoś mnie zapytał: ile grozi w Polsce za zamach stanu? Odpowiedziałem mu: nic. On mówi: jak to? Na to mu mówię: 15 lat grozi za próbę zamachu stanu, bo za zamach nie ma kto wymierzać kary. Coś chyba nie wyszło, co? źródło: oficjalna strona Romana Giertycha na Facebooku

zandrychowa, 24.07.2017 13:06

List do prezesa PiS PODZIEL SIĘ [1210]  TWEETNIJ

kalafior, 24.07.2017 12:19

@AntyLeming Ja wierzę w to że Prezydent Duda wie co robi,nikt na razie nie wygrał czy przegrał. @xpek Większośc z tych pseudo protestujących nie ma pojęcia po co tam przyszła.Przecież że to robota PO i KOD-dziarzy: powciskali ludziom megafony , świece(wysokośc i grubosc znicza jednakowa)i zguptaczyli nie wiadomo czym,szkoda tylko że niektórym wydaje się że to w słusznej sprawie.

zapora, 24.07.2017 12:14

Jacy mieszkańcy to potomkowie zaprzańców i lewacki szumowiny

AntyLeming, 24.07.2017 10:46

Komentarz usunięty przez autora.

Zakolog, 24.07.2017 10:30

Jarek, Jarek walnij w ta pusta Bania, bo tu nadal będzie nie do wytrzymania.

Maksymilian, 24.07.2017 10:16

xpek;Ci co teraz sądzą nie potrafili skazać morderców.Jesteś zaślepiony.Nie licz na to że tak dalej będzie.

AntyLeming, 24.07.2017 09:31

Komentarz usunięty przez autora.

asquit, 24.07.2017 09:20

Duda to jednak ma szczęście,uratował swoją twarz Prezydent: zawetuję ustawę o Sądzie Najwyższym i o Krajowej Radzie Sądownictwa

AntyLeming, 24.07.2017 08:30

Komentarz usunięty przez autora.

AntyLeming, 24.07.2017 08:26

Komentarz usunięty przez autora.

AntyLeming, 24.07.2017 08:25

Komentarz usunięty przez autora.

xpek, 24.07.2017 07:59

serce rośnie jak się widzi że w kraju tysiące ludzi codziennie protestują przeciwko złym rządom

abcabc, 24.07.2017 07:19

burdel państwa PIS To nie jest ASZdziennik. Senatorowie PiS przez pomyłkę przegłosowali inną ustawę o Sądzie Najwyższym niż Sejm natemat.pl/213287,to-nie-jest-aszdziennik-senatorzy-pis-przez-pomylke-przeglosowali-inna-ustawe-o-sadzie-najwyzszym-niz-sejm

igor444, 24.07.2017 06:11

abcabc - ty zakłamany lewacki trollu ze zdziskowego dworu - linkowanie GWna - polskojęzycznej gazety dla bezmózgów to szczyt twoich możliwości? . . i nie goście wyszli tylko kozie syny z POlszewii - a to wielka różnica zakłamany pajacu....

abcabc, 24.07.2017 06:08

Goście tłumnie wyszli z TVP Info w trakcie programu. wyborcza.pl/7,155287,22137622,rzad-bije-w-sady-i-nasze-kieszenie-sejm-przepchnal-kilka-waznych.html?utm_source=facebook.com&utm_medium=SM&utm_campaign=FB_Gazeta_Wyborcza

abcabc, 24.07.2017 06:03

Rząd bije w sądy i nasze kieszenie. Sejm przepchnął kilka ważnych ustaw wyborcza.pl/7,155287,22137622,rzad-bije-w-sady-i-nasze-kieszenie-sejm-przepchnal-kilka-waznych.html?utm_source=facebook.com&utm_medium=SM&utm_campaign=FB_Gazeta_Wyborcza

aleocochodzi, 23.07.2017 21:45

A co do Salety to za dużo razy dostał w łepetynę żeby można brać gościa na POważnie.

aleocochodzi, 23.07.2017 21:41

Słowo cich to "gów.....rzy"

aleocochodzi, 23.07.2017 21:40

Po nocach uchwalają ustawy dlatego że zanim zwykłemu buractwu wytłumaczy się procedury, co należy i co wolno mija cały Boży dzień. I dopiero gdy moczymordy się zmęczą całym dniem można cokolwiek zrobić. Co do oddolnych protestów opozycji to są one śmieszne. Jak będzie taka konieczność to my tych [ciach!] czapkami nakryjemy.

AntyLeming, 23.07.2017 21:24

Komentarz usunięty przez autora.

AntyLeming, 23.07.2017 21:09

Komentarz usunięty przez autora.

xpek, 23.07.2017 21:00

ci co rządzą są uczciwi ????? hahahahahaha to dlaczego ustawę o sądzie najwyższym po nocach przepychają? Nie wiesz tego? nbie powiedzieli tego w TVPIS. Po to żeby sąd zmienić i aby sąd nie zajmował się sprawą kamińskiego i tego drugiego wiceministra z wyrokiem co to ich kolega duda ułaskawił to jest wybitny przykład uczciwości taki mamy rząd ułaskawionych skazanych

Maksymilian, 23.07.2017 19:44

stan;ale większość polaków chce u władzy uczciwych normalnych ludzi.

AntyLeming, 23.07.2017 19:33

Komentarz usunięty przez autora.

AntyLeming, 23.07.2017 19:33

Komentarz usunięty przez autora.

AntyLeming, 23.07.2017 19:32

Komentarz usunięty przez autora.

stan, 23.07.2017 19:31

PRZEMYSŁAW SALETA: U WŁADZY WOLĘ CWANIAKÓW LUB ZŁODZIEI NIŻ OSZOŁOMÓW BOKS Dzisiaj, 23 lipca (07:38) - Napięcie jest obecne po obu stronach i nie sądzę, by w miarę upływającego czasu nastąpiło rozładowanie atmosfery. Byle iskra spowoduje, że coś się stanie. Boję się, że może skończyć się konfrontacją i to wcale nie pokojową - mówi w rozmowie z Interią Przemysław Saleta, były bokserski mistrz Europy w wadze ciężkiej, z niepokojem przyglądający się nastrojom w reformowanej Polsce. Przemysław Saleta: osoby publiczne mają szczególny obowiązek głośnego wypowiadania swojego zdania /Fot. Maciej Gillert /East News Przemysław Saleta: osoby publiczne mają szczególny obowiązek głośnego wypowiadania swojego zdania /Fot. Maciej Gillert /East News Artur Gac, Interia: Na swoim prywatnym koncie na Facebooku zamieścił pan emocjonalny wpis na temat aktualnej sytuacji w Polsce, który zakończył pan wymownymi słowami: "to ciągle moja Ojczyzna, ale nie moje państwo". REKLAMA Przemysław Saleta, były pięściarz wagi ciężkiej: - Nie bardzo sobie wyobrażam nieprzejmowanie się tym, co dzieje się w Polsce i jak nasz kraj się zmienia. Jestem w takim wieku, że żyłem na przełomie pewnych epok. Pamiętam końcówkę komunizmu i narrację władz, rzecznika Jerzego Urbana i mediów. Gdy teraz patrzę i słucham tego, co się dzieje, to po prostu nie mogę uwierzyć, bo doświadczam swoistego deja vu. Jeśli słyszę słowa ministra Błaszczaka, który mówi, że korzystając z pięknej pogody spacerowicze spotkali się na Krakowskim Przedmieściu, to nie wiem, czy się śmiać, czy płakać. Patrząc po sondażach mam wrażenie, że większość ludzi myśli, że obecne zmiany ich nie dotyczą, ale są w wielkim błędzie. Dlaczego? - Nie mówię nawet o konsekwencjach międzynarodowych i reputacji Polski, która przez ostatnie dwa lata znacznie spadła i w zasadzie z wszystkimi, w pewien sposób, jesteśmy skłóceni. Ludzie nie zdają sobie sprawy z tego, że policja, wojsko, prokuratura, a teraz jeszcze sądy, są z jednej grupy. Wobec tego ktokolwiek, kto będzie miał inne zdanie, zostanie rozdeptany na mocy prawa. Ręczny wybór sędziów Trybunału Konstytucyjnego i Sądu Najwyższego, a jest już mowa także o Komisji Wyborczej, niesie straszliwe konsekwencje. W najgorszym razie czym skutkujące? - Walka toczy się o różne rzeczy, między innymi o gwarancję wygrania kolejnych wyborów. Ale załóżmy, że Prawo i Sprawiedliwość przegra wybory, to radykalne zmiany, których dokonują, dadzą przyszłym ludziom u władzy potężną broń, z której dobrowolnie nikt nie będzie chciał zrezygnować. I to jest przerażające. Ktoś, kto skupia w swoich rękach wszystkie elementy władzy ustawodawczej, wykonawczej i sądowniczej, jest po prostu niebezpieczny i bez przerwy wodzony na pokuszenie, żeby to wykorzystywać. A namiastkę tego, jak ta wszechwładza może być sprawowana, widzimy już teraz. Zwrócił pan uwagę na sondaże, z których na razie nie wynika, by większość społeczeństwa podzielała ten niepokój. - I właśnie tym jestem bardziej przerażony niż samą polityką. Sondaże po prostu pokazują, dlaczego nie jesteśmy w Europie, tylko w Europie wschodniej. Dlatego też przestają mnie dziwić wyrazy poparcia dla Łukaszenki na Białorusi, czy dla Putina w Rosji. Być może jesteśmy takim społeczeństwem, które musi być trzymane, przepraszam za słowo, za mordę. Innej odpowiedzi najzwyczajniej w świecie nie znajduję, ale strasznie nad tym boleję i bardzo to przeżywam. Czy w związku z protestami społecznymi, które odbywają się na coraz większą skalę, wszak na ulicę wychodzą już dziesiątki tysięcy ludzi, spodziewa się pan przełomu? A może władza jest już tak silnie umocowana, że tylko ostra reakcja Unii Europejskiej mogłaby zmusić rząd do cofnięcia reform? - Unia Europejska będzie musiała pójść na ostrą konfrontację z PiS, bo inaczej partia rządząca się nie cofnie. Z tej racji, że narobili już takiego bałaganu, a po drodze popełnili tyle przestępstw, że zostaną z tego rozliczeni. W tym sensie oddanie władzy i rezygnacja byłaby z ich strony głupotą. Myślę, że protesty mają swoje znaczenie, bo coraz więcej ludzi wyraża głośny sprzeciw. Natomiast boję się, że może skończyć się jakąś konfrontacją i to wcale nie pokojową. Sugeruje pan, że może dojść do starć? - Przecież postawiono na nogi mnóstwo policji w związku z manifestacjami. Co więcej, parę dni temu strażacy, po raz pierwszy od 1989 roku, zostali wykorzystani do zabezpieczenia terenu dookoła Sejmu. Mam znajomą, rozmawialiśmy trzy dni temu, która była służbowo w Szkole Policyjnej w Legionowie. Powiedziała mi, że to, co tam się dzieje, to jakaś masakra. Widok jak na poligonie, pełno wozów opancerzonych i wszyscy gdzieś biegają. Czuć napięcie, które jest obecne po obu stronach. Nie sądzę, by w miarę upływającego czasu nastąpiło rozładowanie atmosfery. Byle iskra spowoduje, że coś się stanie. A dostrzega pan jakiś pokojowy sposób rozwiązania tego problemu. - Szczerze? Tylko szczerze. - Nie widzę. PiS się nie cofnie, bo wtedy poniesie odpowiedzialność za wszystko, co zrobił do tej pory. Większe niebezpieczeństwo wywołania iskry widzi pan po stronie rządu, czy protestujących i opozycji? - Jeśli już "poleje się krew", to policja, czy którakolwiek ze służb, użyje wobec protestujących przemocy. Nerwy są ogromne i myślę, że z upływającym czasem wystarczy coraz bardziej błahy pretekst, żeby wybuchnąć. A jeśli jedna strona zareaguje agresją, to podejrzewam, że druga też. Natomiast wypowiedział pan słowo "opozycja"... To jakiś problem? - Dokładnie, z opozycją mam problem, bo jej tak naprawdę nie ma! Ostatnie dwa lata, z punktu widzenia opozycji, zostały zmarnowane. Rozumiem, że teraz politycy próbują się podłączać pod manifestujących, jednak tak naprawdę mówimy o coraz bardziej masowym ruchu oddolnym, będącym buntem części społeczeństwa. Z drugiej strony wolałbym, żeby rządził ktokolwiek, byle nie PiS. Jak by pan uzasadnił takie postawienie sprawy? - Każdy ma na swoim koncie afery, z PiS-em włącznie, ale zawsze mówiłem, że wolę cwaniaków, czy złodziei niż oszołomów. Ci pierwsi są przynajmniej bardziej przewidywalni, a drudzy są zdolni do każdego, nawet najbardziej irracjonalnego czynu. Jak zareagował pan na słowa prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, który z mównicy sejmowej powiedział: "wiem, że boicie się prawdy, ale nie wycierajcie swoich mord zdradzieckich nazwiskiem mojego brata. Niszczyliście go! Zabiliście go! Jesteście kanaliami"? To była reakcja na słowa Borysa Budki z Platformy Obywatelskiej, który chwilę wcześniej przypomniał, że śp. Lech Kaczyński szanował demokrację i prawo. - Jemu niestety, od zawsze, wiele rzeczy uchodziło płazem. Zresztą, gdy popatrzy się na jego historię i listę wyroków za fałszywe oskarżenia, pomówienia lub obrazę, to tego trochę się nazbierało. W ostatnich latach wiele rzeczy mu wybaczano, tłumacząc to traumą po stracie brata bliźniaka. Tyle że od katastrofy w Smoleńsku minęło siedem lat. Myślę, że polską tragedią jest to, że na jej czele stoi stary kawaler, który w ogóle nie zna życia. Człowiek, który w pojedynkę by nie przeżył dwóch dni, bo sam nawet nie pójdzie do sklepu. On nic nie wie o życiu. Do tego jest osobą z kompleksami, która nienawidzi wszystkich wokół, oprócz paru popleczników i jest niestabilny psychicznie. Dziś taki człowiek ma największy wpływ na to, co dzieje się w kraju. Niestety ma wokół siebie ludzi, podobnych do niego, w tym sensie, że rządzą naszym krajem i podejmują decyzję przez pryzmat swoich kompleksów i strachu. Wszystko to, plus granie na najniższych instynktach społecznych i budowanie poparcia na nienawiści, jest przerażające. Rządzą nami ludzie, którzy nigdy niczego nie zbudowali, za to mnóstwo rzeczy zniszczyli. Kiedyś, po publicznym ogłoszeniu przeprowadzi do Tajlandii, zalała pana fala krytyki. Nie boi się pan powtórki? - Nie będę milczał, bo chcę być szczery i uczciwy przede wszystkim wobec siebie. A teraz dodatkowo jest taka sytuacja, że tego, co się dzieje, naprawdę nie można przemilczeć. Podpisuję się pod słowami Maćka Stuhra, który kilka dni temu powiedział, że zabieranie głosu i udział w protestach to minimum tego, co możemy i musimy zrobić. To co, mamy wszyscy, jak te cielęta, dobrowolnie iść na rzeź? Nie wyobrażam sobie biernej postawy w momencie, gdy Polskę trawi ogromna tragedia. Dobrze, że przynajmniej potrafimy się zjednoczyć wobec poważnego stanu zagrożenia. Planuje pan powrót do ojczyzny z Tajlandii? - Przede wszystkim ja nie zrywam kontaktów z Polską, bo w niej bywam, choć na co dzień istotnie mieszkam w Tajlandii. Natomiast to, że żyję w Azji, nie ma nic wspólnego z polityką, pomimo fałszywej interpretacji moich słów, która kiedyś powstała na bazie nieprawdziwego tytułu, jakoby "Saleta uciekał przed PiS do Tajlandii". To jak to było naprawdę? - Po prostu udzieliłem wywiadu a propos tego, że chcę mieszkać w Tajlandii. Z kolei na pytanie o PiS odpowiedziałem, że fakt, iż ta partia doszła do władzy, też nie zachęca mnie do pozostania w Polsce. Natomiast nie jest to główna przyczyna i powód tego, że wyprowadziłem się z kraju. W żadnym wypadku, lecz wydźwięk był takim, jakbym został uchodźcą politycznym (śmiech). Powiem więcej, tak naprawdę żałuję, że w tej chwili nie jestem w Polsce, bo nie mogę protestować. W Tajlandii trzymają mnie pewne zobowiązania. Po przylocie dołączy pan do manifestujących? - Oczywiście. Uważam, że osoby publiczne mają szczególny obowiązek głośnego wypowiadania swojego zdania, nawet za cenę fali hejtu, która mnie osobiście guzik obchodzi. Przewiduje pan optymistyczny scenariusz? - Może ktoś znajdzie klucz... Najgorsze jest to, że ja nie widzę żadnego rozwiązania na "miękko".

Maksymilian, 23.07.2017 19:06

Wreszcie zacznie się sprzątanie.Potrzeba normalności.

AntyLeming, 23.07.2017 17:55

Komentarz usunięty przez autora.

AntyLeming, 23.07.2017 17:44

Komentarz usunięty przez autora.

AntyLeming, 23.07.2017 17:37

Komentarz usunięty przez autora.

rafi, 23.07.2017 17:37

Zatkalo antyleminga@ pewnie poleruje buty malego pana.z rozpaczy sie zacina i powtarza jak papuga,łyka wszystko jak mlody pelikan i łapie wszystko jak pies kosci,krew go zalewa jak stan@ daje komentarze.trafila kosa na kamien...smolenski buhahaha.

AntyLeming, 23.07.2017 17:31

Komentarz usunięty przez autora.

stan, 23.07.2017 17:10

Zbigniew Mikołejko: Nie potrzebujemy męczennika. Ale kogoś, kto zburzy cierpiętnicze pozerstwo Kaczyńskiego. Kogoś młodego, żarliwego . 24Solidarność to osinowy kołek, którym przygwożdżony zostanie do ziemi upiór autorytaryzmu krążący nad Polską. Rozmowa ze Zbigniewem Mikołejką* ZBIGNIEW MIKOŁEJKO: Jarosław-Konrad? Nie, Jarosław Kaczyński nie jest żadnym bohaterem romantycznym. Tamten jest patetyczny w czynieniu zła, ma z tym złem kłopot, i metafizyczny, i psychiczny. I doświadcza potwornego rozdarcia: bo musi czynić zło wbrew sobie. Nawet jeśli więc odwołuje się do zła, jak to jest w „Litanii do Szatana” Charles’a Baudelaire’a: „O Szatanie, mej nędzy długiej się ulituj!”, to jest ono jedyną już możliwą instancją, która rozwiąże egzystencjalne dramaty, ukoi cierpienia i lęki, dopełni sprawiedliwości. Kaczyński natomiast nie jest patetyczny, tylko groteskowy, karykaturalny nawet, wyraża się plugawym i niezdarnym językiem, posługuje się żałosnymi, śmiesznymi gadżetami i obrzędami, a za jego dylematami, za jego igraniem ze złem nie stoi metafizyka, tylko brudna doraźna polityka. Sprzężona z religią. – Ale ta religia nie ma fundamentu metafizycznego czy moralnego, tylko jest formą życia politycznego. Badacz nowych zjawisk religijnych Gilles Kepel mówi w podobnych przypadkach o tzw. religiach zemsty Boga. Mesjanizmy świeckie jego zdaniem – jak faszyzm, socjalizm, nacjonalizm, liberalizm – nie sprawdziły się jako projekty życia zbiorowego. W ich miejsce wkraczają zatem propozycje błędnie nazywane fundamentalizmami religijnymi. W rzeczywistości są to właśnie religie zemsty Boga, czyli takie postaci działania politycznego, które używają szczątkowych i kalekich form religijnych, żeby realizować różne inne cele. Jarosław Kaczyński. Brzydkie kaczątko konserwatyzmu Celem jest władza czy zemsta? – Władza jest narzędziem służącym do zaspokojenia żądzy zemsty. Ale to dość wymowne, że PiS potrzebuje do zemsty sądów. Bo sądy wymierzają przecież sprawiedliwość, nie zemstę. Tutaj, w projekcie Kaczyńskiego, zakłada się natomiast, że można się mścić jakby w imię sprawiedliwości. Dlaczego tak? W moim przekonaniu chodzi o stworzenie mirażu – złudzenia, że nie chodzi o mściwość. To złudzenie jest potrzebne jednak nie tylko do zmanipulowania opinii publicznej, ale przede wszystkim do okłamania siebie samego: Kaczyński za żadną cenę nie chce bowiem i nie może powiedzieć samemu sobie, że kierują nim niskie i emocjonalne pobudki. Jest jednak coś, co łączy Konrada i Jarosława. Co takiego? – Przeniesienie zemsty z przyszłości przypisanej do porządku religijnego w przyszłość doczesną, w obszar rzeczywistości ziemskiej. Zanim bowiem Hegel ogłosił epokę „śmierci Boga”, sprawiedliwość za doznane na ziemi krzywdy i cierpienia miała zostać oddana w zaświatach. To tam źli mieli zostać ukarani, a sprawiedliwi odebrać swoją nagrodę. W XIX-XX wieku nastąpiło jednak zeświecczenie tej perspektywy i przejęcie idei gniewu i zemsty przez mesjanizmy świeckie, takie jak nazizm albo komunizm, które wpisywały ją już w przestrzeń historii. Dywidendy za strach i cierpienia mają więc według tego myślenia zostać wypłacone już tutaj, w doczesnym życiu. To nieuniknione? – Niestety. Wszyscy, którzy podlegają tej wizji, stają się uczniami czarnoksiężnika. Rozpętują bowiem złe moce, których nie daje się potem okiełznać. I kres im kładzie zazwyczaj – to przerażające – jakaś straszliwa katastrofa, jak było to choćby w przypadku II wojny światowej. Dzieje się tak dlatego, że kiedy zbliża się czas wypłaty dywidendy – o ile gniew jest tu lokatą, o tyle zemsta jest dywidendą – roszczeniom nie można wyznaczyć kresu. Pragnienia stają się bowiem coraz większe, coraz bardziej radykalne. A tymczasem ilość dóbr, które można zagarnąć, jest skończona. W rezultacie – by przywołać przykład Rosji sowieckiej – najpierw się niszczy i ograbia „panów” i kapitalistów, potem chłopów i innych zwykłych obywateli, wreszcie przychodzi kolej na ludzi z własnych szeregów, m.in. „starych bolszewików”. I rewolucja, niczym mityczny Kronos, zaczyna pożerać własne bachory. A dziś w Polsce? – Większa część PiS-owskiego elektoratu poprzestanie oczywiście na satysfakcji moralnej. Na tym, że te wstrętne sędziowskie albo dziennikarskie elity zostały przegnane. Nie braknie więc odczuwających prostacką Schadenfreude – złą radość, że ci, którzy do tej pory cieszyli się szacunkiem i wpływami, potracili stanowiska. „Będziecie siedzieć” to realna groźba? – Jak najbardziej. To słodka obietnica sprawiedliwości, która wyraża się w słusznej zemście osoby skrzywdzonej. Z tym zastrzeżeniem, że Jarosław Kaczyński nie został skrzywdzony w sposób obiektywny. On po prostu doznał traumy życiowej. Katastrofa smoleńska jest tylko traumą. Naznaczeni Smoleńskiem: Życie jest niczym w porównaniu ze złożeniem kwiatów. Tak stanowi polski nakaz. Rozmowa z Bogną Szymkiewicz To skąd w nim poczucie krzywdy? Sądzi pan, że jest nieprawdziwe? Że on nie cierpi? – Jeśli został skrzywdzony, to przez siebie samego. Bo to on wypychał brata do wszelkich form wyścigu o władzę, podgrzewał emocje. Mówią o tym rozmaite źródła. Po jego wystąpieniu w Sejmie, w którym wrzeszczał do opozycji, że zamordowała mu brata, Kazimierz Marcinkiewicz napisał chociażby na Facebooku, że Lech Kaczyński nie chciał być prezydentem. Że wszedł w politykę z miłości do brata, o czym niejednokrotnie miał mówić. Jarosław czuje się więc odpowiedzialny za jego śmierć. A jeśli już miałbym psychologizować, co czynię bardzo niechętnie, to on chyba nienawidzi samego siebie. A to jest, wiadomo, bolesne. Ponieważ jednak sam nie może się na sobie zemścić i siebie ukarać, wypiera swoje poczucie winy, przenosząc je na innych. "Jesteście kanaliami. Zamordowaliście mojego brata" - Jarosław Kaczyński do opozycji w Sejmie Człowiek dojrzały z pomocą życzliwych osób jest chyba w stanie przyjąć na klatę ciężar win. – Ale we wszystkich jego poczynaniach widać, że ten człowiek nigdy nie uderzył się we własne piersi, tylko zawsze bije się w cudze. Nigdy chyba nie mówił o swoich błędach i grzechach, choć przecież żaden człowiek nie jest od nich wolny, a eminentny polityk zwłaszcza. Przypomnę choćby niejasne bardzo powiązania jego Porozumienia Centrum z aferzystami z Art-B oraz doniesienia o korupcji i nieuczciwości w tym środowisku. Dwuletni okres rządów PiS-u i jego koalicjantów też przecież nie jest bezgrzeszny. A my wciąż słyszymy o osławionej „winie Tuska” i katastrofalnych jakoby „ośmiu latach rządów Platformy”, z których pomyślnych rezultatów dzisiejsza elita władzy bezczelnie korzysta. To wszystko jest dziecinne. To mówienie, że nie ja stłukłem wazon, to kot. Kaczyński jest po prostu postacią infantylną. Człowiek o tak dziecinnej naturze nie może rządzić odpowiedzialnie, bo kierują nim niedojrzałe emocje, a nie odpowiedzialne, racjonalne wybory. Wiedzieli to już dobrze starożytni. Nie przypadkiem przecież powiada biblijna Księga Koheleta: „Biada tobie, ziemio, gdy twoim królem dziecko” (Koh 10, 15). A skoro uczeń czarnoksiężnika jest niedojrzały, to i apeluje do niedojrzałych grup społecznych. I jeszcze jedno: proszę zauważyć, że jego ugrupowanie od lat mówi o dochodzeniu do prawdy, że Kaczyński na każdej miesięcznicy powtarza, iż już są bliscy jej odkrycia. To jest oczywistym wyrazem tego kłopotu, o którym mówiliśmy: bo prawda wciąż jest przed nami dlatego właśnie, że trzeba by było powiedzieć o sobie coś strasznego. A powiedzieć tego nie można. Zastanawiam się, dlaczego jedni ludzie pragną zemsty, a inni odpuszczają. Co ich różni? – Podejście do wolności. Wszelkie badania, poczynając od tych z lat 30. i 40. XX stulecia, od Fromma oraz Horkheimera i Adorna, dowodzą, że przemoc rodzi się z lęku. Fromm zatem wyróżnił dwa rodzaje wolności. Pierwsza to „wolność do” – przede wszystkim do wzięcia na siebie odpowiedzialności za swój los. Druga natomiast jest wolnością negatywną, czyli „wolnością od” wzięcia za siebie odpowiedzialności. Tę postawę [ciach!] bezradność i rodzący się na jej gruncie lęk. A dalej chęć przerzucenia odpowiedzialności na silną władzę, na silnego wodza, który uwolni nas od strachu i zrobi porządek z tymi wszystkimi siewcami naszego jego niepokoju. Liberałami, lewakami, feministkami, zboczeńcami, jajogłowymi, ekologami, Żydami, muzułmanami, rozwydrzonymi małolatami w szkołach, sędziami. I tak dalej. Lęk zatem trzeba zorganizować i ukierunkować, co robi się przez wskazanie kogoś, kto jest go winny i powinien zostać za to ukarany. Lęk podobnego rodzaju jest przy tym cechą głównie społeczeństw przednowoczesnych, żyjących w przestrzeni mitu i obrzędu. I Kaczyński wraca właśnie do tej przednowoczesnej świadomości. Takiej, w której o podjęciu działań decydują uczucie i wola, atawistyczne uczucia i „odwieczne” zwyczaje. W której najważniejsze są nieruchomość i zasklepienie w sobie, bo to bezpieczne, znane. Nie liczą się więc tu zupełnie modernizacja i otwarcie, nie liczą się teraźniejszość i przyszłość, lecz przeszłość zakorzeniona w mentalności oraz praktykach dookólnego, dobrze znanego i oswojonego od dawna życia. Gdyby nie było katastrofy, to Kaczyńskiemu by się nie udało? – Nie. Mówił o tym Ludwik Dorn, swego czasu zwany „trzecim bliźniakiem”, w wywiadzie dla „Tygodnika Powszechnego”. Nie przywołując z imienia Mircei Eliadego, Dorn odwoływał się do jego idei, według której, żeby jakaś budowla, także ta duchowa czy ideowa, została stworzona, musi się pojawić ofiara założycielska. Tak oto, mówił Dorn, Romulus zabił Remusa, żeby zbudować Rzym. I dodawał, że katastrofa smoleńska jest ofiarą założycielską dla IV Rzeczypospolitej. Kaczyński nie tylko z biedy. Dlaczego ludzie głosują na prawicę? Dlaczego Polacy nie wyszli z przednowoczesności? – Nie wyszli z niej w znacznej części dlatego, że zostali jakby w niej „zamrożeni”, zarówno przez komunizm, jak i przez nowy system polityczny budowany po 1989 roku. Tkwienie w stanie takiego „zamrożenia” wynika z wygody czy z jakiejś realnej niemocy? – Przednowoczesność jest – jak mówiłem – dobrze oswojona, nie wymaga pracy umysłowej, nie wymaga tego, co się z grecka nazywa paideią, czyli wychowaniem, edukacją społeczną. I tu dotykamy najcięższego zaniechania elit liberalnych, które zamiast porządnej paidei stworzyły po 1989 roku permisywny system edukacyjny. Edukacja rzetelna łączy się z cierpieniem, z bólem, z wysiłkiem, z pracą, z bolesnym stawaniem się kimś innym, ze zmaganiem się z własnymi wadami i niedoskonałościami. Tymczasem w Polsce można przejść przez system edukacyjny – od przedszkola po studia wyższe – nie wkładając w to niemal żadnego wysiłku. Znamienny jest wynik tegorocznych matur z wiedzy o społeczeństwie, uważanej za łatwy przedmiot. Maturzyści zdali go średnio na 26 proc., co oznacza, że nic nie wiedzą, nie chcą wiedzieć i nikt ich nie przymusił do tego, by chcieli. Dlaczego młodzi wyszli na ulice? – Młodzi są zawsze wyczuleni na jaskrawą nieprawość. To ich porusza właśnie i wyprowadza na ulice i place. Udział zresztą w protestach może być dla nich społeczną lekcją, lekcją tego chociażby, że wolność nie jest dana, lecz zadana, że nierzadko przychodzi o nią walczyć. To wynika po trosze zresztą z tej naszej „przednowoczesności”. Johan Huizinga pisał np., że średniowieczem, tą rozległą epoką przednowoczesną, rządziły emocje pozostające często ze sobą w radykalnej sprzeczności. Pamiętam z jego „Jesieni średniowiecza” opis takiej sceny na moście: oto ludzie potwornie okrutni, którzy się wzajemnie wyrzynali bez pardonu, godzą się ze sobą i płaczą jak dzieci. Za ich działaniami kryją się tylko emocje i nie ma w tym nic racjonalnego. Młodzi stanęli przeciw PiS, bo przekroczono trzy fundamentalne granice: ściemy, rozumu i Europy Co w tym złego, że płacząc, wybaczają sobie? – Emocje są poruszane przypadkowym impulsem. Są wewnętrzne, nie biorą pod uwagę zewnętrznego ładu. Mogą się oczywiście zewnętrznie manifestować, ale nie płyną z rozeznania w tym, co zewnętrzne. Nie godzę się więc z przeciwnikiem i nie obejmuję z płaczem w symbolicznych rytuałach dlatego, że to jest dobre dla zbiorowości, tylko po prostu nagle mną targnęło uczucie przeciwstawne do poprzedniego. To nie ma nic wspólnego z dobrem wspólnym. Wielu z nas tkwi zatem w takim emocjonalnym średniowieczu – feudalizm, poddaństwo i pańszczyzna trwały w końcu w Polsce niezwykle długo, aż po II połowę XIX wieku – czyli w świecie rządzonym przez obrzęd, rytuał i obyczaj. A w nowoczesnym świecie rządzi raczej prawo i racjonalność. Nie emocje, nie wola. Panie profesorze, a może ten nieszczęsny brak racjonalności to nasze fatum? – Fatum w istocie działa w przestrzeniach emocjonalnych. Ono oznacza, że nie możemy zrzucić z siebie pewnych atawizmów, pewnych emocjonalności i mitów po to, żeby nam było lepiej. Przekonanie o mocy fatum jest bowiem przednowoczesnym – ba, przedchrześcijańskim! – widzeniem świata i sposobem interpretowania rządzących nim praw. Prawa te wówczas wydają się ślepymi i niedającymi się ogarnąć rozumem, niedosiężnymi siłami, którym nie można i nie da się sprzeciwić. Nawet bogowie, jak mówią greckie mity, są bezradni wobec jego wyroków. A cóż dopiero my? Czy i jak można od niego uciec? – Niestety, nie można, jeśli się żyje w przestrzeni archaicznego mitu i obrzędu. Fatum jest błędnym kołem. Jest z nim jak w opowieści o Edypie: im bardziej wszyscy próbują zapobiec jego zgubnym skutkom, tym mocniej się one ujawniają. Grecy próbowali z tym walczyć poprzez czynienie rzeczy pięknych i użytecznych, poprzez estetykę. Ale i przez paideię. My możemy z nim walczyć na inne sposoby, choćby przez moralność. Ale nie tą z narzuconych nam dekalogów, ujawniających się w zwyczajowej albo urzędowej represji, tylko taką, która do dekalogu dodaje takie rzeczy, jak wolność, twórczość, autonomię, zabieganie o to, aby nie czynić z lęku podstawy swojego istnienia. Co jest naszym polskim fatum? Te cholerne trumny, w których się przeglądamy? – Niektórzy mówią, że fatalne jest nasze położenie geograficzne – między Niemcami a Rosją. Ale to nieprawda. To przecież niemiecki cesarz dał w roku tysięcznym szansę zbudowania niezależnego królestwa z własną hierarchią kościelną, to Niemcy i Rusini przywrócili pospólnie do istnienia w XI stuleciu zniszczone państwo, to ruskie i niemieckie księżniczki rodziły polskich dziedziców tronu, a zachodnia nasza granica była granicą najbezpieczniejszą przez lat czterysta kilkadziesiąt. Nie mówiąc już nawet o tym, że zdarzało się nam mieszać w spory o obsadę cesarskich czy carskich tronów, a w imperialnym okresie dziejów okupować Moskwę, więzić carów i sadowić na ich tronie królewicza Władysława Wazę. Naszym fatum – jeśli już go szukać – stały się degeneracja i zanik „instynktu państwowego”, obywatelskiego, pomieszanie wolności z anarchią, czemu zresztą daje teraz wyraz m.in. nadworny poeta Kaczyńskich Jarosław Marek Rymkiewicz, przedstawiając warchoła i bandytę Samuela Zborowskiego jako wzorzec „prawdziwie wolnego Polaka”. Tylko siąść i płakać. Takim fatum jest wreszcie martyrologiczne rozumienie losów Polski – jako ofiary cudzych czynów, jako męczennicy udręczonej przez obcych. Ten rys ofiarniczy przenosi się w końcu i na nasze poczynania wewnętrzne. I coraz głośniej i wyraźniej słychać teraz, że zrzucenie z siebie tej karykaturalnej i zarazem groźnej władzy PiS-owskiej domaga się właśnie ofiary. Błędne koło niemocy, w którym się teraz znaleźliśmy, musi zostać jakoś rozcięte. Od zewnątrz i od wewnątrz. Swego czasu taką siłą wewnętrzną był Kościół, tymczasem dziś on się w to koło bezmyślnie wpisuje. I to nie dzięki miłości do panującej władzy, tylko dzięki wymiernym korzyściom, jakie odnosi. Unia Europejska z kolei nie działa jako siła zewnętrzna i rządzący najwyraźniej nie przejmują się zupełnie jej stanowiskiem. Czy w ogóle coś mogłoby zadziałać? – Taką siłą mógłby być – paradoksalnie – sam PiS, który nierzadko strzela sobie sam w stopę. Panie profesorze, próbuje pan być optymistą. – Ależ strzela sobie w stopę. Czy to warszawską ustawą metropolitalną, czy próbami ograniczenia praw kobiet, podwyżkami cen benzyny, a teraz – mam wrażenie – i w sprawie sądów. Dowodzi tego właśnie obecność młodych ludzi, którzy wyszli protestować na ulice w ich obronie. Bez względu na to, czy są wykształceni, czy nie, są oni bardziej wrażliwi i mniej cyniczni od polityków czy ludzi starszych. Skłonni do przemieszczania się po skali uczuciowej od akceptacji dla jednej sprawy ku gniewowi w sprawie przeciwnej. Dlatego się pojawili. Ci młodzi to jest skrawek czy też prześwit nadziei. Trzeba ich jednak na trwałe przekonać, że w ich interesie jest wolność. Że nie mogą być jedynie ludźmi zbędnymi w służbie przemocy, żeby odwołać się do tytułu słynnej pracy Stefana Czarnowskiego, który w latach 30. XX stulecia dostrzegł oczywisty już dzisiaj związek między autorytaryzmem a społecznym i ekonomicznym wyobcowaniem. Jak to zrobić? – Nie można ludzi z ulic, tych rzesz spontanicznie sprzeciwiających się marszowi ku systemowi autorytarnemu, napędzać tylko negatywizmem. Czyli tylko poprzez krytykę PiS-u. Trzeba im pokazać, ku czemu idziemy i w jaki sposób. Paradoksalnie bowiem zwycięstwo nad PiS-em będzie możliwe tylko wtedy, jeśli na swój sposób oderwiemy się od niego i jego poczynań, a opozycja przestanie zachowywać się wyłącznie reaktywnie. Jeśli przestaniemy biegać za patykiem, który rzuca nam PiS, tylko sami rzucimy patyk. To jest zadanie partii opozycyjnych. Tylko z czego strugać patyk? – Najmocniej sprawdzają się sensowne obietnice socjalne. Można by kilka z nich spełnić i przejść zarazem do porządku paidei. Można na przykład obiecać młodym ludziom łatwo dostępne i korzystnie oprocentowane kredyty na zagospodarowanie się po zakończeniu nauki, które w miarę postępu czasu, rozwoju gospodarki i okrzepnięcia życia społecznego można by umorzyć częściowo lub całkowicie. Mamy patyk? Przecież w Polsce są setki tysięcy uczniów i studentów. I ich bliscy, którzy liczą się już w miliony. Nie można więc tylko mówić, że naprawimy to, co zepsuł PiS. Naprawimy, tak, bo to jest szkodliwe. Ale dajmy też obietnicę i nadzieję na możliwość konkretnej i bardziej radykalnej poprawy własnego losu czy kształtu zbiorowości. Kto ma złożyć tą obietnicę? – Nie wiem. Ktoś odpowiedzialny i obdarzony talentem przywódczym, może nawet charyzmą. Oczekujemy na pojawienie się kogoś z charyzmą. Nadzieje są ostatnio lokowane we Władysławie Frasyniuku, ale to jednak jest postać historyczna. Owszem, umie on zorganizować nasze emocje, co jest cechą charyzmatycznych przywódców, ale to za mało na dzisiejsze potrzeby. Frasyniuk do Kaczyńskiego: Jarek, nie odpuścimy ci! [ROZMOWA] Potrzebny jest ktoś młodszy, ktoś, kto nie jest naznaczony politycznością, zdemoralizowany długim funkcjonowaniem w systemie politycznym. Ktoś żarliwy, co jest cechą młodości, i z wizją. Macron wygrał wybory we Francji, bo miał wizję swojego państwa. Obama też został wyniesiony na fali podobnej nadziei. Prezydent Macron - najmłodszy w historii V Republiki Kaczyński zbudował jednak wokół siebie mit romantyczny – że oto jestem naznaczony cierpieniem. My zaś, strona demokratyczna, od prawicy po lewicę, nie mamy nikogo takiego. Jednym słowem, potrzebujemy cierpiętnika? Dlaczego cierpienie, a nie np. racjonalna i odważna posłanka Gasiuk-Pihowicz? – Nie, nie potrzebujemy wcale cierpiętnika czy męczennika. Ale potrzebujemy kogoś, kto potrafiłby zrównoważyć i zarazem zburzyć to męczeńskie, cierpiętnicze pozerstwo Kaczyńskiego. To jego samoobsadzenie się, fałszywe zgoła i oszukańcze, w roli ofiary. Obawiam się jednak, że racjonalność i odwaga, choć bardzo cenię panią Gasiuk-Pihowicz i chciałbym ją widzieć w przywódczej roli, nie wystarczą w obecnej chwili. I być może skazani jesteśmy, to niezwykle niepokojące, na rzeczy dość traumatyczne. Gasiuk-Pihowicz: Polityka musi się opierać na wartościach: wolności, odwadze, dialogu społecznym, jawności Jakkolwiek brzmi to przerażająco, powinniśmy czekać, aż zaczną ludzi zamykać w więzieniach? – Z tymi ofiarami też rozmaicie bywa. Mussolini był jeszcze dość słaby, kiedy został zamordowany socjalista Matteotti. W normalnych warunkach taki mord spowodowałby skoncentrowanie się sił demokratycznych wokół ofiary i budowanie na jej micie sprzeciwu wobec rodzącego się faszyzmu. Jednak tak się nie stało, bo opozycja była rozbita. Partie szły własnymi drogami, wzajemnie się oskarżały i zwalczały. U nas też bywa podobnie. Przypominam sobie choćby historię zamku w Starym Wiśniczu. Szwedzi wkroczyli doń, nie oddając ani jednego wystrzału, mimo że był doskonale obwarowany, uzbrojony w potężne działa oraz obsadzony świetną załogą. Problem był w tym, że kłócono się o to, kto ma objąć dowództwo. Nie dość, że nie mamy lidera, to jeszcze nie mamy ofiary założycielskiej. – Mamy. Poprzez uśmiercenie konstytucji i sądów. To jednak dość symboliczne. Wystarczy? – Nie jest to krwawa ofiara, a przez to jest słabszym lepiszczem emocjonalnym. Nie angażuje tak bardzo emocji i dla wielu ludzi jest czymś zbyt abstrakcyjnym, pozbawionym bezpośrednich związków z ich codzienną egzystencją. To jest zatem jakby ofiara nazbyt letnia pod uczuciowym względem, dlatego tak trudno jest się nam zmobilizować. „Trzeba krwi” – pisał Broniewski. – Boję się tego. Niedobrze się dzieje, że i po stronie liberalno-demokratycznej również narasta pragnienie zemsty. Bo to oznacza, że zaczynają nami rządzić okrutne emocje. Emocje, które biorą się zresztą z owej reaktywności, o jakiej wspominałem. Z tego, że daliśmy się jakby zaczarować nieustannym wpatrywaniem się w ślepia węża. Gdyż, jak powiedział Fryderyk Nietzsche: „Kto nazbyt długo wpatruje się w oczy bestii, sam może stać się bestią”. Do faszyzmu brakuje nam w Polsce tylko przemocy. Całą resztę już mamy. Z Joanną Tokarską-Bakir rozmawia Dorota Wodecka Czytam u znajomych na Facebooku groźby, że ten czy ów będzie wisiał. – Jako specjalista „od wisielca” – autor opasłych książek na jego temat – pozwolę sobie zauważyć, że wieszanie jest śmiercią haniebną, przeznaczoną dla zdrajców, stąd ta retoryka. Gdyby jednak wyłoniła się taka możliwość, nie wszyscy byliby na szczęście zwolennikami wieszania. Dostrzegam zatem w tej groźbie nie tyle pragnienie śmierci, ile pragnienie naznaczenia – wskazania na zdradziecki, judaszowy charakter poczynań obecnej władzy i jej wielu prominentnych działaczy, którzy wyprzedają naszą wolność i prawo za garść srebrników, za apanaże i stanowiska. Często zresztą po nocy, jak właśnie Judasz, o czym mówi Ewangelia Janowa: „A wziąwszy kawałek chleba, [Judasz] natychmiast wyszedł, a była noc” (J 13, 20). Tamci też wywrzaskiwali, że na drzewach zamiast liści wisieć będą komuniści. Tylko – mam wrażenie – nie braliśmy tego poważnie. – Im też chodziło o naznaczenie podobne. A strona demokratyczna – znowu to reaktywne działanie! – ich tylko naśladuje, powiela ich słowa i symboliczne, na razie symboliczne, gesty. A jaki jest nasz strach? I jak on się ma do naszej wolności? – Nasz strach jest wtórny, „z odbicia”. Kaczyński zbudował swoją moc polityczną na istniejącym już strachu, zespolił go w jednym micie założycielskim, nasz zaś jest strachem reaktywnym i rozproszonym. Wtórnym. Bierze się ze świadomości zagrożeń, które nadciągają gwałtownie, które bezczelnie się nam serwuje. To, że teraz nawet miasta ze ściany wschodniej weszły w przestrzeń oporu, pokazuje dowodnie, jak wielki jest i strach, i gniew. Można go wytłumić? – Można go będzie wytłumić, jeśli zniknie źródło strachu, czyli wtedy, kiedy już złoczyńca zejdzie ze sceny na dobre albo przynajmniej zostanie tak osłabiony, że stanie się bezradny. Tymczasem jednak złoczyńca jest dość krzepki i ma silne wsparcie. Zamiast więc tłumić gniew, trzeba mu nadać sensowny kształt. Jak to zrobić? – Pamiętajmy, że będziemy tym, kim siebie uczynimy. Doktor Bernard Rieux, bohater „Dżumy”, angażując się w walkę z zarazą, buduje siebie i wypełnia sens własnego życia. Buduje istotę własnego człowieczeństwa przez zaangażowanie się i działanie dla innych. Solidarność naszą bronią – krzyczymy na demonstracjach. Rzeczywiście? – Tak właśnie. Na niej opiera się i poprzez nią buduje się siła słabych. Kaczyński tę siłę zdaje się bezczelnie lekceważyć i na tym polega jego największy błąd. A jest to osinowy kołek, którym przygwożdżony zostanie do ziemi upiór autorytaryzmu krążący nad Polską. *Zbigniew Mikołejko – ur. w 1951 r., filozof i historyk religii, kierownik Zakładu Badań nad Religią i profesor w Instytucie Filozofii i Socjologii PAN. Ostatnio wydał „Jak błądzić skutecznie”, „We władzy wisielca. Z dziejów wyobraźni Zachodu”, „Żywoty świętych poprawione ponownie” oraz „Gorzkie żale”.

rafi, 23.07.2017 17:08

Anty kiedy ten stan@ ma stawic sie do prokuratury za znieslawienie twojego pana? Ten twoj pan nie jest niski on poprostu jest maly,nie dala mu Bozia ani rodziny ani żony ani dzieci ani nawet wzrostu,ba on nawet nie widzial ci.pki to jak on biedaczek ma myslec pozytywnie,pozostaly mu dwa koty,a trzeciego ma w glowie.wiwat pomniki tablice i kamienie smolenskie.Polska ma najpiekniejszego minista obrony na swiecie...

igor444, 23.07.2017 16:44

kupka baranów ze zniczami od Sorosa... . widać że nie ma o czym pisać...sezon ogórkowy

AntyLeming, 23.07.2017 15:19

Komentarz usunięty przez autora.

AntyLeming, 23.07.2017 15:18

Komentarz usunięty przez autora.

zandrychowa, 23.07.2017 15:13

Jak się zmieni rząd to na pewno odpolityczni prokuraturę i zmieni ustawę Platforma jakoś swego czasu miała odwagę to zrobić,PIS chce mieć wszystko pod kontrolą - jak typowo totalitarna partia wodzowska

AntyLeming, 23.07.2017 15:12

Komentarz usunięty przez autora.

cath, 23.07.2017 15:10

Ciekawe jak zmieni sie rząd i kto inni bedzie mianował sędziów wg zasad przyjętych przez PIS,i oni bedą orzekać zgodnie z linia partii rządzącej.

AntyLeming, 23.07.2017 14:54

Komentarz usunięty przez autora.

stan, 23.07.2017 14:47

Ty Maksek, ty też się lepiej weź za to co się u Ciebie dzieje, najlepiej ogranicz to do rozmiarów swojej chaty, broń boże nie pisz, bo przez takich jak Ty mądrych inaczej, ludzie teraz musza na ulice wychodzić !

szpp, 23.07.2017 14:47

Wiadomości TVPiS:ludzie polubili spacery wokół budynków sądów. to dzięki wrażanej przez rząd reformie sądownictwa

Maksymilian, 23.07.2017 14:43

Ja myślę że jest ich dwóch.Posługują się różnymi "wcieleniami".

AntyLeming, 23.07.2017 14:35

Komentarz usunięty przez autora.

AntyLeming, 23.07.2017 14:24

Komentarz usunięty przez autora.

stan, 23.07.2017 14:00

Takie własnie są " elity " intelektualne i kulturalne pisu , a my BYDŁO spokojnie do celu !!!

rafi, 23.07.2017 13:55

Stan@ widzisz antyleming@ straszyl prokuratura jak fajnie i rzeczowo opisales kaczora,i co sie okazalo anty nie jest slowny...hahaha zabolal go strzal w dziesiatke,brawo stan@

Maksymilian, 23.07.2017 13:42

stan;Każdy się starzeje ty też.Najgorsze że ci w zastraszającym tempie ubywa szarych komórek.Tragicznie to wygląda jak się ich mało odziedziczyło co dobitnie widać po twoich komentarzach.

AntyLeming, 23.07.2017 13:36

Komentarz usunięty przez autora.

tomekx, 23.07.2017 13:29

PISowski rząd najbardziej boi się obalenia i tego że zostanie wykopany przez Polaków przed końcem kadencji.To jest bardzo prawdopodobne bo na takim anty-rządzeniu nie dość że tracą Polacy to traci Polska

AntyLeming, 23.07.2017 13:15

Komentarz usunięty przez autora.

stan, 23.07.2017 12:58

Ty Maksek, ty też się lepiej weź za to co się u Ciebie dzieje, najlepiej ogranicz to do rozmiarów swojej chaty, broń boże nie pisz, bo przez takich jak Ty mądrych inaczej, ludzie teraz musza na ulice wychodzić !

mersi, 23.07.2017 12:29

Sondaze w tvn sa najmniej wiarygodne ze wszystkicj sondazy polskich stacji tv.Moim zdaniem poparcie dla PIS siega od 35 do 38pr.,PO tak od 20 do 24pr.,nastepnie Kukiz od 8 do 13pr.,Nowoczesna od 6 do 10pr.Tak szybko wladzy sie nie traci,patrzac jak wygladaly poprzednie rzady innych parti to przynajmniej dwie kadencje jakas partia miala wladze,jedyne co potrzebowala to koalicjanta.Jedyna niepewnosc jest taka,czy PIS uzyska samodzielna wiekszosc,czy bedzie musial szukac innej pomocnej parti i kogo.Zreszta kto by chcial glosowac na PO/Nowoczesna ktorzy robia z samych siebie po raz ktorys kretynow na ulicach i w sejmie ta blokada miesieczna.Programu PO nie ma i jeynie dowalic PISowi.Nowoczesna Petru tez co oni pokazuja w sejmie nic godnego uwagi,a program Nowoczesnej jest bardziej dla biznesmenow i elit,niz dla zwyklego Kowalskiego.

aleocochodzi, 23.07.2017 12:19

Każda gmina ma swoich UBeków, byłych milicjantów i ludzi nienawidzących Polski. Lecz ludzi uczciwych jest więcej. Złoczyńcy mówią że są ich tysiące. A nas są miliony.

stan, 23.07.2017 12:08

Maksek! co się z Tobą dzieje , że tak szybko się starzejesz - szkoda tylko , że bierze Cię od głowy anie od nóg .

AntyLeming, 23.07.2017 11:04

Komentarz usunięty przez autora.

szpp, 23.07.2017 11:02

na przykładzie tych sondaży widać że sondaże kłamią

AntyLeming, 23.07.2017 10:49

Komentarz usunięty przez autora.

Maksymilian, 23.07.2017 10:47

szpp;ubieraj czapkę gdy wychodzisz gdy świeci słońce.

AntyLeming, 23.07.2017 10:39

Komentarz usunięty przez autora.

szpp, 23.07.2017 10:33

PiS traci poparcie, opozycja zyskuje. Nowy sondaż Na PiS chce zagłosować 32 proc. badanych. Badanie przeprowadzono już po przyjęciu przez Sejm ustawy o Sądzie Najwyższym.

AntyLeming, 23.07.2017 10:29

Komentarz usunięty przez autora.

szpp, 23.07.2017 10:23

nieprawda 163% popiera pis. jak porządną partię dyktatorską

AntyLeming, 23.07.2017 10:20

Komentarz usunięty przez autora.

szpp, 23.07.2017 10:16

popieranie pisu staje się coraz większym obciachem.nikt nie chce się przyznać że na nich głosował

AntyLeming, 23.07.2017 10:10

Komentarz usunięty przez autora.

AntyLeming, 23.07.2017 10:05

Komentarz usunięty przez autora.

igor444, 23.07.2017 10:01

normalni,uczciwi ludzie mają te spędy w głębokim poważaniu... . zresztą który normalny,uczciwy człowiek stanąłby obok tego pana ?

Starybrat, 23.07.2017 09:53

Szkoda, że w Wadowicach ci sami ludzie nie protestują, gdy podnosi im się ceny za wodę i ścieki- a to Polska właśnie. Czyżby większość z nich była umoczona, niekoniecznie w wodzie, że tak boją się zmian w sądownictwie?

igor444, 23.07.2017 09:50

astroturfing - tak to wygląda w rzeczywistości... . Dno zwane totalną opozycją wykupiło teraz takie coś ;-)))

rafi, 23.07.2017 09:46

Stan@ Twoje komentarze sa zarąbiste,najbardziej trafny komentarz dales kilka dni temu jak opisales kaczynskiego kim i jakim czlowiekiem jest GRATULACJE,wtedy az zaniemowil @antyleming i postraszyl Cie prokuratorem.hahaha.

stan, 23.07.2017 08:54

Trzeba się zebrać do kupy i dobrać PRZESTĘPCOM do d..py !!! "GDY WIEJE WIATR HISTORII, LUDZIOM JAK PIĘKNYM PTAKOM ROSNĄ SKRZYDŁA, NATOMIAST TRZĘSĄ SIĘ PORTKI PĘTAKOM"

wolfgang, 23.07.2017 08:46

Nadeszły złote lata dla polskiego Kościoła katolickiego. Nasi duszpasterze żyją sobie , tu nad Wisłą , jak w raju. Traktuje się ich niczym sławne indyjskie święte krowy, którym wszystko wolno. Za nic nie odpowiadają , są bezkarni i cieszą się prawdziwą wolnością. Żyć nie umierać!!!! Wpływ Episkopatu na rząd kaczystów jest przemożny. Biskupi, zwykli i ci arcy, nieustannie czegoś się domagają. To ich wymarzony czas , ich pięć minut. Ale jak wierzą w piekło ( ogromna ilość kleru to ateiści) , to piekło na nich czeka. Przecież już od dawna zajmują stanowisko jednoznacznie popierające PiS. 3/4 proboszczy to ich agitatorzy, wystarczy pojechać do jakiejś małej miejscowości na mszę i posłuchać tego co ksiądz tam gada. A on gada tam PiSem. Od pilnowania proboszczy od dawna są Rodziny Radia Maryja. To są agendy Rydzyka w każdej parafii. Więc nikt z KK się nie wyślizgnie bo już widzieli co się z Lemańskim stało. PiS to polityczne ramię KK.

rafi, 23.07.2017 08:43

Pis zrobil swoje,marionetka Duda podpisze i po temacie,a Ci co stoja ze swieczkami niech sobie stoją tylko po co,nie maja co robic???pis jak nie ma co robic to obraduje w nocy,jedyna partia na swiecie ktora glosuje uchwaly po ciemku o polnocy,prąd zaplaca podatnicy,a co tam u posla Polaka,zabraklo mu pieniedzy nierobowi na kamienie i tablice smolenskie???czy drukuje juz plakaty ze swoja podobizna na kolejne wybory???

xpek, 23.07.2017 07:32

w TVPiS mówią że ostatnio ludzie wieczorami spacerują a nie protestują

duftpunk, 23.07.2017 07:22

Haha jak mi się chce śmiać z ty tych ludzi ze swieczkami . Co to w ogóle ma być. Jakieś śmieszne protesty które nic nie dadzą? Co was obchodzą w ogóle te sądy?? Czemu się tym tak przejmujecie?? Boicie się czegoś? Żyjcie swoim życiem. A nie jakimiś protestami zalosnymi obciachowymi i niepotrzebnymi. Rozliczenie będzie przy wyborach ludzie zdecydują. Chyba że chcecie to stojcie z tymi swieczkami. Nawet do 1 listopada...

Starybrat, 23.07.2017 05:17

Mamy prawo do szczęścia, ale nie mamy szczęścia do prawa. Tak na marginesie gnoju z obory nie wywala się łopatką do tortu.

ktosik78, 22.07.2017 22:56

Mamnewsa nie potrafi nawet zachować dziennikarskiego dystansu i bezpośrednio przedstawia swoją ocenę reformy sądownictwa. Po raz kolejny pokazuje ,że jest stronniczym, małomiasteczkowym portalem pseudo informacyjnym.

AntyLeming, 22.07.2017 22:28

Komentarz usunięty przez autora.

stan, 22.07.2017 21:53

W prostych słowach: "Ja jestem przeciwnikiem PIS nie tyle ze względów politycznych , ile estetycznych. To brzydka partia, popełniająca brzydkie uczynki, posługująca się brzydką retoryką i wreszcie złożona w dużej mierze z ludzi o brzydkich twarzach, które prawdopodobnie są odbiciem stanu ich duszy. Oni nie mają przyzwoitości, nie tylko politycznej , ale też osobistej" . - prof. Andrzej Wiszniewski ( były minister edukacji).

AntyLeming, 22.07.2017 21:40

Komentarz usunięty przez autora.

AntyLeming, 22.07.2017 21:23

Komentarz usunięty przez autora.