W ostatnich latach toczył się nieformalny spór o nazwę dla wielkiego jeziora, jakie powstało w Świnnej Porębie i okolicach. Zwłaszcza poprzednie władze Wadowic forsowały wersję, aby nowy akwen nazwać Jezioro Wadowickie. Wśród argumentów „za” była m.in. bliska lokalizacja i rozpoznawalność Wadowic, co miało w przyszłości zapewnić poniekąd darmową reklamę nowego jeziora.
Wójtowie gmin, nad którymi położony jest zbiornik, absolutnie nie chcieli się na to zgodzić, przekonując że Wadowice nie są położone nad jeziorem. Przekonywali, że lepsza będzie nazwa Jezioro Mucharskie, ponieważ to na terenie gminy Mucharz w większości zlokalizowany jest ten akwen. Ostatnio udało im się przekonać również innych samorządowców do propozycji tej nazwy. Mają poparcie m.in. starosty wadowickiego Bartosza Kalińskiego, a to człowiek partii aktualnie rządzącej.
Wniosek o nadanie nowej nazwy geograficznej – Jezioro Mucharskie - dla akwenu wodnego w Świnnej Porębie jest już gotowy. Zostanie skierowany do Kancelarii Premiera.
Jeśli wszystkie procedury zostały zachowane, Rada Ministrów zapewne przychyli się do wniosku, podjęta zostanie decyzja o nadaniu nazwy i w ten sposób na mapach oficjalnie będzie można używać nazwy Jezioro Mucharskie dla nowego zbiornika.
Nadanie nazwy bynajmniej nie kończy sprawy związanej w budową zapory w Świnnej Porębie. Choć już rok temu ówczesna premier Beata Szydło obwieściła zakończenie budowy zapory, to wiele spraw jest jeszcze do rozwiązania. Oficjalnie inwestycje ciągle jest „w budowie”, nie działa elektrownia wodna, a ostatnio wójtowie nie mogą dogadać się z państwowym zarządcą terenu w sprawie przekazania terenów pod inwestycje turystyczne.
Brak komentarzy